Szklanka do połowy pusta

O sytuacji panującej na rynku pracy w ostatnich miesiącach optymista powiedziałby, że się poprawia. To jednak nie cała prawda o polskim rynku pracy dla informatyków. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć jedno: sytuacja na rynku pracy dla informatyków jest najlepsza od co najmniej dwóch lat. Wskaźniki ekonomiczne dotyczące wzrostu gospodarczego wskazują, że mamy przed sobą również dobre perspektywy.

O sytuacji panującej na rynku pracy w ostatnich miesiącach optymista powiedziałby, że się poprawia. To jednak nie cała prawda o polskim rynku pracy dla informatyków. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć jedno: sytuacja na rynku pracy dla informatyków jest najlepsza od co najmniej dwóch lat. Wskaźniki ekonomiczne dotyczące wzrostu gospodarczego wskazują, że mamy przed sobą również dobre perspektywy.

Ofert coraz więcej

Szklanka do połowy pusta

Największe zmiany zatrudnienia w grupie 200 największych firm IT w Polsce w 2002 r.

Od kilku miesięcy rośnie liczba ofert pracy zwłaszcza zamieszczanych na witrynach internetowych, poświęconych pośrednictwu pracy. Największe serwisy, np. Jobpilot.pl, odnotowały prawie dwukrotny wzrost liczby ogłoszeń z ofertami pracy. Co więcej, zmienia się struktura zapotrzebowania na pracowników. Oprócz widocznych do tej pory niemal wszędzie ofert dla handlowców i konsultantów wspierających sprzedaż pojawiają się propozycje dla finansistów, specjalistów od marketingu, informatyków i kierowników projektów infrastrukturalnych. Te ostatnie są wyraźnym dowodem na to, iż działające na terenie polski koncerny zawczasu przygotowują się do walki o fundusze, których strumień jest spodziewany wraz z akcesją Polski do Unii Europejskiej.

Optymistyczne wieści przychodzą także z agencji doradztwa personalnego. Jak mówią "łowcy głów", rok 2003 może być najlepszy od trzech lat. Rośnie liczba projektów rekrutacyjnych prowadzonych przez największe agencje. Niektóre już w kwietniu wykonały założone na ten rok budżety. Co więcej, po raz pierwszy od dawna nie odnotowały wakacyjnego spadku liczby zleceń. Klienci chętniej także inwestują w bardziej rozbudowane metody poszukiwań i oceny umiejętności kandydatów i personelu, takie jak Assessment Center, najczęściej wykorzystywane podczas poszukiwań wysoko wykwalifikowanych specjalistów.

Zlecenia dotyczą nie tylko menedżerów, logistyków, inżynierów produkcji i informatyków (tych ostatnich dotyczy nawet 30-40% nowych ofert). Stosunkowo duży odsetek ofert ma związek także z naborem pracowników w działach personalnych. Ożywiają się branża motoryzacyjna i sektor bankowy, duże firmy handlowe i operatorzy telekomunikacyjni. Informatykami interesują się przede wszystkim koncerny zagraniczne.

Ma to związek z przygotowaniami do realizacji nowych projektów planowanych z myślą o zbliżającym się wejściu do Unii, a także przedsięwzięciami offsetowymi, które mogą zaowocować wieloma drobniejszymi projektami z pogranicza IT.

Mniej zwolnień

Nieco ustabilizowała się sytuacja w branży informatycznej, choć fala redukcji zatrudnienia nie odeszła jeszcze na dobre. Obecnie najpoważniejsze problemy przeżywa JTT Computer, niedawno upadłość ogłosiła 2Si. W branży coraz głośniej mówi się o tym, że zwolnienia mogą dotknąć firmy, które poniosły koszty przygotowań do największych tegorocznych przetargów IT i nie zostały nagrodzone żadnym kontraktem.

Jednak panuje przekonanie, że sektor IT przeszedł już najboleśniejszą fazę restrukturyzacji. W niektórych firmach myśli się o uzupełnieniu zespołów kolejnymi fachowcami. Najlepszym, choć nie jedynym, przykładem takich działań jest IBM Polska, który konsekwentnie zatrudnia nowych pracowników. W tym roku przyjęto do pracy już kilkadziesiąt osób, głównie doświadczonych handlowców i kierowników projektów. Jak jednak deklarują przedstawiciele koncernu, swoją szansę na zatrudnienie zyskują także młodzi ludzie o mniejszych doświadczeniach.

Uaktywniła się grupa niewielkich spółek informatycznych, do tej pory sprzedających towary i usługi tylko za granicę, a dziś - głównie ze względu na pogłębiającą się stagnację w Niemczech - chcących zaistnieć także na rodzimym rynku.

...a szklanka wciąż do połowy pusta

Mimo tych optymistycznych symptomów, trudno nie wskazać na pewne wątpliwości. Znalezienie pracy w IT, zwłaszcza poza Warszawą, nadal jest problemem. Menedżer ds. IT w jednym z największych miast na południu Polski, mimo kilkunastu lat doświadczenia w prowadzeniu dużych projektów i sprzedaży rozwiązań informatycznych do administracji, już ponad pół roku bezskutecznie szuka pracy. Wszystkie przeprowadzane rozmowy w najlepszym przypadku kończą się na zapewnieniach, że w ciągu najbliższych miesięcy "coś powinno się ruszyć".

Problem ten w większym stopniu dotyczy ludzi młodych. Od dwóch, trzech lat na rynek pracy wchodzą studenci i absolwenci szkół wyższych kolejnych roczników, których do studiowania informatyki i kierunków pokrewnych zachęcił boom internetowy z końca lat 90. Jego apogeum wypadło w momencie, gdy podejmowali decyzję o kierunku studiów. Teraz często bezskutecznie szukają okazji do zdobycia pierwszych profesjonalnych doświadczeń. O skali zainteresowania nowymi miejscami pracy może świadczyć fakt, że nawet na ogłoszenia niezbyt znanych firm spływają dziś dosłownie setki aplikacji, w dużej mierze ze strony absolwentów z wykształceniem wyższym kierunkowym. Są oni gotowi do podjęcia jakiejkolwiek pracy, byle w wyuczonym zawodzie.

Tylko w 2003 r. kierunki informatyczne ukończyło ok. 3000 osób. A liczba studentów informatyki będzie rosnąć. W roku 2003 uczelnie państwowe utworzyły ponad 12 tys. miejsc na kierunkach informatycznych i ekonometrycznych. Kolejnych kilka tysięcy powstało na uczelniach prywatnych. Tak więc szklanka z etykietą "rynek pracy dla informatyków" wciąż jest do połowy pusta...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200