System z kością

Jednym z ważniejszych elementów systemu funkcjonującego w Morlinach jest również moduł towarów deficytowych, umożliwiający sprawiedliwe rozdzielenie między klientów towarów, które zamówiono w większej ilości niż zakład był w stanie wyprodukować. Istnienie towarów deficytowych wiąże się z pewnymi naturalnymi ograniczeniami w produkcji mięsnej. Innymi słowy, tucznik ma tylko dwie szynki. Zdarza się, że zakład wysyła do odbiorców ilości większe od zamówionych, jeżeli ma pewne nadwyżki produkcji. Taka praktyka jest akceptowana przez wielu odbiorców zamawiających zazwyczaj towary w dużych ilościach.

Informacja nie przyspiesza produkcji

Dużym krokiem naprzód będzie wykorzystanie w Morlinach na szerszą skalę terminali wagowych. Na razie system wagowy w niewielkim stopniu pozwala na kontrolę kosztów, umożliwiających kalkulację cen. Terminale wagowe, obsługiwane przez system SWR, kontrolują na razie wagę półtuszy po uboju, zgodność wyrobów gotowych z recepturą oraz wagę wyrobów gotowych wysyłanych do klientów, w pozostałych etapach produkcji ich znaczenie jest marginalne. Nie do końca sprawnie przebiega wymiana danych między systemami SWR a Impuls. Raporty produkcyjne z systemu SWR są przekazywane do systemu Impuls. Zdarza się jednak, że dane w SWR wymagają korekty. Wówczas odpowiednia poprawka wraz z przekazanym do systemu Impuls raporcie musi być wprowa- dzona ręcznie. "Nie wdrażaliśmy modułu obsługi produkcji, ale jego uruchomienie nie jest dla nas priorytetowe, znacznie ważniejszy jest handel. Na razie doskonale radzimy sobie z obsługą produkcji, a dodatkowa informacja i tak nie przyspieszy procesów technologicznych" - mówi Alina Dudzin, kierownik działu informatyki Morliny SA. Sławomir Bohdziewicz zauważa z kolei, że bardzo trudno jest zinformatyzować przetwórstwo mięsne, ponieważ na poziomie produkcji procesy te są porównywalne ze względu na stopień trudności z przemysłem chemicznym. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że technologia produkcji zmienia się bardzo szybko i system musiałby być stale modyfikowany, by nadążyć za zmianami. Oczywiś-cie, informatyka w pewnym stopniu wspiera produkcję, ale jej wykorzystanie napotyka prozaiczne przeszkody. Niskie temperatury w halach produkcyjnych bardzo ograniczają "żywotność" komputerów. Dlatego informacja często nie jest dostępna bezpośrednio na hali. Komputer stoi w wydzielonym pomieszczeniu, w którym panuje odpowiednia temperatura, a właściwe informacje - np. receptury - docierają do załogi na wydrukach. Na wydrukach prezentowana jest również ostateczna lista towarów, które mają być wysłane do klienta.

Lista korzyści

"Po wdrożeniu systemu Impuls zniknął problem migracji danych z jednego modułu do drugiego. Przestaliś- my dublować proces wprowadzania danych, uzyskaliśmy więc ich jednolitość, przestały pojawiać się rozbieżności między danymi wprowadzanymi wcześniej wielokrotnie w różnych podsystemach. Unikamy pomyłek, a jednocześnie angażujemy do pracy mniej osób. Pojawiła się możliwość szybkiego analizowania powiązań między dokumentami sprzedaży a dokumentami magazynowymi. Mamy większą kontrolę nad rozrachunkami z kontrahentami, a dzięki temu - wyższą płynność finansową. Dzięki jednolitej rejestracji zamówień możemy tworzyć lepsze prognozy sprzedaży w kolejnych okresach, a także planować pewne inwestycje. Mamy pełną ewidencję zwrotów i reklamacji, możemy analizować ich przyczyny i podejmować na tej podstawie lepsze decyzje. Możemy też robić zestawienia jakości dostaw od kontrahentów i decydować, czy chcemy kontynuować współpracę z danym dostawcą" - wylicza Alina Dudzin.

Plany na przyszłość

Wdrożenia nie można jeszcze uznać za zakończone. Wiele możliwości systemu nie jest jeszcze wykorzystanych. Alina Dudzin zwraca uwagę, że dostawcy, zwłaszcza mniejsi, chcieliby mieć możliwość składania zleceń drogą elektroniczną, przez Internet, a nie tylko telefonicznie. Prawdopodobnie również dla ZM Morlin byłoby to bardziej opłacalne ze względu na możliwość ograniczenia pracochłonności odbierania zamówień. Być może w tym roku taka możliwość zostanie klientom udostępniona.

Na liście priorytetów jest podłączenie do systemu obsługującego Morliny pięciu magazynów zamiejscowych. Dzięki stałemu dostępowi do informacji o wykorzystaniu możliwości produkcyjnych i stanach magazynowych w Morlinach pracownicy magazynów zamiejscowych mieliby bieżące potwierdzenia możliwości realizacji zamówień klientów. Na razie przeszkody są prozaiczne - kłopot z uzyskaniem szybkiego dostępu do Internetu od Telekomunikacji Polskiej SA.

O wiele wyższy priorytet ma wdrożenie hurtowni danych, która pozwoliłaby powiązać dane z wcześniej funkcjonujących systemów z danymi gromadzonymi w Impulsie. Na razie dane historyczne i bieżące są eksportowane do jednego arkusza kalkulacyjnego i analizowane w ten sposób. Ich analiza ma szczególne znaczenie w przypadku historii kontaktów z kontrahentami. "Nie straciliśmy kontaktu z historią i zabezpieczyliśmy wcześniejsze dane, ale na razie łączymy je z danymi bieżącymi Çna piechotęČ. Bez hurtowni danych nie ma mowy o analizach historycznych" - mówi Alina Dudzin.

Skąd się wzięła ta krowa?

Przed informatyzacją zakładów mięsnych stoją nowe wyzwania. "Prawdopodobnie za dwa lata znajdziemy się w Unii Europejskiej, czego efektem będzie wymóg śledzenia ścieżki wyrobu od producenta do odbiorcy końcowego. Wiąże się to m.in. z chorobą BSE. Każda partia towarów będzie musiała zostać oznaczona kodem kreskowym, uzupełnianym kolejnymi elementami informacji. Kluczowe będą dane na temat dostawcy i miejsca pochodzenia zwierzęcia, data produkcji i numer zmiany produkcyjnej, które to dane będą musiały być zawarte w kodzie kreskowym na wyrobie gotowym docierającym do konsumenta. Oczywiście, identyfikacja nie będzie następowała z dokładnością do zwierzęcia, lecz z dokładnością do partii towaru dostarczonego do zakładu przez dostawcę. Na razie nie słyszałem o tym, by odtworzenie ścieżki wyrobu było możliwe w jakimkolwiek zakładzie mięsnym" - twierdzi Mariusz Dąbek, kierownik działu projektów indywidualnych w BPSC. Problemem są jednak nie tylko nakłady, które zakłady mięsne muszą ponieść na rozwój systemu informatycznego, ale również fakt, że w Polsce nie ma jeszcze wiarygodnego systemu identyfikacji żywca. Dane otrzymywane więc od dostawców "na wejściu" nie są wiarygodne, co podważa wiarygodność całego systemu.


TOP 200