Rządzenie z nosem przy ziemi

Spojrzenie z góry

Równie niedocenianym w Polsce obszarem zastosowań jest teledetekcja, wykorzystanie satelitów obserwacyjnych do obrazowania i wizualizacji procesów zachodzących na powierzchni ziemi, na polach, w miastach. Każdy wie, że to dobra metoda sporządzania map, także uzyskiwania obrazów Ziemi w czasie rzeczywistym. Możliwych zastosowań jest jednak o wiele, wiele więcej. Dzięki ofercie kilku krajowych firm pośredniczących w dystrybucji takich obrazów, przekonują się stopniowo o tym niektóre samorządy, przetwarzając tego rodzaju informacje dla potrzeb rolnictwa, leśnictwa, ochrony środowiska, planowania przestrzennego, monitorowania zmian zachodzących w miastach, kontroli zabudowy, zarządzania kryzysowego.

Przetwarzane i analizowane cyfrowo obrazy wspomagają procesy decyzyjne, przyczyniają się do oszczędności w planowaniu i zarządzaniu. Jednak również w tym przypadku nie ma mowy o koordynacji działań w skali państwa. Niektóre tradycyjne, wymagające dużego nakładu pracy, czasu i środków sposoby gromadzenia i przetwarzania informacji w administracji można by w ogromnym stopniu zautomatyzować, ale często wymaga to zmian lub wręcz zachęt w przepisach, co nie jest zbyt dobrze rozumiane. Również w tym obszarze wiele zastosowań, to projekty realizowane w ramach Unii Europejskiej i Europejskiej Agencji Kosmicznej, w których udział Polski jest marginalny. Wiele państw doceniając korzyści z posiadania zasobów informacji i możliwości implementacji lokalnych zastosowań decyduje się na budowę własnych satelitów obserwacyjnych. Projekt polskiego satelity Mazovia jest traktowany pobłażliwie jako mrzonka grupy oderwanych od realiów naukowców.

Odrębną kategorią zaniedbań i nieprawdziwych mitów jest łączność satelitarna, co jest o tyle trudniejsze do zrozumienia, że Polska zbudowała kiedyś jedno z pierwszych w regionie centrów satelitarnych, w Psarach. Jako jedno z pierwszych państw zliberalizowaliśmy również dostęp do odbiorczych anten telewizji satelitarnej. W przeciwieństwie do innych państw europejskich, nie ma jednak teraz w Polsce żadnego programu wspierającego budowę szerokopasmowego dostępu do Internetu w regionach wiejskich w oparciu o platformę satelitarną. Staliśmy się też jednym z nielicznych państw europejskich, które nie planuje dla lokalnych zastosowań własnego satelity. O naszym udziale w którymś z wielu programów budowy wspólnych platform europejskich nie warto wspominać.

Wolność i swoboda

Polska jest jednym z nielicznych państw europejskich, które nie ma rządowej agencji kosmicznej ani strategii. Trudno też być w tej sprawie optymistą, bo w dokumencie rządowym Polska 2030 o sektorze technologii kosmicznych nie ma ani słowa. Zresztą w polskim systemie administracji rządowej i ogólnym braku zrozumienia dla technologii kosmicznych taka instytucja nie mogłaby koordynować współpracy różnych resortów. W superministerstwie gospodarki taki egzotyczny temat chyba nie ma wielkich szans.

Najbardziej dotkliwy jest brak strategii satelitarnej dla polskiego przemysłu, firm, które muszą na własne ryzyko podejmować badania, wdrożenia i produkcję, które napędzają innowacyjność i produktywność państw wysokorozwiniętych w sposób daleko skuteczniejszy niż zamówienia dla wojska. Inni się uczą, a my mamy czas.


TOP 200