Sieci samorządowe trudno rozwijać przy braku koordynacji polityki rządzących
- 25.05.2011, godz. 10:06
Przepychanki pomiędzy MSWiA, UKE i Ministrem Infrastruktury, MRR w sprawie organizacji ośrodka mającego doradzać samorządom w kwestiach sieci szerokopasmowych pokazują, że rząd też ma kłopot z ustaleniem, kto w tej sprawie rządzi, a być może też ze zrozumieniem potrzeby strategicznych wyborów politycznych.
Jak samorządy budują Internet
Computerworld sprawdza, czy gminy i powiaty wykorzystują te pieniądze oraz jakie projekty realizują.
Okiem małego operatora
Mamy do wydania 6 mld zł na inwestycje szerokopasmowe
Konkurencja komunalnie
Dyskusja o tym, jak zapewnić mieszkańcom Polski Wschodniej korzyści uczestniczenia w społeczeństwie informacyjnym, która wywiązała się przy okazji seminarium zamykającego obchody Światowego Dnia Społeczeństwa Informacyjnego, musiała się odnieść do największego z realizowanych za fundusze unijne projektów sieci szerokopasmowych - Sieci Szerokopasmowej Polski Wschodniej (SSPW).
Zobacz również:
Projekt ten jest realizowany w ramach wartego ok. 2,7 mld zł Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej, mającego pobudzić rozwój gospodarczy województw regionu, obejmującego wiele różnego rodzaju działań, które mają znaczenie dla budowania potencjału usług szerokopasmowych, np. rozwój jednostek sektora badań i rozwoju, wyższych uczelni, innowacyjności, małych i średnich przedsiębiorstw, turystyki.
Biurokraci rządzą sieciami szkieletowymi
UKE nie ma formalnej legitymacji do monitorowania cen na tym podstawowym z punktu widzenia sieci samorządowych rynku, co jest osobliwe. Tymczasem najbardziej spektakularnym przejawem niedostatecznej konkurencji na tych nieregulowanych rynkach jest cena usług szerokopasmowego dostępu hurtowego - w obszarach oddalonych znacznie wyższa do tego, co można wynegocjować w dużych miastach.
Te uzgodnienia wcale nie są łatwe, jako że opór wobec nowych koncepcji i dystans wobec lokalnych uwarunkowań rynkowych nie jest wyłącznym atrybutem naszej biurokracji, nie brakuje go również w Brukseli. W związku z tym w większym stopniu liczy się chyba przekonanie wszystkich współdecydujących o korzyściach z szybkiej realizacji projektu. Powinni oni zyskać przeświadczenie, że przyczyni się to istotnie do pobudzenia rozwoju gospodarczego regionu. To ważniejsze niż literalne dostosowanie do każdego punktu założeń ogłoszonej niedawno Europejskiej Agendy Cyfrowej, czy też dalekosiężnych wizji regulacyjnych dla konkurencyjnego sektora operatorów telekomunikacyjnych.