Świat w wersji beta

To uniezależnienie od starych instytucji wiodło do indywidualizacji członków społeczeństwa. Wraz z krzepnięciem nowych struktur ekonomicznych, politycznych i kulturowych następowało jednak uzależnianie od nowych instytucji władzy, kultury masowej i innych nowoczesnych form kontroli tworzenia i obiegu idei, wiedzy i informacji, m.in. poprzez wprowadzenie reżimu ochrony własności intelektualnej. To była wszechogarniająca zmiana systemowa.

Społeczności internetowe nie zacumowały jeszcze własnej tradycji. Rodzi się dopiero nowy habitus, który tym się różni od starego, że jest refleksyjny. To jest dopiero początek procesu tworzenia się partycypacyjnego systemu społecznego w sieciach, który tak jak w poprzednim cyklu (modernizacyjnym), niszczy jedne instytucje społeczeństwa nowoczesnego, transformuje inne, i powołuje do życia nowe (np. w rozrywce filmiki YouTube zabijają telewizyjne sitkomy).

Internet transformuje po kolei instytucje i organizacje: rodzinę, szkołę, uniwersytet, zakład wytwórczy, kościoły, państwo, samorządy. Zaczęło się to już oczywiście w pierwszej fazie upowszechnienia Internetu, ale dziś nabiera nowych jakości. Jeśli sześcio- czy siedmiolatek buszuje już w sieci, to inaczej przebiega jego socjalizacja w rodzinie czy klasach początkowych. Czy funkcji pierwotnej socjalizacji nie przejmuje Internet? Jaki elementarz potrzebny jest takiemu dziecku?

Przybywa instytucji i organizacji "urodzonych w sieci" (Web native), które odgrywają coraz większą rolę jako innowacje społeczne. Na początku byli to wielcy gracze search industry - Yahoo!, MSN, i dziesiątki mniejszych. Dziś palmę pierwszeństwa dzierży Google. Wielcy nadal istnieją i mają się dobrze.

Przykłady bytów webnative można mnożyć - np. blogi, które stały się instytucjami samymi w sobie, nowymi mediami w całym tego słowa znaczeniu. Nie ma dziedziny, w której nie można by znaleźć instytucji działających wyłącznie w sieci. Na myśl przychodzi oczywiście Wikipedia. Jej twórcy, Jamesowi Walesowi, przyświecała idea stworzenia wolnej, dostępnej wszystkim platformy wiedzy. Przykładem wykorzystania mechanizmu wiki w edukacji tradycyjnej i jednocześnie rozwoju idei tworzenia treści przez użytkowników, jest projekt Wikiversity. Skupia on internautów przy tworzeniu i wykorzystywaniu wolnych zasobów edukacyjnych. Jego podstawowym celem jest wspomaganie uczenia się poprzez działanie oraz współpracę przy budowaniu zasobów edukacyjnych. Jest to główna różnica w porównaniu z encyklopedią Wikipedia, w której to ostateczny artykuł - strona tematyczna - jest najistotniejszy. Wikiversity, to przede wszystkim zabawa oparta na tworzeniu odpowiedniego środowiska edukacyjnego.

Droga jest jeszcze długa, ale tendencja wydaje się nieuchronna - powstawanie instytucji webnative. Zwraca na to uwagę Z. Bauman. Jego zdaniem, głównym problemem wyłaniającego się świata jest to, że w cyberprzestrzeni, w której dzieją się wszystkie doniosłe sprawy współczesności, nie ma czegoś takiego jak globalne i uniwersalne sądownictwo, zasady prawne, zasady sprawiedliwości. Przede wszystkim zaś, nie ma instytucji zdolnych nadać temu prawu i sprawiedliwości moc obowiązującą. Konwencja międzynarodowa, której przestrzeganie zależy od tego, czy dane państwo zechce ją podpisać, nie jest uniwersalnym prawem, a to znaczy, że nie jest prawem w ogóle. Otóż, kiedy wyłania się przestrzeń niezagospodarowana przez żadne instytucje kontroli demokratycznej, etycznej, prawnej - a taka jest cyberprzestrzeń, w jakiej gospodarują dziś li tylko obojętne na "prawo międzynarodowe" i "opinię światową" siły - normą staje się nagminne uciekanie się do "zwiadu bojem". Wydaje się bitwę nie po to, by zawojować teren, lecz by zbadać, jak daleko przeciwnika można wyprzeć, do jakiego kompromisu zmusić, od jakich roszczeń odwieść. To się teraz dzieje na całym świecie.

Sieciowa architektura uczestnictwa skłania do myślenia o nowej ekonomii politycznej. Toczą się spory o to, czy w epoce cyfrowej będziemy mieć do czynienia z nową ekonomią polityczną, polegającą na społecznym tworzeniu dóbr w sferze publicznej. Zwolennicy poglądu o nowej ekonomii politycznej mają o tyle rację, że to, co się kreuje poza rynkiem i korporacjami w sferze obywatelskiej samoorganizacji i twórczości, z mniejszym lub większym wsparciem państwa stanowi główny nurt zasobów infrastrukturalnych i niematerialnych: wiedza, edukacja, instytucje, więzi społeczne, wsparcie i in.


TOP 200