Szefowie Nokii "nie mają gustu", a "Microsoft ich nie uratuje" - czyżby?

Były szef działu odpowiedzialnego za rozwój interfejsu Nokii nie wyraża się zbyt ciepło o swoim pracodawcy. We wpisie na blogu tłumaczy czemu fiński producent nie radzi sobie na rynku smartfonów i dlaczego umowa z Microsoftem nie uratuje firmy.

Umowa zawarta pomiędzy Nokią a Microsoftem wzbudza wiele emocji, w tym skrajnych. Za jedną z nich można uznać wpis na blogu Adama Greenfielda, który według GigaOm jest byłym szefem działu Nokii odpowiedzialnego za interfejs użytkownika i usługi.

Interfejs był kwestią drugorzędną

W długim wpisie na swoim blogu Greenfield wymienia wiele zalet fińskiego producenta telefonów, w tym między innymi potężne zaplecze technologiczne umożliwiające doskonały dobór podzespołów i optymalizację sprzętu. Jak sam zaznacza, jeszcze kilka lat temu tylko dzięki temu Nokia mogła sobie zapewnić dominację w komórkowym świecie. Nadejście ery dotykowych smartfonów zmieniło sytuację diametralnie.

Zobacz również:

  • Nokia rozszerza produkcję w USA
  • Microsoft zapowiada nową linię małych modeli językowych AI

Według Greenfielda Nokia nie zareagowała odpowiednio na zmianę trendu i to właśnie interfejs rozpoczął ich rynkowe niepowodzenia. Firma pozostawiła sprawę interfejsu swoim dotychczasowym inżynierom zamiast zatrudnić, tak jak chociażby Apple, ekspertów od ich tworzenia i optymalizacji.

W rezultacie dotykowa obsługa Symbiana nie mogła się równać z prostotą i intuicyjnością iOS czy Androida. System Nokii po prostu nie był do tego przeznaczony i przegrywał w walce o klienta.

Microsoft to koń trojański Nokii?

Greenfield nie wierzy także w sukces partnerstwa Nokii i Microsoftu. Według niego fińska firma powinna stworzyć od podstaw własny interfejs opierając się na wpływach kulturowych swojego kraju. Bloger twierdzi nawet, że prezes Nokii, Stephen Elop, może się okazać koniem trojańskim dla firmy.

Elop pracował wcześniej w Microsofcie i wiele osób sugeruje, że mogło to mieć duży wpływ na podjęcie przez niego decyzji o przejściu na platformę Windows Phone, a nie jak wielu chciało na Androida. Decyzja ta nie została też zbyt dobrze przyjęta przez akcjonariuszy Nokii.

Pamiętać jednak należy, że Microsoft poszedł śladem Apple’a i Google, tworząc od podstaw platformę Windows Phone. Jest ona stworzona tylko i wyłącznie pod smartfony z dotykowym ekranem i nie można zaprzeczyć, że jest bardzo intuicyjna i prosta w obsłudze. W skrócie, ma podstawowe cechy, których Nokia nie dawała rady osiągnąć rozwijając Symbiana. Dotykowa platforma dla smartfonów oraz pomoc finansowa i marketingowa Microsoftu mają duże szanse postawić fińskiego giganta na nogi.

W ramach porozumienia między firmami Nokia będzie mogła wykorzystywać Windows Phone w swoich komórkach oraz modyfikować platformę Microsoftu i współuczestniczyć przy jej udoskonalaniu. Pierwsze telefony fińskiego producenta pracujące pod kontrolą nowego systemu mają się pojawić na rynku jeszcze w tym roku.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200