Ryzyko z pasją

"Poszukuję pasjonatów i błyskotliwych talentów. Nie chcę wyrobników. Karierowicze, którzy przyszliby tu dla pieniędzy, szybko zniweczyliby kilkuletnie starania moje i firmy zmierzające do stworzenia placówki badawczo-rozwojowej SAS w Polsce" - podkreśla Alicja Wiecka. Między innymi z tego powodu - konieczności przeprowadzenia rzetelnej i surowej rekrutacji - szefostwo SAS zrezygnowało z pośrednictwa łowców głów. Pani prezes nazywa projekt "swoim dzieckiem" i deklaruje, że osobiście będzie prowadzić rozmowy ze wszystkimi kandydatami.

SAS stawia na trzydziestolatków, ludzi młodych, ale z doświadczeniem i praktycznymi umiejętnościami. W ogłoszeniach nie wymaga znajomości własnej technologii, co z jednej strony ma pozbawić obaw dotychczasowych klientów firmy o to, że ta stara się odebrać im najlepszych pracowników, z drugiej wskazuje na oczekiwania pracodawcy. "W zarządzaniu ryzykiem rola informatyki jest drugoplanowa. Planujemy zatrudnić ludzi z takimi kwalifikacjami i predyspozycjami, abyśmy po miesiącu byli w stanie uczynić z nich «brzytwy» w zakresie technologii SAS" - mówi Alicja Wiecka.

Zarobki oferowane przez SAS prezes określa jako mieszczące się w "wyższej fazie stanów średnich". Choć z założenia centrum będzie odrębną częścią SAS Polska, finansowaną bezpośrednio przez Amerykanów, to warunki dla nowych pracowników będą porównywalne z tymi, jakie oferuje się obecnie członkom 120 pracownikom polskiego oddziału. Przez ostatnie dwa lata, gdy gospodarka i duża część branży informatycznej pogrążyły się w stagnacji, polski oddział SAS Institute z roku na rok zwiększał zatrudnienie o ponad 30%.

Myśliwce w tle

Pominąwszy entuzjazm, wyższe cele i wolę zmiany wizerunku Polski z ubogiego konsumenta technologii w jej twórcę, trzeba pamiętać, że przedsięwzięcie ma charakter komercyjny, mimo że drugi człon nazwy SAS Institute mógłby sugerować co innego. Jednym z punktów wpisanych w biznesplan przedsięwzięcia jest poszerzenie przez SAS Polska udziału w rynku. Alicja Wiecka ocenia, że potrzebuje roku, aby dowieść Jamesowi Goodnightowi, prezesowi korporacji, że zatwierdzając jej plan jesienią 2002 r. podjął słuszną decyzję. Przez ten czas nowo zatrudnieni pracownicy SAS Polska będą mogli spokojnie pracować nad swoim dziełem. W trosce o to wynajęto dla nich oddzielny budynek, aby mogli pracować z dala od bieżącej działalności polskiego oddziału, którego życie toczy się wokół sprzedaży i wdrożeń.

Projekt nie jest częścią umowy offsetowej polskiego rządu z Lockheed Martin. Firmy SAS nie było na liście przedstawionej rządowi przez producenta myśliwców wielozadaniowych. Jednak Komitet Badań Naukowych, opiniujący projekty zgłaszane przez Lockheed Martin, już zainteresował się inwestycją SAS Institute. Zdaje się, że właśnie o takie inicjatywy chodziło pomysłodawcom offsetu, a nie o zwyczajną sprzedaż amerykańskich produktów pod płaszczykiem inwestycji high-tech.


TOP 200