Rozwój inteligentnych liczników z przeszkodami

Jak zaznacza, z konsekwencji sytuacji zdaje sobie sprawę URE i zaczyna przesuwać nacisk na liczniki bilansujące na stacjach średniego i niskiego napięcia. Prawdopodobnie URE zobowiąże dystrybutorów energii, aby do końca 2016 r. na stacjach średniego i niskiego napięcia zainstalowali liczniki bilansujące. To także będą duże projekty. RWE Stoen Operator, który jest najmniejszym operatorem w Polsce, takich stacji ma 8 tys., Energa ma ich 56 tys. a największe grupy, czyli PGE i Tauron, mają ich po prawie 100 tys.

Robert Stelmaszczyk z PTPiREE jest przekonany, że mimo braku prawnego obowiązku nakazującego wprowadzanie inteligentnego opomiarowania dystrybutorzy energii instalują liczniki, ponieważ widzą w tym korzyści dla klienta i dla siebie. „Stare liczniki mają okresy legalizacyjne i są wymieniane, więc lepiej zastąpić je urządzeniami, które dają klientom więcej możliwości. Nie wierzę jednak, że brak zapisów w polskim prawie zwolni nas z realizacji wymogów dyrektyw unijnych. Wprowadzenie zmian w krajowych przepisach to tylko kwestia czasu” – zapewnia Robert Stelmaszczyk.

Zobacz również:

  • AI zmienia światowe aglomeracje
  • Energetyczna transformacja w Energa-Operator S.A.

Czy inteligencja się opłaci?

Wiele kontrowersji budzą prognozowane koszty instalacji inteligentnych liczników. PTPiREE, opierając się na dostępnych analizach i szacunkach ekonomicznych przeprowadzonych m.in. przez Ministerstwo Gospodarki, szacuje, że koszty wdrożenia inteligentnych liczników w Polsce wyniosą 7–9 mld zł. „Łączny koszt obejmuje całość systemu, czyli liczniki, infrastrukturę telekomunikacyjną i systemy IT. Należy pamiętać, że są to szacunki uwzględniające osiem lat, czyli deklarowany przez większość producentów inteligentnych liczników okres bezawaryjnej pracy tych urządzeń” – tłumaczy Robert Stelmaszczyk.

Jego zdaniem nie ma zagrożenia, że korzyści z wdrożenia inteligentnych liczników będą mniejsze od kosztów. „Sens każdego działania jest wtedy, gdy suma korzyści przewyższa nakłady i koszty. Należy w bilansie uwzględnić również korzyści niematerialne, takie jak wygoda i możliwość skorzystania z niedostępnych dotychczas funkcji” – wyjaśnia prezes Stelmaszczyk. Podkreśla, że w zasadniczym rachunku korzyści związane z wdrożeniem inteligentnego opomiarowania powinny być rozumiane głównie jako korzyści wynikające z braku konieczności ponoszenia dotychczasowych kosztów. Szacuje się, że korzyści z wdrożenia AMI przewyższą koszty procesu i wyniosą ok.10 mld zł. Zapewnia, że korzyści z wdrożenia liczników będą przez polską gospodarkę odczuwane znacznie dłużej niż przez osiem lat przyjętych na potrzeby rozliczeń. „Dużo zależy od klientów energetyki. Dajemy im narzędzie do racjonalizacji zużycia energii. Chętni będą mogli więc oszczędzać na rachunkach” – podkreśla Stelmaszczyk.

Bardziej ostrożny, jeśli chodzi o opłacalność inteligentnych liczników, jest Robert Łukomski z Cisco. Przypomina sobie, że przedstawiciel jednej z polskim grup zapewniał, że ręczny odczyt jednego licznika przez przedstawiciela firmy kosztuje zaledwie 20 groszy. „Jaki będzie zwrot z inwestycji, kiedy koszt jednego inteligentnego licznika wynosi ok. 300 zł., a do tego trzeba doliczyć koszty instalacji i bieżącego utrzymania?” – zastanawia się Łukomski.

Inteligentny licznik to za mało

Robert Łukomski podkreśla, że celem grup energetycznych nie powinna być sama instalacja inteligentnych liczników, ponieważ koszty operacji mogą przekroczyć korzyści. Licznik powinien być częścią inteligentnej sieci energetycznej.


TOP 200