Spirala chaosu

Wiele dużych organizacji już redukuje liczbę komputerów pełniących rolę serwerów i działających na nich baz danych. Tak więc przyszłość mają coraz większe komputery o możliwie największej mocy obliczeniowej. Moc ta będzie potrzebna w każdych okolicznościach i - wraz z przepustowością sieci - stanie się wyznacznikiem możliwości i efektów.

Powyższe nie oznacza bynajmniej, że zmaleje zapotrzebowanie na mniejsze komputery, również pełniące rolę serwerów. Wzrost ich liczby jest przedmiotem błędnej interpretacji, przyjmującej za dominujący kierunek zmian wzrost liczby sprzedanych komputerów, wynikający ze stosowania ich tam, gdzie ich dotąd w ogóle nie było. Tendencja ta niewątpliwie się utrzyma - po wsparcie informatyczne będzie sięgać coraz więcej niewielkich nawet firm.

Charakter zadań i rola tych komputerów - zarówno dużych, jak i małych - będzie wymagać ich niebywałej sprawności, na co składa się nie tylko poprawność działania sprzętu, ale również administrowanie i zarządzanie, które raczej się komplikuje niż upraszcza, potrzebne do utrzymania ciągłości funkcjonowania. W wielu przypadkach, szczególnie małych organizacjach, taniej i bezpieczniej będzie wynająć tego rodzaju możliwości, niż samemu próbować sprostać licznym i trudnym wymogom. To z kolei otworzy szeroki rynek tego rodzaju usług, przynosząc potencjalnym klientom kolejny dylemat - jak odróżnić fachowca od samozwańca, czyli komu powierzyć "być albo nie być" firmy.

Z wielu różnych powodów będzie rosnąć pojemność pamięci dyskowych, zarówno w komputerach osobistych, jak i serwerach. Pamięć ta będzie musiała wspomagać na odległość coraz mniejsze urządzenia osobiste, łączące funkcje obliczeniowe i telekomunikacyjne. W pamięci tej trzeba będzie również pomieścić lawinowo rosnące ilości danych, mających pomóc w analizie zachowań klientów i " mimo wszystkich zastrzeżeń " coraz więcej informacji o nas samych. Znaczący wzrost pojemności pamięci dyskowej wystąpi w związku z tendencją do zapisywania w niej wszystkiego, co można zapisać, po to, by ułatwić sobie potencjalne, przyszłe wyszukiwanie i kojarzenie informacji. Obok tekstów obejmie to również obrazy i nagrania dźwiękowe.

Źródłem zupełnie nowych potrzeb i wymogów będzie początkująca obecnie dziedzina gospodarki elektronicznej. Już obecnie stwarza ona dla systemów informatycznych zupełnie nowe, dotąd nie znane bądź nie uświadamiane wymogi. Pierwsze spektakularne bankructwa firm internetowych i spadek zainteresowania inwestorów giełdowych sektorem tzw. firm dotcom są wyraźnym sygnałem ostrzegawczym. Dotychczasowe doświadczenie projektantów i programistów systemów obsługujących takie przedsięwzięcia okazuje się niewystarczające: systemy te wymagają odmiennego spojrzenia na niezawodność, bezpieczeństwo i wydajność. Nie mogą one polegać, jak tradycyjne systemy transakcyjne, na przygotowaniu na średnie obciążenie, lecz muszą sobie radzić sprawnie właśnie w momentach obciążeń szczytowych: to, co można jeszcze wyjaśnić klientowi oczekującemu w kolejce do kasy w sklepie czy okienka bankowego, nie stanowi żadnego argumentu dla klienta siedzącego przed ekranem komputera czy korzystającego z telefonu komórkowego. Sytuacje takie należy przewidywać, pamiętając, że w gospodarce elektronicznej informatyka jest zaledwie jednym z wielu czynników sukcesu. Nie przemyślane akcje marketingowe i braki koordynacyjne były ostatnio powodem licznych i kosztownych niepowodzeń, jakie stały się udziałem dużych organizacji. Nie rozwiązanym zadowalająco problemem pozostają sprawy oszustw i nadużyć, którym szczególnie sprzyja anonimowość towarzysząca działaniu na odległość. Wszystkie te liczne warunki trzeba będzie spełniać w okresie upływającym od koncepcji do wdrożenia eksploatacyjnego kilkanaście razy krótszym niż w przypadku systemów tradycyjnych. Według specjalisty z MIT Nicholasa Negroponte, okres ten dla przedsięwzięć z zakresu gospodarki elektronicznej, niezależnie od ich skali, nie będzie przekraczał trzech miesięcy.

Otwarty pozostaje problem, czy weryfikatorem tak przygotowanych systemów ma pozostać ich ostateczny użytkownik, czyli klient. Czy też - biorąc pod uwagę powszechność dostępu do tych systemów i skalę mogących wyniknąć z tego szkód - nie potraktować ich tak samo, jak stawiania budowli, ruchu drogowego i lotniczego, komunikacji morskiej itp., poddając te systemy stosownej kontroli i weryfikacji zanim znajdą zastosowanie w praktyce.

Z wykorzystywania możliwości oferowanych przez informatykę mogą i będą wynikać nowe problemy społeczne i gospodarcze. Przykładem tego jest poruszenie, wywołane pojawieniem się w Internecie serwisu Napster, oferującego możliwość wymiany nagrań muzycznych bezpośrednio między zainteresowanymi. Mimo zastrzeżeń prawnych - a właściwie braku stosownych regulacji - stanowi to początek zasadniczych zmian w przemyśle muzycznym i ogólnie rozrywkowym. Można bez obawy pomyłki twierdzić, że wyłom dokonany przez ten serwis w monolicie globopolu firm nagraniowych może się tylko powiększać, doprowadzając do nowych regulacji prawnych, podziałów zysków i stref wpływów.

Gdyby próbować wskazać zagadnienie, którego informatyka, mimo wielu prób, dotąd zadowalająco nie rozwiązała, a które teoretycznie sformułowano bardzo dawno, to jest nim np. pamięć asocjacyjna. Co ciekawsze - od dawna istnieją jej, prymitywne wprawdzie i działające na niewielkich zbiorach danych, realizacje mechaniczne. Nadzieję w tym zakresie łączy się obecnie z możliwościami procesorów wykorzystujących w swym działaniu niektóre właściwości cząstek elementarnych. Prace takie są obecnie prowadzone, jednak niewiele wiadomo o związanych z tym szczegółach.

Korzystanie z usług informatyki ciągle wymaga posiadania sporego zakresu wiedzy specjalistycznej. W odniesieniu do niektórych dziedzin zakres ten ulega nawet poszerzeniu. Wydaje się, że wielu organizacji nie będzie w przyszłości stać na utrzymywanie własnych specjalistów informatyków bądź zapewnienie obciążenia pracą, którego efektem będzie rozwój zawodowy. Organizacje te będą zlecać wszelkie tego typu usługi, włącznie z administrowaniem komputerami, na zewnątrz, koncentrując się na swej specjalności. Usługi informatyczne staną się podobne do dostaw nośników energii czy usług telekomunikacyjnych. Od kilkunastu lat zlecanie prowadzenia pewnego zakresu działalności, określane outsourcingiem, obejmuje w wielu krajach takie dziedziny, jak sprzątanie pomieszczeń, transport, usługi żywieniowe i prowadzenie ośrodków obliczeniowych. Obecnie zaczyna to

obejmować również tak wąskie zakresy, jak użyczanie - w czasie liczonym w godzinach lub dniach - oprogramowania użytkowego.

Efekt dotąd przebytej przez informatykę drogi - krótkiej, ale bardzo gęsto utkanej znaczącymi faktami - mimo zachwytów obserwatorów, nie jest imponujący. Komputerowi, postrzeganemu jako źródło informacji, ciągle bardzo daleko do prostoty telefonu czy maszyny do pisania. Korzystanie zeń ma wciąż coś z obrzędowego rytuału. Bezosobowy kontakt z komputerem, choćby nie wiadomo jak bardzo w wyniku obfity w wiedzę i informacje, nie ułatwia kontaktów między ludźmi. Porozumienie między nimi jest coraz trudniejsze, gdyż nie potrafią oni dopasować światów konwencji, w których przebywają dzięki komputerom, ani zrozumieć wzajemnych obszarów abstrakcji w myśleniu. Mówiąc o tym samym, myślą o czym innym, a przełamanie tej bariery jest coraz trudniejsze.


TOP 200