Specjaliści z paszportem

Opór nie zawsze uzasadniony

Mimo wysiłków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, mających na celu uproszczenie procedur związanych z za-trudnianiem cudzoziemców i obniżenieopłat za wydawane pozwolenia (z 1000 złna ok. 100 zł rocznie), formalności wciążstanowią poważną barierę utrudniającą poszukiwanie specjalistów spoza Polski. Niedawno Motorola rozważała projekt ściągnięcia do Polski grupy pracowników z Ukrainy. "Uznaliśmy jednak, że wysiłek organizacyjny organizacyjno-prawny z tym związany jest zbyt duży" - mówi Katarzyna Reinfuss z Motoroli.

Opór przed zatrudnianiem pracowników ma także inne przyczyny. "Mieliśmy kilku atrakcyjnych kandydatów do pracy, Niemców mówiących dobrze po polsku z wieloletnim doświadczeniem. Nasi klienci odrzucali ich aplikacje, ponieważ zwykle chcą zarabiać o 30-40% więcej niż kandydaci o podobnym doświadczeniu z Polski" - mówi Tomasz Niesłuchowski z HRK ITC. Niezbyt konkurencyjne wynagrodzenie to zapewne jedna z przyczyn, dla których po całkowitym otwarciu rynku pracy dla obywateli państw UE nie doczekaliśmy się napływu pracowników np. Bułgarii czy Rumunii.

Oprócz wysokich wymagań płacowych powodem niechęci do zatrudniania cudzoziemców bywają negatywne stereotypy. Tak jest chociażby w przypadku obywateli Indii, coraz częściej wysyłających aplikacje do polskich przedsiębiorstw. W powszechnej, choć niesprawdzonej opinii wiedza informatyków z subkontynentu jest powierzchowna i pozbawiona dobrych podstaw w naukach ścisłych. Zwalczenie negatywnych stereotypów zajmie dużo czasu. Niewątpliwie jednak opór przed zatrudnianiem specjalistów z zagranicy spadnie. Będzie to miało związek z emigracją specjalistów z Polski. Nawet jeśli nie ma ona charakteru masowego, to jednak w zakresie niektórych specjalności (chociażby ludzi od SAP, czy programistów ABAP, Javy i .Net z kilkuletnim doświadczeniem) mocno daje się we znaki pracodawcom w Polsce.

Będzie to miało też związek z postępującą globalizacją rynku pracy. "Już dziś realizujemy projekty dla firm poszukujących specjalistów na cały region Europy Środkowo-Wschodniej. I nie ma dla nich znaczenia, czy osoba będzie Polakiem, Czechem, czy Węgrem, a także miejsce, z którego będzie pracował" - twierdzi Paweł Lisowski, menedżer ds. sprzedaży w międzynarodowej firmie rekrutacyjnej HILL International. Polska jest siedzibą kilkudziesięciu centrów badawczo-rozwojowych i usługowych, które odpowiadają za rozwój produktów lub wsparcie dla regionu czy kontynentu. Wraz z rozwojem tych placówek do Polski trafia więcej pracowników z zagranicy. Przynajmniej część z nich z czasem zwiąże się z naszym krajem zawodowo, co wpłynie na zmianę nastawienia ze strony pracodawców.

Z globalizacją wiąże się także ekspansja zagraniczna polskich firm. Już dziś spółki z Grupy Prokom, a także wiele mniejszych firm otwiera oddziały w krajach ościennych. Na razie za granicę jeżdżą przede wszystkim Polacy. Tylko kwestią czasu i odpowiedniego przygotowania jest nadejście chwili, w której do realizacji projektów w Polsce będą przyjeżdżać programiści ze Słowacji czy Ukrainy, zatrudnieni w Asseco czy Software Mind. Z racji swojego potencjału geograficznego, a także gospodarczego, Polska ma warunki ku temu, aby z czasem stać się regionalnym centrum branży IT i obiecującym rynkiem dla specjalistów z zagranicy. Może to nastąpić już wkrótce. Dlatego warto zawczasu przygotować organizacje na zmiany z tym związane.


TOP 200