Rzetelność doradcy

Czy tworzenie małej informatycznej firmy doradczej ma sens? Czy tylko potentaci, z dziesiątkami osób personelu i międzynarodowym szyldem, mają szansę na kontrakty?

Czy tworzenie małej informatycznej firmy doradczej ma sens? Czy tylko potentaci, z dziesiątkami osób personelu i międzynarodowym szyldem, mają szansę na kontrakty?

Zewnętrzny doradca zapraszany jest do przedsiębiorstwa czy instytucji wtedy, gdy zachodzi trudna sytuacja, z którą wewnętrznymi siłami trudno sobie poradzić, gdy istnieje potrzeba obiektywnego spojrzenia na organizację lub kiedy do przeprowadzenia koniecznych reform wymagany jest autorytet, nie uwikłany w wewnętrzny konflikt interesów. Firmy konsultingowe w dziedzinie informatyki są wzywane do klientów z takich samych powodów, jak doradcze: aby wniosły kompetencję i obiektywizm, a czasami także prestiż. Dlatego do świadczenia dobrych usług doradczych niekoniecznie potrzeba sztabu ludzi. Często wystarczy jeden bystry i rzetelny fachowiec, który zauważy elementy kluczowe dla powodzenia informatyzacji przedsiębiorstwa czy instytucji i doradzi właściwe rozwiązania.

Rzetelność

Najważniejszym atrybutem dobrego doradcy, dobrej firmy konsultingowej jest rzetelność. Rozwiązując w imieniu klienta jego problemy, otrzymuje siłą rzeczy kredyt zaufania, którego nie powinna zawieść. Tymczasem każda firma doradcza przeżywa wewnętrzny konflikt między rzetelnością zawodową a chęcią zysku. Rzetelność zawodowa każe mu doradzać rozwiązania, które pozwolą przeprowadzić projekt w jak najkrótszym czasie, oszczędnie gospodarując środkami klienta, w kierunku rozwiązań, które odpowiadają na rzeczywiste potrzeby klienta (niekoniecznie zgodnie z formalnie wyspecyfikowanymi wymaganiami, gdyż wyobrażenia klienta o przyszłym systemie informatycznym mogą być przesadzone lub mylne). Natomiast chęć zysku podpowiada mu, żeby projekt przedłużać, oszczędzać na fachowym personelu, by robić to, czego klient żąda, nawet gdy nie jest zgodne ze sztuką budowania systemu i znacznie zawyża koszt projektu. Zysk dostawcy produktów lub usług zawsze jest większy, gdy nie przejmuje się zanadto racjonalnością decyzji klientów bądź ich ekonomicznym lub biznesowym sensem.

Praktyka dowodzi, że pokusie tej w mniejszym lub większym stopniu ulegają nawet najpoważniejsze, wielkie firmy doradcze o światowej renomie. Taka firma w Polsce zwykle opiera swoją renomę i wiarygodność na drogich zagranicznych ekspertach, szyld bowiem ją do tego zobowiązuje. Jednakże zatrudnianie ich w konkretnych projektach w naszym kraju jest zbyt kosztowne. Stąd zmuszona jest dokonywać rozmaitych manewrów, zmierzających do obniżenia kosztów, z różnym skutkiem dla powodzenia projektów i interesów klienta. Sytuacja jest bez porównania łatwiejsza, gdy dostawcą jest mała firma o niewygórowanych kosztach funkcjonowania, o elastycznej budowie pozwalającej szybko reagować, o kompetentnym personelu, który potrafi szybko uczyć się i natychmiast stosować nabytą wiedzę. Innymi słowy, musi to być firma, która bazuje nie na swoim szyldzie, lecz na jakości pracy ich specjalistów. Nasza firma, Grupa Antares, powstała właśnie z zamiarem promowania rzetelności w świadczeniu usług informatycznych. Z założenia jesteśmy małą firmą z polskim personelem, budującą swój wizerunek na wysokich kwalifikacjach naszych doradców. Staramy się realizować projekty zgodnie z realnymi potrzebami danej organizacji, nawet jeśli bywają inicjowane z różnych innych pozamerytorycznych względów. Uważam, że możemy świadczyć rzetelne usługi informatyczne, gdyż informatyka jest realnie potrzebna polskim firmom, instytucjom, organizacjom.

Wiedza i doświadczenie

Mała informatyczna firma doradcza może pracować z powodzeniem nawet dla dużego koncernu lub centralnego urzędu publicznego. Z natury projektów informatycznych wynika bowiem, że o sukcesie decyduje najczęściej nie tyle liczba osob zaangażowanych w projekt, ile fachowość menedżera projektu. Musi być on kompetentny, zdecydowany, a jednocześnie komunikatywny, musi umieć pracować w zespole i dowodzić zespołem. Musi dysponować doświadczeniem, pozwalającym unikać typowych zagrożeń. Musi umieć nawiązać dobre kontakty z klientem - przekonywać go, negocjować, wymagać. O powodzeniu przedsięwzięć informatycznych zwykle decydują nie niuanse techniczne, wybór mniej lub bardziej modnych rozwiązań, ale umiejętność zarządzania projektem: zdefiniowania celu, współdziałanie z klientem i skłonienie go do podejmowania decyzji, skuteczne zarządzanie z poddostawcami.

Oczywiście, inna jest sytuacja, gdy klient potrzebuje nie tyle rzetelnych wykonawców usługi, co "podkładki" dla zwierzchników lub partnerów.

<hr size=1 noshade>Andrzej Poręba jest partnerem w Grupie Antares.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200