Systemowy totolotek

Polski rozdział wciąż otwarty

Rewolucja na polską skalę rozpoczęła się na początku 2005 r. wraz z zakupem przez Sage działu Matrix.pl zajmującego się rozwojem i sprzedażą rodziny systemów Symfonia. Podobnie jak spółki Sage w innych krajach, Sage Symfonia działa w Polsce starając się nie utrudniać życia 70 tys. użytkowników pakietów Symfonia. Przynajmniej na razie nic nie zapowiada ujednolicania produktów - ani w ramach produktów Symfonia, ani tym bardziej wskroś ofert Sage w różnych krajach.

Dwóch scenariuszy nie można wszakże wykluczyć. Po pierwsze tego, że za środki zdobyte dzięki kontroli nad wieloma lokalnymi liderami rynku MSP Sage stworzy w ciągu kilku lat nowoczesny system dla tego segmentu rynku, czy to w jednej światowej wersji, czy też dla poszczególnych rynków regionalnych. Po drugie, że Sage nie zostanie kupiony przez firmę, która będzie chciała za jednym zamachem "kupić udział w ryku". Historia pokazuje, że nie jest to niemożliwe. W średnim okresie nie ma się chyba jednak czym przejmować.

Asseco Poland (dawniej Comp Rzeszów), spółka należąca do grupy Prokom, również wzięła się za konsolidowanie polskiego rynku. W styczniu 2006 r. firma kupiła dwie warszawskie firmy: Softlab oraz Wa-Pro. Pierwsza z nich obsługiwała dotychczas rynek firm średnich, druga firmy mniejsze i "mikrofirmy". W ten sposób Asseco wytworzyło przeciwwagę dla pozycji, którą cieszył się dotychczas jedynie Comarch, mający w ofercie systemy dla firm dużych (Egeria), średnich (Optima XL) oraz małych (Optima). Dalszy rozwój sytuacji na rynku polskich dostawców oprogramowania będzie zależeć od kierunków inwestowania przez konsolidatorów rynku.

Jeśli będzie to rozwój nowych produktów, opartych na nowoczesnych podstawach technologicznych (duży wysiłek inwestycyjny), firmy bez wsparcia kapitałowego z zewnątrz nie będą w stanie sprostać takiemu wyzwaniu i będą szukać inwestorów branżowych lub ograniczą rozwój własnych produktów i staną się partnerami SAP, Oracle lub Microsoft.

Taki kierunek działania przyjęła z dobrym dla siebie skutkiem Koma (współpraca z SAP-em).

Jeśli presja ze strony konsolidatorów wzrośnie, w jej ślady mogą udać się także inne firmy - zwłaszcza te, które swoją dotychczasową pozycję budowały na kompetencjach branżowych, jak BPSC (kompetencje w dziedzinie produkcji), Digitland (m.in. dystrybucja, handel hurtowy) czy Teta (systemy kadrowe i płacowe). Na dłuższą metę łatwiej będzie im stać się partnerami SAP, Oracle czy Microsoft i integrować swoje rozwiązania branżowe z ich systemami finansowymi (a w końcu być może przepisać je od nowa w stosownej technologii), niż mieć w tych firmach rywali.

Firmy, takie jak spółki ZETO, również nie będą mogły pozostać obojętne na to, co będzie się dziać wokół nich. Dopóki czerpią przychody z przetwarzania danych dla ZUS i KRUS, mają fundusze, całkiem zresztą spore, by zainwestować je w "coś". Dla większości z nich owo coś będzie produktem kompatybilnym z SAP BusinessOne lub Microsoft Axapta/Navision, z tym czy innym branżowym odcieniem. I oby, bo w przeciwnym razie ich rola na rynku jako dostawców rozwiązań MRP II/ERP za kilka lat zmaleje, po raz kolejny ograniczając wybór klientom.

Fala znów powraca

Jeszcze dobrze nie przebrzmiały gromy po serii zakupów Oracle, a już mamy kolejne wiadomości o konsolidacji rynku. Infor kupił Geac (producenta systemu System21), a całkiem niedawno ogłosił przejęcie SSA Global - producenta rodziny systemów Baan. W ten sposób Infor zgromadził pod swoimi skrzydłami firmy oferujące wszystkie ważniejsze systemy do obsługi produkcji, zdolne do konkurowania z JD Edwards/Oracle - poza QAD, producentem systemu MFG/PRO.

Ten ostatni system wciąż cieszy się uznaniem w pewnych branżach i ze specjalizacji branżowej zamierza uczynić podstawę swojej dalszej ekspansji. QAD czuje się dobrze w rozwiązaniach do obsługi produkcji wielkoseryjnej (przemysł samochodowy, elektroniczny, elektrotechniczny), jednak dąży do pogłębienia kompetencji także w innych niszach, ale związanych z produkcją. Czas pokaże, czy organiczne rozwijanie kompetencji pozwoli QAD utrzymać samodzielność.

Równolegle doszło do finalizacji transakcji, w ramach której Intentia połączyła się z Lawson Software. Lawson, podobnie jak Oracle, obsługiwał dotychczas firmy usługowe, sektor medyczny, firmy stosujące zarządzanie projektowe itp. Połączenie z Intentią pozwala mu wejść na rynek rozwiązań dla produkcji procesowej i sfinansować odświeżenie technologiczne jej produktów, które jakkolwiek rozpoczęło się dość dawno, to nie mogło doczekać się pełnej finalizacji ze względu na koszty.

Wielu obserwatorów jest przekonanych, że QAD w średnim okresie podzieli los Intentii. Daleko posunięta specjalizacja może pchnąć QAD w objęcia firmy o całkiem innym profilu, chcącej zdobyć kompetencje w dziedzinie produkcji. To samo słychać zresztą o IBS (dystrybucja, logistyka) i IFS (energetyka, przemysł stoczniowy, remonty). Kto jednak miałby być przejmującym? Oracle, przynajmniej chwilowo, raczej nie. SAP chyba również nie. Bliżej mu do fuzji z Microsoft (do czego już raz ponoć niemal doszło) lub też powrotu do macierzy, czyli do IBM.

Ale czy na pewno? Jeśli SAP postawi na swoim i stworzy uniwersalną architekturę dla aplikacji na bazie platformy integracyjnej NetWeaver, być może umożliwi mu to ekspansję a la Oracle. Jedyny sposób, w jaki SAP może przeciwstawić się na dłuższą metę Oracle, to otoczenie się kordonem wyspecjalizowanych partnerów oferujących rozwiązania najlepsze w branży. To pozwalałoby na nawiązanie obopólnie korzystnej współpracy, a być może czegoś więcej, z firmami takimi jak Infor, QAD, IFS, IBS itd., których przyszłość jest określona w horyzoncie "do najbliższego kryzysu w branży IT".

Zmiany były i będą

Sytuacja, w której wielcy stają się jeszcze więksi, nie jest dla klientów komfortowa, bo ograniczenie możliwości wyboru nie skłania do optymizmu. Z drugiej strony, spora część spośród owych wielkich miała mniejszych konkurentów, być może nie aż tak widocznych, czy nie aż tak silnych. To, czego klienci nie będą w stanie uzyskać od wielkich dostawców w rozsądnej cenie lub w rozsądnym czasie, kupią od firm mniejszych, które dopiero wypływają na szersze wody. Takie firmy zawsze istniały i będą istnieć. Popyt rodzi podaż.

Stworzenie systemu MRP II/ERP nie jest już tak nieprawdopodobnym wyzwaniem, jakim było dziesięć lat temu - technologia się zmienia, cykl produkcji oprogramowania ulega skróceniu, wiedza o funkcjonalności upowszechnia się... Prężne polskie firmy programistyczne wiedzą "jak to się robi", bo ich właściciele przepracowali w branży dostatecznie dużo czasu. Nowa fala dostawców już rośnie - dziś są mali, jutro będą średni. Kilku z nich zdobędzie kapitał na ekspansję i urośnie szybciej niż inni. Zanim centrale zagranicznych spółek zorientują się, będą mieć lokalnie konkurenta, z którym trzeba będzie się bić lub układać.

Przyzwyczailiśmy się myśleć, że polski rynek jest skazany na łaskę i niełaskę wielkich dostawców, ale to chyba nie do końca prawda. Przede wszystkim, w dobie Internetu nie tylko wielkie organizacje są w stanie dokonywać globalnych ekspansji. W najbliższych latach w Polsce pojawi się jeszcze niejeden dostawca systemów MRP II/ERP szukający szans poza macierzystym rynkiem, jak niegdyś robiły to Intentia, czy IFS, niebędące gigantami, ale mające interesujące produkty.


TOP 200