Skrzydła dla przedsiębiorczych

W programie można uczestniczyć maksymalnie trzy lata. Oczywiście, dla Microsoftu jest to element strategii budowania otoczenia biznesowego z firm tworzących oprogramowanie na jego platformy, ale dla firm, które i tak zdecydowane są na technologie Microsoftu, może to być przydatna pomoc.

Dociekliwy, początkujący przedsiębiorca może trafić również na szereg konkursów, takich jak Zacznij.biz. Uczestnicy mogą zgłaszać swoje projekty biznesowe, które zostaną dopracowane przy współpracy z grupą ekspertów. Autorzy najlepszych pomysłów zaprezentują je przed inwestorami.

Komentarze

Dla Computerworld komentuje Marek Wylon, właściciel GameLab, Ganymede i Way7, współwłaściciel Can’t Stop Games.

Zarządzanym przeze mnie spółkom Gamelab i Can’t Stop Games udało się otrzymać dość wysokie dofinansowanie unijne w 2008 i 2009 roku. Fizycznie jednak tych pieniędzy jeszcze nie otrzymaliśmy. To zresztą jeden z paradoksów unijnych programów przeznaczonych dla niewielkich, obiecujących firm. Po to, by z nich skorzystać, trzeba mieć tak naprawdę wsparcie dużego, zamożnego partnera, który będzie w stanie pokryć koszty dofinansowywanego projektu w zasadzie w całości i zapewnić finansowy bufor w okresie, w którym dofinansowywanie jest z różnych powodów wstrzymywane - tak, jak się to dzieje obecnie. Niewielka firma - a działanie 8.1 skierowane jest do firm działających nie dłużej niż 12 miesięcy - nie jest zazwyczaj w stanie wysupłać kilkuset tysięcy złotych w ciągu dwóch lat. Dlatego często zdarza się, że z dofinansowania korzystają małe firmy, które zostały powołane do życia przez większe podmioty. Inne, które porwały się na składanie wniosku nie mając odpowiedniego zaplecza finansowego, próbują się dziś sprzedać komuś, kto zdoła pokryć koszty do czasu uzyskania refundacji.

Przygotowanie dla PARP-u wniosku, który zostanie zaakceptowany, wymaga pewnej znajomości kluczowych słów, dzięki którym nasz projekt zostanie uznany nie tylko za innowacyjny, ale też na przykład ekologiczny. Dzięki takiemu podejściu zyskujemy dodatkowe punkty. Należy także uważać, by projekt nie był zbyt innowacyjny, gdyż taki może nie zostać doceniony przez komisję decydującą o dofinansowaniach. Składając wniosek po raz pierwszy, warto skorzystać z pomocy firmy specjalizującej się w pisaniu takich wniosków, ale kolejny raz można już pokusić się o jego samodzielne przygotowanie.

Dla Computerworld komentuje Szymon Kurzyca, przedstawiciel sieci "aniołów biznesu" Lewiatan Business Angels (LBA)

"Anioły biznesu", to zazwyczaj doświadczeni przedsiębiorcy, którzy odniósłszy sukces w biznesie, dysponują kapitałem, który skłonni są zainwestować w nowe, obiecujące przedsięwzięcia. Rzadko zdarza się, by trafiający do nas pomysł nie wymagał dopracowania. Dysponując funduszami z działania 3.3.1 na promowanie przedsiębiorczości i szkolenia, kierujemy często trafiających do nas pomysłodawców na organizowane lub finansowane przez nas szkolenia, konferencje i seminaria lub kontaktujemy ich z coachami i mentorami, którzy pomagają im opracować biznesplan, strategię marketingową lub dopracować szczegóły technologiczne. Po przygotowaniu pomysł jest prezentowany wybranym "aniołom" lub całej "społeczności aniołów" na odbywających się co sześć tygodni spotkaniach.

LBA szkoli nie tylko pomysłodawców, ale też samych wspierających. Wyjaśniamy im, że ponieważ inwestowanie w niewielkie projekty obarczone jest dużym ryzykiem, konieczne jest stworzenie całego portfela projektów. Przygotowujemy ich do zawierania umów i namawiamy do tworzenia syndykatów, w ramach których jeden pomysł finansowany jest przez kilku "aniołów".

Dziś łatwiej jest o kapitał niż o dobry pomysł. Ostatecznie, wsparcie w wysokości od 400 tysięcy do 5 milionów złotych otrzymuje zaledwie 2-3% trafiających do LBA pomysłodawców. Szukamy pomysłów, które mają szansę wejścia na rynki globalne, gdyż "anioły" wolą zainwestować nieco więcej, ale też mieć szansę na większy zwrot z inwestycji. Niezależnie od wielkości projektu, zaangażowanie "anioła" jest takie same. Jest on bowiem nie tylko dostawcą kapitału, ale też, a może przede wszystkim, kimś, kto dzięki swoim kontaktom i doświadczeniu umożliwia firmie wejście na wyższą orbitę. Na szczęście są jednak i tacy, którzy chcą zainwestować w mniejsze firmy.


TOP 200