Szczyrk z orczykiem w tle

Elektronika na zjeździe

Tej zimy w Hali Skrzyczeńskiej można było zauważyć dwa rodzaje podstawowych urządzeń. Kasy z dekoderami kart magnetycznych, które nie usuwając oryginalnego numeru karty mogą zapisać na kawałku plastiku dowolną liczbą punktów przewozowych zakupionych przez narciarza. "Obraz takiej karty jest automatycznie magazynowany w pamięci serwera i czytników, tak iż w momencie przejścia przez bramkę dane aktualizują się zarówno na karcie, jak i w systemie" - wyjaśnia Tomasz Barczyk.

Czytniki z kołowrotami, które - jak i kasy izolowane są pętlą prądową - mogą działać zarówno w połączeniu z siecią, jak i oddzielnie. Zastosowany w nich mechanizm pozwala na odliczenie należności z karty i sprawdzenie pozostałej liczby punktów. Po ich zużyciu karta wraca do kasy, a klient otrzymuje zastawioną kaucję, która na początku 1996 r. wynosiła 3 zł. W przypadku przedterminowych zwrotów, które zdarzają się szczególnie wtedy, gdy na trasach zamiast śniegu leżą kamienie, kasjer wykasowuje pozostałą liczbę punktów i dopiero wówczas może ponownie przekodować i sprzedać kartę. Zapobiega to pokątnemu handlowi "zwrotami" przez kasjerów.

"Komputer centralny decyduje o tym, czy bramka ma zostać otwarta czy nie. Korzysta przy tym ze swojej bazy danych on-line z kontami kart. Następnie, w chwili wysłania komendy o otwarciu bramki, komputer dodatkowo decyduje o przepisaniu zawartości na karcie. Dzieje się tak dlatego, że w chwilę później system może działać już w trybie off-line w wyniku awarii. Cały czas zbiera on statystykę z otwarć bramek, tworząc historię każdej karty" - wyjaśnia Tomasz Barczyk. W podobny sposób obsługiwane są kasy. Komputer centralny potwierdza legalność operacji sprzedaży lub zwrotu karty w kasie DOS-owej - może nawet taką operację zablokować - oraz wprowadza informacje o takich transakcjach do historii karty oraz raportów o przepływach gotówki, kontroli kasjerów itp.

27 bramek z czytnikami, 7 kas zwykłych i jedna główna, która może prowadzić rejestracje i wydawanie kart kasom zwykłym w trybie off-line, były odpowiedzialne za wydanie ponad 80 tys. kart magnetycznych od 1995 r. Codziennie unixowy serwer na dwóch 2 GB dyskach notuje w środowisku systemu SCO Unix 3.0 od 50 do 66 tys. przejść przez działające pod DOS-em bramki wyciągów. W lutym "górnicza" instalacja wzbogaciła się o serwer Pentium 120 z 32 MB RAM Compaqa, który zastąpił wysłużonego składaka. Stary serwer będzie pełnił rolę "zaworu bezpieczeństwa" dla skrzyczeńskiego systemu.

Najlepiej w warunkach wyciągowych sprawdzają się karty punktowe, a nie terminowe, sprawdzane przez czytniki dzięki wbudowanym elektronicznym zegarom. W sezonie 1995/96 jeden punkt kosztował 2 gr, a liczba inkasowanych punktów na poszczególnych orczykach uzależniona była od długości danej trasy. "Dzięki ciekłokrystalicznym wyświetlaczom zamontowanym w czytnikach narciarz wie, ile kosztuje dany zjazd, ile pozostało mu punktów, kiedy powinien czekać, a kiedy złapać nadjeżdżającą kotwicę wyciągu"- mówi Grzegorz Przybyła. O podejrzanych kartach narciarska społeczność dowiaduje się z sygnału alarmowego czytnika i migotania czerwonoüzielonych lamp na bramkach. Kartą płacić można także za korzystanie z miejscowego parkingu, który również włączony jest do sieci. "Powiedzmy, że kasjerka wydała za dużo reszty, powiedzmy, że mamy pewne wątpliwości, co do danej karty - wyjaśnia Stanisław Richter - wtedy bezboleśnie blokujemy jej dostęp do systemu w terminalu X-Windows".

Klient, który nie może nigdzie wejść, najczęściej sam zgłasza się do kasy. Administrator może z czytników wyciągnąć właściwie wszystkie potrzebne mu informacje. Jaki był ruch na wyciągu nr 7 w ciągu ostatnich 5 sek i rok temu. Kto i gdzie użył karty o numerze np. 80 453. Ile było awarii czytników ostatniej niedzieli i z jakiego powodu.

Czasem jednak czytniki nie mogą poradzić sobie z zabrudzoną lub pogiętą kartą. Wtedy korzysta się z ręcznego czytnika kart uszkodzonych, który w większości przypadków jest w stanie uratować informacje zapisane na pasku magnetycznym. Wbrew pozorom dzieje się tak dość często ze względu na - jak mówi G. Przybyła - "nieprawdopodobną ilość piasku, które są w stanie wchłonąć ludzkie kieszenie".

Wszystkie informacje zarówno z wyciągów, jak i parkingu składane są skrzętnie na taśmach streamera przez okres 3 lat. Kiedy elektrownia wyłączy prąd, przez pół godziny działanie kasy głównej i serwera wspomagają UPSüy. "Oprócz archiwizacji staramy się wtedy zapewnić możliwość zwrotu kart tym, którzy nie chcą czekać na ponowne włączenie wyciągów" - zapewnia Stanisław Richter. Jeszcze w tym roku zasilacze awaryjne zostaną wsparte przez agregat prądotwórczy.

Niewidocznych gołym okiem jest 6 km podzielonego w trzech miejscach repeaterami Annex światłowodu, ciągnącego się od centrali w Cyrnej do Salmopolu i przesyłającego dane w czasie rzeczywistym w protokole TCP/IP. Dodatkowo pod ziemią znaleźć można zwykłe kable RS, często łączące punkty oddalone od siebie o 800 m. Gdy one zawiodą, system przełącza się automatycznie na tryb offüline, który w pierwszym sezonie włączył się zaledwie dwa razy, a w tym, głównie ze względu na awaryjność starego serwera, trzy razy. "Kable kładziemy zygzaczkami, ale górotwór tak pracuje, że sporo z nich się z czasem prostuje" - wyjaśnia Stanisław Richter. 50% położonych w 1975 r. kabli nie nadaje się dzisiaj do użytku.

Pogodynka

Nie sieć i karty magnetyczne, ale włączenie do systemu 5 automatycznych stacji pogodowych może uczynić ten skrawek Szczyrku polskim San Moritz. Pierwsza, własność Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, już stoi na Małym Skrzycznym, latem dołączą do niej następne, każda na innej wysokości. "Sprawa poszła o armatki" - wyjaśnia Stanisław Richter.

Aby rozpryskiwane przez wirnik armatki krople powietrza zamarzały tworząc śnieg, na zewnątrz powinna być temperatura ok. - 8 C. Dotychczas przed każdym naśnieżaniem, wyciągowi jeździli skuterami od urządzenia do urządzenia skrupulatnie mierząc temperaturę. Przyszłej zimy w zbieraniu informacji o kierunku i sile wiatru, a także temperaturze i wilgotności względnej powietrza wyręczą ich stacje meteorologiczne. One też zajmą się automatycznym włączeniem armatek w razie potrzeby. Ich czasową nieobecność zastępuje się ściąganiem modemem informacji o pogodzie z Krakowa.

Do stacji prognozowania dojdą pomiary czasu na dwóch FIS-owskich trasach slalomu z jednym i slalomu gigantu z dwoma międzyczasami. W ten sposób kontrola odbywanych zawodów będzie prowadzona w zaciszu gabinetów Cyrnej. Roczne wydatki na informatykę Górniczego Ośrodka Narciarskiego w Szczyrku stanowią zaledwie 1% ogólnych przychodów. "Nie jest to dużo, w porównaniu z ciągłym 30% wzrostem obrotów, jaki notujemy dzięki zastosowaniu technologii komputerowej" - chwali się S. Richter. Opiekę nad instalacją sprawuje dwóch informatyków.

"Podrabiają, kombinują" - kwituje Stanisław Richter wysiłki innych stacji narciarskich w zastosowaniu komputerów. 90% światowego rynku ma obecnie system SKI DATA, w kompleksie Kasprowy Wierch działa Digi Ski 2000, a w Szklarskiej Porębie instalacja Siemensa. Do komputeryzacji przymierza się także nowosądecka Białka.


TOP 200