Sprzeciw wobec superbazy danych

Ujawniony niedawno plan brytyjskiego rządu, który chce stworzyć "superbazę danych" zawierającą informację o wszystkich rozmowach telefonicznych i e-mailach wymienianych na terenie Wielkiej Brytanii, spotkał się z ostrą krytyką. Przedstawiciele rządu tłumaczą, że taka baza pomoże zwalczać terroryzm i najpoważniejsze przestępstwa. Argument ten nie przekonuje jednak, ani opozycji, ani specjalistów.

Pomysł rządu krytykuje zastępca komisarza ds. informacji. Ma on dbać o dostęp do danych oficjalnych oraz o poufność danych osobowych. Jego zdaniem, "brytyjskie społeczeństwo jak we śnie idzie w kierunku społeczeństwa nadzorowanego".

Jamie Cowper, specjalista ds. ochrony danych w firmie PGP Corporation, mówi: "Podczas gdy społeczeństwo idzie jak we śnie, to rząd ma oczy szeroko otwarte. Niestety są one otwarte na wszystko z wyjątkiem bezpieczeństwa". Zdaniem Cowpera "takie informacje, o ile w ogóle powinny być zbierane, muszą być odpowiednio chronione". Tymczasem, jak pokazały ostatnie miesiące, brytyjski rząd nie potrafi chronić informacji o swoich obywatelach.

Chris Mayers, odpowiedzialny za bezpieczeństwo w firmie Citrix Systems zauważa, że "walka z terroryzmem nie wymaga organizowania scentralizowanej bazy danych. Taka baza byłaby narażona na zagrożenia zewnętrzne i wewnętrzne. Im więcej osób miałoby do niej dostęp, tym większe ryzyko by nad nią wisiało".

Rządowemu pomysłowi sprzeciwiają się też dostawcy Internetu. "Chcielibyśmy przede wszystkim wiedzieć coś więcej o rządowych intencjach stojących za 'zmodyfikowaniem procedur uzyskiwania danych telekomunikacyjnych'" - stwierdził rzecznik prasowy Stowarzyszenia Providerów Internetowych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200