Stephen Hawking: sztuczna inteligencja doprowadzi do upadku ludzkości

Prof. Yaser Abu-Mostafa z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego, autorytet w dziedzinie inżynierii elektrycznej i informatyki, uważa słowa krytyki skierowane pod adresem sztucznej inteligencji za naturalne. Szczególnie, że przed rozpoczęciem prac nad tą technologią nie było większych obaw.

- Ostatnie miesiące nie przyniosły żadnych większych postępów w dziedzinie sztucznej inteligencji, które mogłyby uzasadniać jakikolwiek strach przed nią. Faktem jest jednak to, że dynamiczny rozwój licznych technologii, np. mobilnych, oraz ich powszechna dostępność ułatwiają kreowanie futurystycznych wizji. Ludzie na ogół zaczynają w nie niepotrzebnie wierzyć – wyjaśnia Yaser Abu-Mostafa.

Zobacz również:

  • Sztuczna inteligencja od Apple wymagać może nowych procesorów
  • Amazon do pracowników: roboty was nie zastąpią

Musk i Hawking nie należą, co prawda, do ogółu przeciętnych obywateli, a mimo to Abu-Mostafa nie powiela ich przekonań.

- Moim zdaniem, nie ma powodów do obaw. Rozwój sztucznej inteligencji do najwyższego możliwego poziomu zajmie jeszcze dziesiątki lat. To wystarczająco dużo czasu na to, aby nauczyć się kontrolować te technologie. Również mógłbym posłużyć się tutaj analogią do broni nuklearnej: fakt, że ją posiadamy, nie oznacza, że chcemy unicestwić cały świat w ciągu kilku minut. Ludzie potrafią zapobiegać takim niebezpiecznym sytuacjom i, jak do tej pory, skutecznie im się to udaje – twierdzi Yaser Abu-Mostafa.

Niektórzy naukowcy obawiają się jednak, że w pewnym momencie sztuczna inteligencja wymknie się spod kontroli człowieka. Przyznają jednak, że takie zagrożenie stanie się realne nie wcześniej niż za 50, a może nawet 100 lat. To dość odległe niebezpieczeństwo. Mimo to, warto na chwilę zatrzymać się i zastanowić nad skutkami ludzkich ambicji technologicznych.


TOP 200