Silna oddolna presja

JBoss konsekwentnie buduje pełną platformę integracyjną, która za kilka lat będzie zdolna konkurować wprost z ofertą IBM, BEA Systems i Oracle. Czy wielkim dostawcom wytrzymają nerwy?

JBoss konsekwentnie buduje pełną platformę integracyjną, która za kilka lat będzie zdolna konkurować wprost z ofertą IBM, BEA Systems i Oracle. Czy wielkim dostawcom wytrzymają nerwy?

Przez całe lata JBoss skutecznie udawał, że nie zajmuje się niczym szczególnie zagrażającym firmom takim jak IBM, BEA Systems czy Oracle. Przez długi czas firma zwlekała z certyfikacją na zgodność ze standardem J2EE, by nie tworzyć wrażenia, że jest przeciwnikiem godnym otwartego starcia. Na pierwszy rzut oka JBoss była jedną z wielu podobnych firm szukających szansy na spokojne życie w swojej niszy.

Brak opłat licencyjnych i nastawienie na płatne wsparcie techniczne tylko wzmagał to wrażenie. Przeciwko takim firmom trudno jest budować strategię konkurencyjną, bo przecież "nie zabierają biznesu", a pozwalają klientom jedynie unikać zbyt wielkich wydatków na rozwiązania komercyjne. Nie żeby duzi dostawcy byli z tego szczególnie zadowoleni, ale zawsze istniały "jakieś alternatywy" i klienci zawsze szukali oszczędności, więc...

Rozdawanie kart

Dziś faktyczna pozycja JBoss jest zgoła inna. Oprócz niewątpliwego mindshare w środowisku programistów JBoss dysponuje także ponad tysiącem klientów wnoszących opłaty za wsparcie techniczne. Bardzo wielu spośród nich to najznamienitsze, globalne firmy. Z certyfikatem na zgodność z najnowszym standardem J2EE w ręku JBoss nie ma dziś kompleksów i może spokojnie rozdawać karty. Komu?

Red Hat potrzebuje JBoss, ponieważ nie rozwinął dotychczas własnego serwera aplikacji Java i wątpliwe, czy kiedykolwiek to zrobi. Podobnie jest z Novellem, który jakkolwiek posiada w swoim portfolio serwer aplikacji, nie ma na razie do pokazania zbyt wielu liczących się referencji. Współpracą z JBoss nie brzydzi się nawet Microsoft, na którego platformie systemowej, tak się składa, klienci uruchamiają środowisko JBoss w ok. połowie przypadków.

Po stronie dostawców sprzętu działają nieco inne reguły, ale również na korzyść JBoss. HP, który już od pewnego czasu świadczył wsparcie techniczne dla JBoss Application Server, zapowiedział ostatnio, że zamierza wprowadzić do oferty wszystkie aplikacje wchodzące w skład pakietu JEMS, świadczyć związane z nimi usługi integracyjne oraz usługi wsparcia technicznego i to dla trzech platform systemowych: Linux, Windows i HP-UX.

IBM także żyje ze sprzedaży serwerów z Linuxem na pokładzie i związanych z nimi usług. Firma wprawdzie zawsze proponuje klientom WebSphere, ale jeśli może sprzedać sam sprzęt, a zwłaszcza usługi, nie będzie się przy WebSphere upierać. Podobnie postępuje Sun Microsystems, który oferuje bogate środowisko integracyjne obejmujące rozwijane samodzielnie rozwiązania Java Enterprise System oraz przejęte ostatnio rozwiązania SeeBeyond.

Rozszerzanie pola

Swoją potęgę JBoss zbudował obsługując klientów, którzy nie byli skłonni eksperymentować z wielkimi koncepcjami i potrzebowali "jedynie" niezawodności i wydajności. Z czasem potrzeby klientów ulegają jednak zmianie i JBoss musi się do nich dostosować, rozbudowując ofertę produktową o rozwiązania z wyższej półki.

Wszystko wskazuje na to, że JBoss, podobnie jak jego wielcy rywale, dąży obecnie do budowy kompleksowej platformy do integracji aplikacji. Stworzenie takiej platformy to wielki wysiłek, trzeba bowiem zebrać i zintegrować ze sobą bardzo dużo różnych technologii i rozwiązań. I choć nie stanie się to z dnia na dzień, nie można powiedzieć, że JBoss nie jest do tego zdolny.

Zresztą firma i tak zgromadziła już w ramach JBoss Enterprise Middleware Suite (JEMS) spory potencjał. JBoss ma ceniony na całym świecie serwer aplikacyjny oraz bogate doświadczenia w dziedzinie osadzania na nim aplikacji serwletowych i J2EE. Pod koniec 2005 r. JBoss zakupił licencję na Arjuna Transaction Service Suite - oprogramowanie do przetwarzania transakcji opracowane przez Arjuna Technologies i zamierza udostępnić jego bezpłatną wersję open source pod nazwą JBoss Transaction 4.2.

Kolejne nowości

Pod koniec marca br. JBoss wprowadził do oferty JBoss Messaging 1.0 - nowy broker komunikatów z obsługą "pewnego transportu". Obecnie jest to rozwiązanie samodzielne, ale firma zapowiada, że jeszcze w tym roku zintegruje je z opartym na koncepcji SOA, intensywnie rozwijanym środowiskiem integracji usług - JBoss ESB 1.0 oraz z serwerem aplikacji JBoss Application Server 5.0.

Kolejną nowością, która trafi do oferty w czerwcu br., jest własny serwer WWW - JBoss Web 1.0. Nie będzie to prosty zamiennik dla Apache (to nie miałoby sensu), lecz raczej serwer modularny, umożliwiający dostosowanie go do różnych potrzeb aplikacyjnych i komunikacyjnych. Wiadomo, że będą w nim standardowo moduły komunikacyjne zgodne z frameworkiem JMS Facade, łączącym dwa modele komunikacji: publikacji i subskrypcji oraz punkt-punkt.

JBoss Web 1.0 został stworzony na bazie środowiska do uruchamiania serwletów Apache Tomcat i umożliwi osadzanie aplikacji JavaServer Pages i JavaServer Faces, a także PHP i ASP.Net (oczywiście, tylko na platformie Windows). Według producenta, JBoss Web 1.0 ma umożliwiać obsługę ponad 10 tys. jednoczesnych połączeń.

Jak zapewniają przedstawiciele JBoss, aplikacje zaprojektowane dla dotychczasowej platformy JBoss Application Server wykorzystującej technologię JMS będą mogły bez modyfikacji współpracować z JBoss Messaging 1.0.

JBoss w wielkiej rozgrywce

Wysokiej klasy technologia, duża liczba atrakcyjnych klientów i liczna rzesza deweloperów, a także sprawdzony model biznesowy pozwalający firmie na trwałą rentowność sprawiają, że JBoss stał się solą w oku dużych dostawców platform integracyjnych. Pogłoski, jakoby JBoss miał zostać kupiony przez Oracle na razie się nie sprawdziły, ale Marc Fleury z pewnością nie prowadzi firmy powodowany miłością dla szczytnych ideałów open source. Wątpliwe, by JBoss na dłuższą metę pozostał samodzielny. Gdyby Oracle zdecydował się kupić JBoss, musiałby udowodnić udziałowcom, jak zamierza skonsumować tę inwestycję. Byłoby to o tyle trudne, że Oracle ma już dostatecznie dużo pracy ze zintegrowaniem produktów przejętych wraz z JD Edwards, PeopleSoft i Siebel Systems. Ale nie jest to niemożliwe. BEA Systems nie wydaje się prawdopodobnym kupującym - bardziej prawdopodobne jest to, że BEA wyda pieniądze na zakup rozwiązań komplementarnych. IBM jest niewiadomą. Jeśli Zakup Gluecode nie przyniesie pożądanych rezultatów (odciągnięcia mniej zasobnych klientów od JBoss), IBM-owi nie pozostanie nic innego, jak zakupić rosnącego konkurenta.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200