Sprawne państwo bez udziału papieru

Tony papieru zaoszczędzono też dzięki wprowadzonej w 2009 r. możliwości przesyłania rozliczeń podatkowych przez Internet bez tzw. kwalifikowanego podpisu elektronicznego. W całym 2009 r. z możliwości złożenia PIT-37 drogą elektroniczną skorzystało 78 tys. osób. W 2010 r. - według danych Ministerstwa Finansów - przez Internet Polacy przesłali 1,5 mln e-deklaracji podatkowych.

Projekt "depapieryzacji" znalazł się też w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Od kwietnia 2010 r. ZUS nie drukuje już przekazów, lecz wysyła je do Poczty Polskiej drogą elektroniczną, jako plik danych, a ta automatycznie rozdziela przekazy na wszystkie placówki w kraju. Dopiero właściwa - ze względu na adres zamieszkania emeryta bądź rencisty - placówka Poczty Polskiej drukuje przekaz i dostarcza pieniądze. Zmiana wyeliminowała ręczny rozdział papierowych przekazów na właściwe jednostki i konieczność przepisywania ich do systemu komputerowego. ZUS przyznaje, że oszczędza czas i pieniądze, bo elektroniczna forma przekazu jest o kilkanaście groszy tańsza od papierowej i wyklucza konieczność transportowania wydruków z ZUS na pocztę. Co równie ważne, zwroty docierają do ZUS-u również w formie elektronicznej.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma jednak już kilkuletnią historię pozbywania się ton niepotrzebnie drukowanego papieru. Przedsiębiorcy od kilku już lat bowiem przesyłają dane do ZUS drogą elektroniczną.

Komentarz
"Depapieryzacja" to kierunek właściwy, dający możliwość osiągania wysokich oszczędności - zarówno przez państwo, jak i przedsiębiorców oraz obywateli. Niemniej jednak powodzenie tego projektu - poza oczywiście dostarczeniem szeroko rozumianej infrastruktury - wymaga przeprowadzenia kompleksowych badań potrzeb różnych grup społecznych. Wymaga także ustanowienia odpowiednio umocowanego gospodarza i koordynatora, odpowiedzialnego za całość obszaru wspierania rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce, np. odpowiedniego ministra przy Kancelarii Premiera. Pozwoli to na uruchomienie spójnego programu rządowego w zakresie dostarczania e-usług administracji publicznej. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z dostarczaniem - przez poszczególne resorty i urzędy - niezależnych "produktów". Tymczasem przedsiębiorcy i obywatele są w zdecydowanej większości zainteresowani bezpapierową formą kontaktu z administracją publiczną. Potrzebują jednak dodatkowo - szczególnie firmy - jasnego i spójnego prawa w tym obszarze, nie budzącego żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Jak wiemy, proces "depapieryzacji" będzie w wielu obszarach powiązany z opcją posługiwania się e-podpisem, zatem ma szansę zaistnieć realnie od momentu rozpoczęcia wydawania przez administrację w 2011 r. nowych dowodów osobistych wyposażonych właśnie w podpis elektroniczny. Ten moment - przy odpowiednim przygotowaniu i podejściu administracji publicznej, na co mamy jeszcze trochę czasu i funduszy - ma szansę stać się punktem zwrotnym budowy społeczeństwa informacyjnego w Polsce.

Krzysztof Szubert, przewodniczący Komisji BCC ds. Informatyki, Telekomunikacji i Społeczeństwa Informacyjnego


TOP 200