Skończmy z kulturą fantazji!

Jak temu można zaradzić?

Potrzebne jest, przede wszystkim, przestrzeganie standardów. Musimy skończyć z kulturą fantazji w biznesie, bardziej nastawić się na unifikację. Inaczej będzie tak, że klienci przestaną kupować, na przykład, szafki produkowane w polskich zakładach, bo niby wszystkie będą białe, ale każda w innym odcieniu. W biznesie nie wszyscy lubią zbytnią fantazję.

Nawyki kulturowe, jak wiadomo, jest bardzo ciężko zmienić. Nowych modeli działania trzeba by uczyć właściwie od samego początku. I tu znowu wracamy do kwestii edukacji... Czy to jednak powinna być tylko sprawa szkolnictwa? Wydaje się, że w działania na rzecz kultury organizacyjnej powinny być zaangażowane różne grupy społeczne...

Tak, to musi być sprawa nas wszystkich. Dużą rolę do odegrania mają tu m.in. media. Dziennikarze pasjonują się tym, kto i kiedy głosował w sejmie nie swoją kartą (nie dociekając już, czy zrobił to przez pomyłkę, czy celowo), ale już zagadnieniami dotyczącymi usprawnienia administracji publicznej nie chcą się zajmować. Bo to, podobno, mało ciekawe, mało nośne. Jak sprawy dotyczące całego państwa, wszystkich obywateli mogą być mało ciekawe? Jeśli w taki sposób będziemy do tego podchodzić, to jak można myśleć o jakichkolwiek zmianach?

Wykorzystanie komputerów może nam jednak bardzo pomóc w uporządkowaniu naszych działań. Użycie komputera dyscyplinuje, zmusza do stosowania się do określonych zasad, pomaga wyłapywać popełniane błędy. To się dzieje zarówno na poziomie całych organizacji, firm czy urzędów, jak i w perspektywie indywidualnej. Edytor tekstu wskazuje błędy ortograficzne, zmusza do zachowania odpowiedniego formatowania tekstu itd. Komputery mogą nas wspomóc w naszej walce z bałaganiarstwem.

Boimy się jednak, że odbiorą nam też naszą prywatność. Coraz częściej mówi się o zagrożeniach związanych z pozostawianiem cyfrowych śladów. A im więcej korzystania z komputerów i Internetu, tym więcej śladów. Wizje cyfrowego "Wielkiego Brata" są bardzo sugestywne...

Rzeczywiście, to się staje coraz większym problemem. Czy jednak dlatego, że wielu kierowców jedzie samochodem po pijanemu, mamy zabrać prawo jazdy wszystkim i zakazać w ogóle poruszania się po drodze? Nie ma dzisiaj problemu, abyśmy mogli być podsłuchiwani przy rozmowach przez komórki, ale czy to znaczy, że mamy przestać korzystać z telefonów komórkowych? Trzeba umiejętnie wyważyć wszystkie aspekty. Musimy inwestować nie tylko w systemy IT, ale i w systemy ich zabezpieczeń.

Kwestie bezpieczeństwa systemów informatycznych będą w najbliższym czasie coraz ważniejsze. I nie tylko w aspekcie, o jakim zazwyczaj powszechnie się mówi, czyli wykradania danych przez Internet. Są o wiele poważniejsze zagrożenia. Myśliwiec F16 można nie tylko strącić przez rakietę, ale też zniszczyć metodą cyberataku, włamując się do jego systemu sterowania. Wiele państw już szkoli hakerów, którzy uczą się włamywać do istotnych ze strategicznego punktu widzenia systemów. A tych będzie przybywać, bo niedługo w zasadzie żadna sfera życia społecznego, gospodarczego nie będzie się mogła obyć bez wsparcia ze strony IT.

Nie przesadzajmy jednak z wizją "Wielkiego Brata", nie demonizujmy go. Musimy nauczyć się tych zagrożeń unikać i przeciwdziałać im. Jest jedna, podstawowa droga do tego: szkolić, szkolić, szkolić. Wielką rolę mają tu do odegrania mass media. Zamiast epatować nas sensacjami, lepiej by było, gdyby uczyły nas właściwego korzystania z nowych technologii. Ludzie chcą wiedzieć, jakie mogą osiągnąć korzyści posługując się nowoczesną techniką, ale też potrzebują informacji o zagrożeniach i możliwościach przeciwdziałania im.


TOP 200