System Informatyczny Lasów Państwowych - SILP Polowanie wśród komputerów

Rozliczanie lasu

„Gdyby chciał pan kupić 600 m3 drewna konkretnego gatunku, należałoby się zgłosić do właściwego nadleśnictwa. Tam, na podstawie SILP, otrzymałby pan informację, czy nadleśnictwo dysponuje takim asortymentem, a jeśli tak, to w jakim czasie byłoby w stanie zrealizować zamówienie. System Informatyczny Lasów Państwowych jest z reguły uzupełniany informacjami od leśniczych raz na 5 dni. W tym okresie leśniczy ma obowiązek zjawić się w nadleśnictwie i przekazać dokumenty do fakturowania. Wielokrotnie zdarza się, że leśniczowie bywają częściej, kiedy mają większy obrót drewnem” – mówi Grażyna Czalej.

W niektórych nadleśnictwach brak zaufania do SILP-u powoduje prowadzenie podwójnej księgowości. Pracownicy w Nadleśnictwie Bytów twierdzą, że nie są w stanie sprzedać drewna na podstawie danych z SILP, ponieważ za wolno spływają one do systemu. Muszą dzwonić do leśnictw, by tą drogą zbierać aktualne dane.

„Sytuacja z Bytowa nie może mieć u nas miejsca. To kwestia organizacji. Przyjęliśmy rozwiązanie, że sprzedajemy tylko to drewno, które jest zarejestrowane w systemie. Jeżeli leśniczy dostarczył dokument do zafakturowania, to od razu musi być on wprowadzony do SILP. Jeżeli drewno jest odnotowane w komputerze, to znaczy, że rzeczywiście możemy nim obracać. To tak jak w magazynie: nie można kupić towaru, jeśli nie zostały zarejestrowane dokumenty. Potem klienci uzgadniają bezpośrednio z leśniczym termin odbioru. Nie jesteśmy kolejnym pośrednikiem, pomagamy jedynie w podpisywaniu umów i wskazujemy, z którego leśnictwa trzeba odebrać drewno” - mówi nadleśniczy z Brzezin.

W międzyzdrojskim nadleśnictwie przyjęto zasadę, iż wyręb następuje na zamówienie kupującego, który w biurze otrzyma pełną informację o zasobach drewna i dostępnym asortymencie. Jak mówi Stanisław Kostka-Wisiński: - „W tej chwili w systemie mamy dostęp do informacji o każdej sztuce drewna. Tego wymaga rynek. Klient jest wybredny. Jest zatrudniony pracownik, który zajmuje się marketingiem. Bez SILP trudno byłoby sprzedawać drewno”.

Sztuka rządzenia

Wiele osób twierdzi, że wdrażanie SILP stanowi dobrą okazję do przeprowadzenia wewnętrznej reorganizacji. „SILP nie niesie niczego nowego dla zarządzania lasem, wymusza jedynie zmianę organizacji pracy. Jak wiemy w każdym przedsiębiorstwie, firmie, wprowadzenie systemu informatycznego wymagało dostosowania struktur i organizacji. W przypadku lasów to dostosowanie jest niewielkie” – mówi Grażyna Czalej.

Przykładem takiej reorganizacji jest Nadleśnictwo Brzeziny. - ” Według tradycyjnego schematu organizacyjnego Lasów Państwowych, praca jest dzielona między poszczególne działy i stanowiska” – mówi Stanisław Kostka-Wisiński. „Zauważyłem, że firma lepiej pracuje, gdy pracownik prowadzi od A do Zet jeden ciąg tematyczny, np. jeżeli przychodzi faktura za drewno, to pracownik ma nadzór nad jej obiegiem: od wpisania informacji o transakcji do komputera, aż po sprawdzenie, czy kontrahent otrzymał towar i zapłacił. Mamy więc zamknięty cykl, co znacznie przyspiesza proces. Kiedy zaś jedna osoba fakturuje, a inna sprawdza, jest to dublowanie pracy! W warunkach mojego nadleśnictwa dotychczasowa struktura nie była efektywna. Dzięki zmianom obecnie wystarczy u nas 10 urzędników na 15 tys. hektarów, które mamy pod opieką. Łącznie w całym nadleśnictwie zatrudniamy 40 osób. Jestem przekonany, że bez SILP nie byłbym w stanie przeprowadzić takiej reorganizacji” – podkreśla nadleśniczy.

SILP wywołał też obawy pracowników, dotyczące redukcji zatrudnienia. Rzeczywiście, tam gdzie system został poprawnie zaimplementowany, już teraz widać, że niedługo będzie można zastanawiać się nad zwolnieniami.

Pewną niedogodnością, która doskwiera leśnikom, zwłaszcza z odległych od siedziby nadleśnictwa leśnictw, jest brak tzw. rejestratorów, czyli urządzeń typu PSION CE. Do nich mają być wprowadzane dane podczas prac leśnych i przenoszone (np. dzięki transmisji modemowej) do serwera w nadleśnictwie. Prace nad odpowiednią aplikacją są już zaawansowane, ale pojawiły się propozycje, aby ostateczne decyzje, czy leśniczy chce mieć u siebie zwykły PC z zainstalowanym oprogramowaniem i odpowiednimi fragmentami opisu taksacyjnego, czy też tylko rejestrator, pozostawić w gestii nadleśnictw. Należy spodziewać się, że większość wybierze PC, rejestrator bowiem kosztuje ok. 2500 zł, a ponadto trzeba dokupić do niego odpowiednią drukarkę, choć oba rozwiązania nie muszą się wykluczać. Tym bardziej że LP przymierzają się do budowy własnej sieci rozległej, która kiedyś być może dotrze do leśniczówek.

Zadowoleni użytkownicy

W Nadleśnictwie Stary Sącz użytkownicy SILP wypowiadają się pochlebnie. Mówią, że wreszcie są w stanie dokładnie obliczyć, ile mogą sprzedać drewna. Ze spokojem komentują niedociągnięcia systemu, np. przypadki aktualizacji danych trwające aż 20 minut lub sytuacja w jednej wersji programu, kiedy obróbka danych na serwerze zajęła... dwa tygodnie (wskutek przesyłanie danych między dwoma modułami - błąd w indeksowaniu danych, wyeliminowany w następnej wersji Forest). Nie narzekają na konieczność zmiany przyzwyczajeń w obsłudze klawiatury ani na pracę w trybie znakowym. Najważniejsza jest możliwość nowoczesnego zarządzania lasem.


TOP 200