Reformator dzięki tradycji?

Nieuzasadnione jest mniemanie, że do wprowadzania wartościowych unowocześnień są zdolne tylko te firmy, które nie przywiązują się do stosowanych przez siebie rozwiązań.

Nieuzasadnione jest mniemanie, że do wprowadzania wartościowych unowocześnień są zdolne tylko te firmy, które nie przywiązują się do stosowanych przez siebie rozwiązań.

Zwolennicy tezy o budującym braku zobowiązań przytaczają liczne argumenty. Po pierwsze, przy założeniu, że zmiany i tak będą konieczne, aktualnie uznawane koncepcje są wdrażane przy zaangażowaniu minimalnych środków. Inwestycje te nie są kosztowne i nikt nie zajmuje się badaniem ich rentowności. Jest tak zarówno wtedy gdy dotyczą systemów informatycznych, jak i zmian w organizacji produkcji czy sprzedaży albo usprawniania procesów komunikacyjnych. Nie wydaje się pieniędzy, bo świadomość nieuchronności zmian sprawia, że zainwestowane fundusze uznaje się za zmarnowane, nawet jeśli mogłyby przynieść efekt doraźny. Bo będzie on na pewno bardzo doraźny. Unika się angażowania emocjonalnego kadry zarządzającej i pracowników w aktualnie stosowane koncepcje, przez co są bardziej podatni na zmiany, które przecież i tak przyjdą. Nie wydaje się nadmiernych pieniędzy na uczenie konkretnych rozwiązań. Wiele współczesnych teorii podkreśla, że warto się uczyć nie czegoś konkretnego, lecz samego procesu uczenia się. Jakby nic nie warto było umieć i pamiętać "na zawsze".

Ponadto firma jako całość nie musi mieć trwałej tożsamości. Zgodnie ze zmieniającą się modą - albo wymagań klientów, albo żądań inwestorów, albo w wyniku innych nacisków - może pokazywać to albo inne oblicze. Generalnie "nie opłaca się" być jednoznacznym, bo wówczas jest się ważnym i wartościowym tylko dla tych, którzy akceptują firmę z jej wyraźnie określonymi cechami i normami. Takie krętactwo jest niemoralne i niskie z punktu widzenia etyki człowieka, ale jak najbardziej wskazane w wymiarze ekonomicznym. Przynajmniej tak uważają zwolennicy opisywanej tezy.

Czy zwolennikom dogłębnego poznawania i pełnego wdrażania zaakceptowanych rozwiązań pozostają jakieś argumenty w naszym niewątpliwie zmiennym świecie i to na ogół zmiennym znienacka? Podstawowy argument jest natury całkiem nieekonomicznej. Przede wszystkim trzeba mieć szacunek do samego siebie, a to oznacza zgodność słów i czynów. Jeśli mówimy: "Tak, to jest potrzebne, to nam wyjdzie na dobre", powinniśmy to realizować z pełnym przekonaniem, tak jakby miałby to być ostatni projekt reformatorski w naszym życiu zawodowym. Jeśli już u zarania projektu postawimy przy nim znak zapytania, założymy niepewność jego trwania, to jest to nic innego jak zakłamanie i nierzetelność. Firma nierzetelna wobec siebie nie będzie też rzetelna wobec klientów, partnerów, społeczeństwa. Będzie realizować zasadę: "Jest ten, będzie inny, co za różnica, byle był ktoś". Nikt nie lubi być traktowany jako element łatwo zastępowalny, czy to w roli klienta, kooperanta czy właściciela. I to jest argument ekonomiczny. Firmy i ludzie, dla których wszystko jest względne, uzależnione od czasu i okoliczności, nie zyskają niczyjej lojalności, szacunku i pieniędzy.

Są i argumenty czysto ekonomiczne w starym rozumieniu. Jeśli firma stawia na jakieś rozwiązania i realizuje je z pełnym zaangażowaniem, to one naprawdę funkcjonują, wspomagają pracę i zarządzanie, przynoszą konkretne korzyści. Prawdą jest, że kiedyś ich użyteczność się skończy, że pojawią się nowe rozwiązania, np. tak się dzieje w technologii informatycznej. Ale rzetelnie wdrożone rozwiązania, gwarantujące stabilne działanie firmy, dają czas i pieniądze na przetestowanie nowości na jakimś odcinku, na zajęcie przyczółków w ich zastosowaniu i na spokojne przygotowanie się na nowe wdrożenie. Nastąpi ono wtedy, gdy wszystko będzie dopracowane, a nie w biegu, na łapu-capu.

W krótkich odcinkach czasu życie daje fory ludziom i firmom bez zobowiązań, jednak w wieloletniej perspektywie warto przywiązywać się do tego, co się aktualnie robi. Inaczej czas temu poświęcony jest zmarnowany. I tak się tym zajmujemy, ale to jakby nie nasze życie, nie nasze pieniądze, nie nasz wysiłek, nie nasze efekty. Bez zobowiązań przemijamy bez bólu i zadowolenia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200