Rosyjski Computerwold zdążył się ukazać jeszcze w ZSRR
- Computerworld,
- 10.02.1992
Do naszej redakcji dotarł pojedyńczy, "okazjonalny" numer COMPUTERWORLD USRR z ubiegłego roku. Oznacza to, że rosyjska wersja światowego tygodnika International Data Group zaczęła się ukazywać jeszcze przed formalnym rozwiązaniem b. Związku Radzieckiego. Można więc powiedzieć żartobliwie, że imperia upadają, a flagowa publikacja Patricka McGoverna trwa.
Do naszej redakcji dotarł pojedyńczy, "okazjonalny" numer COMPUTERWORLD USRR z ubiegłego roku. Oznacza to, że rosyjska wersja światowego tygodnika International Data Group zaczęła się ukazywać jeszcze przed formalnym rozwiązaniem b. Związku Radzieckiego. Można więc powiedzieć żartobliwie, że imperia upadają, a flagowa publikacja Patricka McGoverna trwa.
Numer, który mamy w ręku (4-5/91), jest bez daty, ale za to z podwójną ceną: 6 rbl i 24 rbl. Na podstawie informacji o subskrypcji domyślamy się, że pierwsza dotyczy "czastnych lic" czyli pojedyńczych obywateli, a druga jest dla "organizacji".
Czasopismo samookreśla się jako "radziecko-amerykański tygodnik w języku rosyjskim - gazeta dla biznesmenów, programistów i inżynierów, których interesy zawodowe związane są z technikami informatycznymi". Pierwszy numer miał się ukazać 18 czerwca 1991. Podany nakład - 25 tys. egzemplarzy.
Dyrektorem i redaktorem naczelnym jest G.Gromow. Jego zastępcą - W.Kuźniecow. Adres redakcji: Moskwa, Prospekt Mira, WDNCh czyli jeszcze Wszechzwiązkowa Wystawa Osiągnięć Gospodarki Narodowej ZSRR. Format gazety - taki jak nasz. Druk offsetowy, dwukolorowy (czarny i zielony).
Numer 4-5/91 liczy 32 kolumny, ma niewiele ogłoszeń, a większość materiałów stanowią przedruki artykułów technologicznych z publikacji IDG, w tym kilka przedruków w językach angielskim i niemieckim.
Wiodącym tematem numeru jest nowa teza w sprawie potępianego dawniej "drenażu mózgów", którego skutki po latach wydają się być bardzo pożądane. W edytorialu, czyli w artykule redakcyjnym, czytamy, że szefami firm zachodnich, które upowszechniają w ZSRR nowoczesne techniki i technologie są z reguły biznesmeni pochodzenia radzieckiego, którzy w krajach kapitalistycznych zdobyli ostrogi w różnych dziedzinach nauki, techniki bądź w marketingu.
Doświadczenia wielu krajów wykazały, że to, co doraźnie nazywano drenażem mózgów,"w dłuższej perspektywie czasowej przekształciło się w dwustronny kanał wymiany zasobów intelektualnych między poszczególnymi krajami. Wiadomo na przykład, kto tworzył program rakiet jądrowych w Chinach i kto teraz rozwija tam elektronikę." Komentarz ilustrowany jest przedrukowanymi przez nas charakterystycznymi rysunkami.
Gazeta publikuje również obszerne wywiady z dwoma szefami amerykańskich firm w Rosji - z Michaelem Shelem z DataEase i z Wiktorem Majewem z Control Data. Pierwszy urodził sie w 1964 r. w Leningradzie, drugi jest dzieckiem radzieckich emigrantów z okresu II wojny światowej.
Z zapowiedzi subskrypcyjnej na ten rok wynika, że ukazać się ma 48 numerów tygodnika. Cena subskrypcji (oczywiście jeszcze sprzed styczniowej "liberalizacji cen") - 576 rbl dla organizacji i 144 dla obywateli.