Symulatory na PC

Symulatory lotu dla komputerów PC istniały "od zawsze", przynajmniej od czasu, gdy komputery te mogły poszczycić się umiejętnością wyświetlenia czegoś więcej niż tylko tekstu.

Symulatory lotu dla komputerów PC istniały "od zawsze", przynajmniej od czasu, gdy komputery te mogły poszczycić się umiejętnością wyświetlenia czegoś więcej niż tylko tekstu.

"Beczka" z klawiatury

Już na początku lat 80. dostępny był Microsoft Flight Simulator (stworzony zresztą nie przez Microsoft, lecz Bruce Artwick Organization). Oczywiście, sposób obrazowania terenu był co najmniej zgrubny (małe możliwości karty CGA!), szybkość ówczesnych komputerów PC ograniczała też znacznie stopień skomplikowania wyświetlanych obiektów, cały symulator był jednak zadziwiająco realistyczny. Postarano się o dość wierne odtworzenie podstawowych przyrządów pokładowych, w jakie wyposażane są małe awionetki, zaś baza danych o terenie, którą zawierał program, umożliwiała prowadzenie nawigacji "z prawdziwego zdarzenia". W pudełku z programem znajdowały się oryginalne mapy lotnicze okolic kilku największych miast USA, bez których korzystanie z programu było niemal niemożliwe (z powodu ograniczeń prezentacji terenu do odnalezienia jakiegokolwiek lotniska niezbędne było korzystanie z nadajników VOR i NDB).

Jakość modelu matematycznego zastosowanego do symulacji samolotu była nadspodziewanie dobra, przewyższając znacznie stosowane w "zręcznościowych" symulatorach-strzelankach, dostępnych dla większości popularnych komputerów ośmiobitowych. Długi czas Flight Simulator był jednym z niewielu programów dla małych komputerów, pozwalających na przećwiczenie podstawowego kursu akrobacji powietrznej.

Program ten był (i jest) wciąż udoskonalany (aktualna wersja ma numer 6.0) i w dalszym ciągu jest jednym z najlepszych i najbardziej realistycznych symulatorów dostępnych dla PC. Dostępny jest obecnie jedynie na dysku CD-ROM, zawierającym zdjęcia lotnicze służące do generacji fotorealistycznego widoku terenu i bazę danych wszystkich (ponoć) nadajników nawigacyjnych i lotnisk świata. Wprowadzono algorytmy symulujące efekty atmosferyczne (turbulencje, mgła, oblodzenie, możliwość definiowania warstw wiatrów i chmur kilku rodzajów), paleta przyrządów pokładowych zaś pozwala na prowadzenie lotów w warunkach zerowej widoczności (IFR). Do dyspozycji użytkownika oddano kilka samolotów (m.in. Cessna Skylane, B-747 i szybowiec Schweizera : 2-32 Sailplane).

Lot bez ograniczeń

Do niedawna jeszcze wszyscy miłośnicy cywilnych samolotów zdani byli na ten program, jednakże od ub.r. ma on dość poważnego konkurenta : Flight Unlimited. Jego twórcy nie starali się stworzyć programu uniwersalnego, odwzorowującego w pełni współczesne miejsce pracy pilota. Skoncentrowano się natomiast na modelu lotu i technice generowania obrazu, w wyniku czego powstał symulator zupełnie nie nadający się do ćwiczeń w nawigacji, lecz w zamian oferujący realizm lotu, przewyższający nawet niektóre symulatory profesjonalne.

Obraz generowany na monitorze nie różni się na pierwszy rzut oka niczym od tego, co oglądają piloci przez okna swoich maszyn, każdy ruch joysticka powoduje zaś odpowiednią reakcję maszyny. Zadbano nawet o symulację efektów blackout i redout (odpływu i napływu krwi do mózgu pilota przy dużych przeciążeniach) oraz oślepienia słońcem. Wszystko to jednak sprawia, iż symulator ten jest niezwykle wymagający w stosunku do sprzętu. Do uruchomienia go niezbędny jest silny komputer z procesorem Pentium i dobrą kartą grafiki.

Domowy as powietrzny

Niejako obok profesjonalnych programów symulacyjnych rozwijały się gry zręcznościowe, dzięki którym gracz mógł wcielić się w pilota nowoczesnego samolotu bojowego. Najważniejszy był oczywiście nie realizm symulacji, lecz "playability:, czyli przyjemność grania. Wzrost mocy obliczeniowej komputerów PC spowodował jednak, niejako przy okazji, że zaczęto wiernie odtwarzać cechy charakterystyczne maszyn wojskowych. Jako dobry przykład mopże posłużyć jeden z nowszych produktów DID - Euro Fighter 2000, który nie tylko generuje obraz powierzchni Ziemi o jakości, której mogliby pozazdrościć twórcy "dużych" symulatorów sprzed kilku zaledwie lat, lecz odtwarza również działanie systemów pokładowych myśliwca w "takim stopniu, jak to tylko możliwe bez naruszania tajemnicy wojskowej"! Symulator ten, wraz z poprzednią wersją Tactical Fighter Experimental, używany jest przez British Navy do wstępnego szkolenia kadetów. Opcja pracy w sieci (w którą wyposażone są już niemal wszystkie gry dostępne na rynku, nie tylko symulatory) umożliwia kilkunastu osobom jednoczesne stoczenie walki powietrznej.

Symulator jest dobry na wszystko

Oprócz opisanych programów istnieją inne, lepsze i gorsze gry, które do złudzenia symulują działanie nowoczesnego sprzętu wojskowego. Dostępne są symulatory czołgów, okrętów podwodnych, samochodów, śmigłowców... W ostatnim przypadku symulacje z reguły nie są dokładnie wierne, ponieważ pełne emulowanie systemów kontroli pola walki, w jaki wyposażane są współczesne helikoptery (jak np. najnowsza wersja Apache), byłoby dla gracza po prostu nudne! Dość wierne są za to symulatory nieco starszych maszyn, np. Hind wydany niedawno przez Electronic Arts. Jest to nie lada gratka dla wszystkich miłośników sprzętu wojskowego, gdyż daje rzadką możliwość "skorzystania" z maszyny produkcji rosyjskiej. Sprzęt byłego bloku wschodniego udostępnia poza tym jedynie - skądinąd wyśmienity - symulator SU 27 Flanker, napisany przez rosyjskich programistów na zamówienie firmy Mindscape.

Odskocznia od wojska

Ciągle rosnąca moc obliczeniowa komputerów, bądź co bądź domowych, powoduje, iż pisaniem takich gier zaczynają zajmować się zespoły pracujące poprzednio dla wojska. Zdarza się nawet, że technologie opracowane "w cywilu" odsprzedawane są organizacjom militarnym - tak stało się w przypadku wspomnianej już firmy Digital Image Design.

Bujać w obłokach

Pozostaje jeszcze wspomnieć o "urządzeniach sterowniczych", jakie możemy podłączyć do komputerów PC. Współczesne joysticki (np. Thrust Master czy Gravis Phoenix) zawierają kilkanaście przycisków niezbędnych do obsługi systemów samolotu (broń, podwozie itp.). Oprócz głównej manetki, często montowane są także analogowe regulatory przepustnicy, popularne są także umieszczane "pod kciuk" kapturkiümikrojoysticki, pozwalające na szybkie rozejrzenie się lub zmianę aktywnej broni. Niektóre firmy sprzedają także pedały (do obsługi steru pionowego) i kierownice, przydatne miłośnikom symulatorów samochodów. Cały ten osprzęt jest dość drogi - dobry, "profesjonalny" joystick kosztować może ponad 1000 zł.

Oby do przeszłości należały już dowcipy instruktorów lotniczych o kursantach, którzy mieli po wejściu do kabiny zapytać: "Gdzie są kursory"...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200