Rywale lekceważą antywirusa Microsoftu
- securitystandard,
- 30.09.2009, godz. 07:11
Wczoraj Microsoft oficjalnie zaprezentował swój darmowy program antywirusowy - Microsoft Security Essentials. Zdania na temat aplikacji są podzielone - część producentów podobnego oprogramowania uważa działanie Microsoftu za cenną inicjatywę, jednak niektórzy nie wahają się nazwać Security Essentials "kiepskim produktem, który nigdy nie zdobędzie popularności"
Przypomnijmy: MS Security Essentials pozycjonowany jest jako podstawowe oprogramowanie zabezpieczające dla użytkowników, którzy z jakiegoś powodu nie chcą zainstalować płatnej aplikacji antywirusowej. Nowy program zastąpił w ofercie Microsoftu płatną (w modelu subskrypcyjnym) usługę Windows OneCare.
Ale nie wszyscy zgadzają się z przedstawicielką Trend Micro. "Security Essentials nic nie zmieni na rynku. Historia pokazuje, że Microsoft kiepsko radzi sobie z produktami z zakresu bezpieczeństwa - próbowali nie raz i zawsze wychodziło nieciekawie, dość wspomnieć o Windows Defender, Malicious Software Removal Tool czy OneCare. A Security Essentials to po prostu kiepski produkt, podobnie jak OneCare. Jego zdolność wykrywania złośliwego oprogramowania jest bardzo przeciętna. A fakt, że Microsoft postanowił oferować go za darmo, wcale nie poprawia sytuacji - takich programów jest już mnóstwo" - oświadczył Jens Meggers, jeden z wiceprezesów firmy Symantec.
Meggersowi wtórował inny pracownik Symanteca, który w swoim blogu nazwał Security Essentials "powtórką z OneCare, którą nikt nie powinien się interesować".
Fakt, iż producenci oprogramowania antywirusowego krytykują Microsoft, nie jest specjalnym zaskoczeniem - wszak koncern próbuje właśnie po raz kolejny wejść na ich teren. Pierwsze krytyczne głosy pojawiły się zresztą już przed rokiem, gdy tylko Microsoft zapowiedział, że zamierza zrezygnować z rozwijania OneCare i zaprezentować darmową aplikację antywirusową (wtedy program znany był pod roboczą nazwą Morro). Przedstawiciele Symanteca mówili wtedy, że to kapitulacja Microsoftu - wycofanie OneCare miało być dowodem na to, że koncern nie jest w stanie skutecznie konkurować z innymi producentami rozwiązań AV.
Ale teraz komentarze są znacznie ostrzejsze - Jens Meggers tłumaczy, że bardzo nie podoba mu się cała idea oferowania "podstawowej" ochrony. "Co to znaczy "podstawowe zabezpieczenie"? Martwi mnie takie podejście - niebezpieczeństwa, z którymi mamy do czynienia na co dzień w Internecie są bardzo złożone i "podstawowa" ochrona to zdecydowanie za mało. Wrzucenie do komputera kilku prostych programów o ograniczonej funkcjonalności nie sprawi, że stanie się on bezpieczny w Sieci" - mówi Meggers.
A Carol Carpenter z Trend Micro dodała: "Oczywiście, lepiej jest korzystać z prostego programu niż z żadnego - ale realia są takie, że dostajesz to, za co płacisz. Nie wydaje mi się jednak, żeby producenci płatnych aplikacji zabezpieczających mieli się czym martwić - Security Essentials powinien niepokoić raczej przedstawicieli firm oferujących darmowe rozwiązania antywirusowe, np. AVG."
Program Security Essentials można pobrać za darmo ze strony Microsoftu. Aplikacja działa w systemach Windows XP, Vista oraz Windows 7.