Społeczeństwo i rynek

Coraz częściej podejmowane są dzisiaj próby zdefiniowania na nowo pojęcia rynku i zakresu jego oddziaływania na społeczeństwo.

Coraz częściej podejmowane są dzisiaj próby zdefiniowania na nowo pojęcia rynku i zakresu jego oddziaływania na społeczeństwo.

Coraz wyraźniej widać, że aspekty ekonomiczne nie mogą być jedynymi bądź dominującymi regulatorami życia społecznego. Zasad funkcjonowania społeczeństwa nie można sprowadzić tylko do mechanizmów rynkowej rywalizacji, chociaż w praktyce gospodarczej odgrywają one niewątpliwie znaczenie pierwszoplanowe. Społeczeństwo jako całość jest jednak bardziej skomplikowanym i rozbudowanym organizmem, nie dającym się zredukować tylko do jednej, wybranej sfery swojej aktywności. Planując scenariusze przyszłych działań związanych z zastosowaniami technik informacyjnych, trzeba uwzględniać złożoność całej tkanki społecznej, a nie tylko jeden - nawet bardzo ważny - jej fragment.

Świadomość tego stanu rzeczy staje się coraz powszechniejsza. Problem ten zauważyli już uczestnicy tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Nowym Jorku. Za symptomatyczny można uznać fakt, że wśród zaproszonych gości, oprócz polityków i ludzi biznesu, widoczni byli artyści i przywódcy religijni. Po spektakularnym bankructwie firmy Enron w Stanach Zjednoczonych, przybrała na sile krytyka zbytniego uzależnienia polityki od świata biznesu. Mówi się, że system polityczny uległ silnym wpływom wielkich koncernów i grup finansowych kosztem innych grup społecznych, które mają prawo oczekiwać, by rząd uwzględniał również ich problemy i interesy.

Rynkowy system wartości

Trudno kwestionować reguły rynkowe w odniesieniu do zasad funkcjonowania przedsiębiorstw, obrotu gospodarczego, handlu. Problem polega jednak na tym, że nie można ich rozszerzyć na całą sferę ludzkiej aktywności, na wszystkie dziedziny funkcjonowania społeczeństw. A tak się ostatnio właś-nie stało. Rynek stał się regulatorem wszystkich poczynań społecznych. Łącznie ze sferą etyki, kultury, poznania. Hierarchie i systemy wartości są dzisiaj kształtowane w głównej mierze przez kulturę masową.

Ośrodki opiniotwórcze przeniosły się ze społeczności lokalnych i struktur władzy państwowej do mass mediów, których zadaniem w walce o słuchacza, czytelnika i widza stało się głównie wypracowanie odpowiednich strategii rynkowych. Ich oferta programowa, w niebagatelny sposób wpływająca na widzenie świata przez społeczności, budowana jest przede wszystkim na respekcie dla praw popytu i podaży. Kultura wymknęła się spod kontroli poszczególnych społeczności, weszła w orbitę oddziaływania rynku. Rynek został otwarty dla obrotu wartościami. Usankcjonowaniem tego stanu stała się filozofia postmodernistyczna, która zakwestionowała istnienie obiektywnych prawd.

Dążenie człowieka do bogacenia się, do poprawiania warunków życia swojej rodziny towarzyszy ludziom od dawna. Nie ma w tym nic dziwnego i zdrożnego. Dzięki bogactwu mogły rozwijać się europejska kultura i cywilizacja. Renesansowe miasta nie zyskałyby znaczenia i uroku, gdyby nie bogactwo mieszkających w nich kupców. Ci, którzy się bogacili, podlegali jednak społecznej kontroli, musieli działać w ramach społecznie akceptowanych systemów wartości. Reguły postępowania były skodyfikowane.

Max Weber pokazuje wyraźnie, jak kapitalizm wyrósł na poszanowaniu zasad religii protestanckiej. Jacques Attali, który twierdzi, że kapitalizm stworzyli Żydzi, też wskazuje na ogromną wagę rozwiązań kodyfikujących, takich jak Talmud jerozolimski czy babiloński. Dzisiaj rynek zajął miejsce systemów kodyfikacyjnych, stał się wyznacznikiem hierarchii wartości i jego jedynym strażnikiem.

Równowaga społeczna

Najważniejszym zadaniem, które czeka społeczeństwa w najbliższej przyszłości, będzie przywrócenie równowagi między poszczególnymi sferami społecznego funkcjonowania czło- wieka. Nie chodzi tu o działania na rzecz likwidacji rozwiązań rynkowych, lecz określenie ich właściwego miejsca i roli w całości społecznych procesów.

Wypracowane rozwiązania mu-szą funkcjonować w tworzącym się właśnie społeczeństwie informacyjnym. Na razie w tej materii jest jeszcze znacznie więcej pytań i wątpliwości niż możliwości udzielenia jednoznacznych odpowiedzi. Problem być może polega na tym, że trzeba ich szukać w zupełnie innych miejscach niż do tej pory, zbaczając z utartych ścieżek i toków rozumowania. Nie chodzi o kwestionowanie oczywistych prawd czy popadanie w utopijne mrzonki, lecz o rzetelne przyjrzenie się temu, co dzieje się w perspektywie nowych wyzwań cywilizacyjnych i kulturowych. Dyskusja jest trudna - szczególnie w Polsce, gdzie wolny rynek znajduje się właściwie na starcie, a już stał się dla wielu opiniotwórczych środowisk zjawiskiem niemalże ideologicznym. Dyskusja jest jednak potrzebna, jeżeli w społeczeństwie informacyjnym będziemy chcieli widzieć rzeczywiście społeczeństwo, a nie zbiór użytkowników terminali.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200