Awaria Internetu
Awaria Internetu to codzienność w branży IT. Każdy, kto pracował w centrum danych bądź w dziale zajmującym się odbudową poawaryjną, wie, że przygotowywanie się na krach w Internecie na jakąkolwiek skalę, jest wyczerpującą pracą. Jednak co by się stało, gdyby Internet, czyli największa, najbardziej złożona sieć w historii świata, po prostu przestał działać? Popularny pogląd głosi, że Internet jest nie do złamania. Ze względu na to, że działa na zasadzie całkowitej decentralizacji i ogromnej redundancji, światowa awaria miałaby wpływ na prawie wszystkich dostawców, w tym samym czasie i na całym świecie.
Każda naturalna katastrofa, która doprowadziłaby do awarii Internetu, prawdopodobnie zniszczyłaby po prostu całą planetę. A to znaczy, że jedynie umyślny sabotaż mógłby doprowadzić do apokalipsy w Internecie (najprawdopodobniej wirus komputerowy). Czymś, co niepokoi ekspertów, jest scenariusz prosto z Evil Genius – niezwykłe złośliwe oprogramowanie, zaawansowane i szkodliwe tak bardzo, że uszkodziłoby wszystkie zapory ochronne. Nauka, nazywana czasami teorią systemów, mówi, że w żadnym systemie nie jest możliwe całkowite wykluczenie wszystkich zagrożeń. A przecież natura katastrofy jest dokładnie taka – nie wiadomo, kiedy nadchodzi.
Konsekwencje globalnej awarii Internetu byłyby natychmiastowe i objęłyby wszystko. Miałoby to wpływ na tysiące indywidualnych systemów w prawie każdej branży przemysłowej. Badania wskazują, że przeciętny Amerykanin jest uzależniony od operacji wykonywanych każdego dnia przez ponad 250 komputerów (a większość z nich musi mieć dostęp do Internetu).