Sieć równa dla wszystkich

Amerykańska Federalna Komisja Łączności (FCC) przyjęła pakiet nowych zasad dotyczących tzw. neutralności internetu. W konsekwencji decyzji FCC dostawcy usług dostępowych nie będą mogli celowo wybiórczo blokować lub ograniczać transmisji danych ani też oferować płatnych usług przyznających pierwszeństwo danemu ruchowi sieciowemu.

Trzech z pięciu członków tej niezależnej agencji opowiedziało się za uznaniem łącza internetowego za usługę publiczną, do której wszyscy użytkownicy powinni mieć jednakowy, nieskrępowany dostęp. To ważne wydarzenie w historii sporu o to, czy internet należy traktować z uwzględnieniem interesów biznesu, czy też jako dobro publiczne.

W Unii Europejskiej starania o zachowanie neutralności sieci zostały w ubiegłym roku zwieńczone przyjęciem przez Parlament Europejski nowego pakietu przepisów telekomunikacyjnych (inna sprawa, że ich ratyfikacja się niebezpiecznie przeciąga). W Ameryce sytuacja była bardziej skomplikowana. Zamieszanie z klasyfikacją dostępu do sieci polegało na tym, że dotychczas łącza internetowe były uznawane za usługę informacyjną (nawiasem mówiąc, stało się tak w wyniku orzeczenia tej samej FCC sprzed lat). Przez to w znacznie mniejszym stopniu obłożone były regulacjami prawnymi. Innymi słowy, świadczący te usługi mogli sobie pozwalać na więcej.

Zobacz również:

  • FCC na nowo definiuje znaczenie słowa “broadband”
  • Indywidualna kryptografia na dobre uniemożliwi współdzielenie kont na Netflixie?

Debata nad neutralnością sieci nasiliła się w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatniego roku. W dyskusję włączył się nawet prezydent Obama, który pod koniec 2014 r. zaapelował o wprowadzenie zasad gwarantujących równe traktowanie użytkowników wszystkich usług sieciowych.

A wszystkiemu „winien” serwis Netflix, sieciowa wypożyczalnia filmowa, którego klienci skarżyli się na zbyt wolny streaming materiałów wideo. Okazało się, że władze Netfliksa nie godziły się na dodatkowe opłaty dla dostawców sieci, takich jak Comcast. Ci z kolei, argumentując, że niektóre operatorzy usług online najbardziej obciążających infrastrukturę dostawców (np. serwisów VoD) powinni dokładać się do kosztów utrzymania łączy. W konsekwencji odmowy Netfliksa Comcast przyciął więc przepustowość łączy do klientów chcących ściągnąć film. Netflix musiał skapitulować… Ponadto na początku ub. roku amerykański sąd apelacyjny odrzucił zasady neutralności sieci, wprowadzone przez FCC w 2010 r., a zaskarżone przez Verizona.

Decyzja FCC ma oddanych zwolenników, jak i zadeklarowanych oponentów. W pierwszej grupie znaleźli się obrońcy praw konsumentów, orędownicy wolnego internetu dla wszystkich, internetu „jednej prędkości”, nie dzielącego użytkowników na gorszych i lepszych, uprzywilejowanych. Za takim rozstrzygnięciem głosowali też demokratyczni członkowie komisji. Tom Wheeler, szef Federalnej Komisji Łączności, ocenił, że swoboda ekspresji w sieci jest sprawą zbyt poważną, by pozostawiać ją nieuregulowaną

Po drugiej stronie barykady są republikanie, którzy na ogół sprzeciwiają się próbom ingerowania administracji rządowej w gospodarkę wolnorynkową – a za taką uznają dążenie do zagwarantowania neutralności sieci. Stanowisko komisji z pewnością nie podoba się również amerykańskim providerom. Takie koncerny jak Verizon, AT&T czy Comcast już wyraziły sprzeciw i można oczekiwać, że działy prawne tych spółek już pracują w pocie czoła nad odpowiednimi skargami. A wspomniani republikanie pracują nawet nad własną ustawą… Zatem, walka trwa.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200