Sieci 4G kontra 5G

Aby zwiększać przepustowość sieci 4G, dostawcy i operatorzy zamierzają korzystać z szerszego zakresu częstotliwości oraz zaawansowanych anten. Jednak kluczowe dla przyspieszenia transmisji w sieciach przyszłości, które zapewne marketingowcy niebawem nazwą 5G, jest zmniejszanie odległości między użytkownikami a stacjami bazowymi zdolnymi do automatycznej rekonfiguracji - twierdzą naukowcy.

Historycznie każda nowa generacja sieci mobilnych zawierała dwa podstawowe komponenty: mobilny standard oraz zdefiniowane dla niego częstotliwości, uważa Håkan Djuphammar, wiceprezes ds. architektury systemów w Ericssonie.

Ponieważ LTE znajduje się na granicy tego, co jest fizycznie możliwe, tworzenie kolejnego standardu od początku nie ma większego sensu. Ponadto, z przydzielaniem częstotliwości wiąże się coraz większa fragmentacja pasma spowodowana zagęszczeniem fal.

Zobacz również:

  • VoLTE w praktyce - czy warto korzystać z tej technologii?
  • Komputery z Windows i ARM mogą mieć dużą przewagę nad Mac

Czy potrzebujemy 5G?

Choć rozwój sieci będzie kontynuowany, to obecnie branża telekomunikacyjna nie pracuje nad uruchomieniem systemów 5G. Według Djuphammara, kierunek ewolucji wyznaczają tzw. het nets, czyli sieci heterogeniczne, gdzie wykorzystuje się mieszankę tradycyjnych, dużych stacji bazowych i mniejszych komórek, rozmieszczanych na obszarach z dużą liczbą użytkowników. Podstawowa zasada ich użycia jest taka sama jak dzisiejszych femtokomórek, najczęściej umieszczanych w domach, żeby odciążyć resztę sieci, a jednocześnie zwiększyć zasięg oraz zapewnić abonentom lepszą dostępność do usług. Natomiast w przypadku het net - mniejsza stacja bazowa ma być bardziej zintegrowana z resztą sieci.

Polecamy: Koniec z WiMAX-em, wygrało LTE?

Chodzi o budowanie struktur sieciowych, które pozwalałyby urządzeniom z obsługą sieci 2G, 3G, 4G (i w większości również z Wi-Fi), na przechodzenie - w zależności od obciążenia w określonej części sieci oraz od używanych aktualnie aplikacji - między różnymi technologiami dostępu, a także dynamiczne i inteligentne zarządzanie dostępem urządzenia do sieci. A to niełatwe zadanie - podkreśla Djuphammar.

Te same zakresy częstotliwości mają być wykorzystywane do różnych mobilnych standardów. W zależności od tego, jaki rodzaj urządzenia będzie podłączony do stacji bazowej, będzie ona w stanie dobierać pasmo w czasie rzeczywistym tak, aby uzyskać maksymalną wydajność.

Zobacz też: Przyszłość komunikacji według Bell Labs

Obecnie mamy statyczny przydział pasma, lecz w przyszłości będzie on całkowicie dynamiczny. Na przykład, jeśli w komórce nie ma żadnych urządzeń używających standardu GSM, całe pasmo może zostać wykorzystane do transmisji 4G. Jednak gdy telefon GSM powróci do tej komórki, stacja bazowa ponownie dokona rekonfiguracji przydziału pasma.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200