Psst... Agentura czuwa

Niekoniecznie agenty muszą być bardziej inteligentne. Ważniejsze jest, aby ludzie mogli przewidzieć, czego można się po nich spodziewać.

Niekoniecznie agenty muszą być bardziej inteligentne. Ważniejsze jest, aby ludzie mogli przewidzieć, czego można się po nich spodziewać.

Oczekiwania lepiej sprecyzujemy, jeśli uda się stworzyć prostsze agenty. Przykładowo, niektóre z nich kupowałyby i sprzedawały w imieniu ludzi. Początkowo eksperymentowaliśmy z dość skomplikowanymi algorytmami, które pozwalałyby agentom określać najlepszą cenę. Jednakże ludzie źle się czują, gdy robi to za nich agent. Cóż, pomyśleliśmy o tym zbyt prostolinijnie.

W Kasbahu (prototypowy model elektronicznego rynku, wykorzystującego agenty) przekazujesz do swojego agenta informację, co chcesz sprzedać, jak długo jest ta oferta aktualna, i określasz korzystną dla siebie cenę. Ludzie mają zaufanie do tego typu agenta, ponieważ jego postępowanie jest przewidywalne.

Ilekroć automatyzujemy część naszego życia, to coś przy tym tracimy, chociażby umiejętność samodzielnego poradzenia sobie z problemami. Agenty nie muszą zautomatyzować całkowicie wszystkich zadań. Natomiast ludzie muszą być wciąż za coś odpowiedzialni.

Kiedyś myślałam, że oprogramowanie musi odgrywać większą i bardziej aktywną rolę w naszym życiu, wręcz nas zastępować, aby życie stało się łatwiejsze, mniej uciążliwe i było więcej czasu na przyjemności. Pojawienie się Internetu spowodowało, że zaczęłam uświadamiać sobie, iż nie zawsze musimy używać programu, aby samemu zyskać. Dzisiaj możemy uzyskać pomoc innych ludzi poprzez sieć. Nie warto budować komputera wyposażonego w sztuczną inteligencję, ponieważ jest nim właśnie sieć.

Na szczegółowe pytanie znajdę natychmiast odpowiedź na listach dyskusyjnych. Idea, aby używać komputerów i Internetu do pomocy innym ludziom, staje się rzeczywistością. I tak się stanie, gdy więcej ludzi zacznie korzystać z sieci.

Ludzie, łączcie się!

Przykładowo, wiele osób zacznie pracować w ojczystym języku, wykorzystując z powodzeniem oprogramowanie translatorskie. Aczkolwiek wiele osób zna więcej niż jeden język. W jaki sposób więc wykorzystać Internet, aby odnaleźć osobę, która mogłaby pomóc komuś przez chwilę w tłumaczeniu?

Przypuśćmy, że jestem na wakacjach we Włoszech. Robię tam zakupy, ale, niestety, nie znam języka włoskiego. Natrafiam w sklepie na coś, co rzeczywiście chciałabym kupić, i potrzebuję porozmawiać o tym ze sprzedawcą. Wykorzystuję więc moje przenośne urządzenie komputerowe z odpowiednim agentem, który otrzymuje zadanie odnalezienia człowieka, chcącego mi pomóc w tłumaczeniu przez 5 minut. Chętnie mu zapłacę 5 USD za minutę tej usługi, pod warunkiem że jego znajomość obu języków nie będzie zbyt skromna, nie musi też być doskonała, tylko akurat.

W ułamku sekundy mój agent negocjuje warunki z agentami, tłumaczy i zawiera w moim imieniu korzystny układ. Tłumacz w końcu dzwoni lub jest już dla mnie osiągalny. Wtedy możemy pójść na zakupy.

Sądzę, że będzie więcej okazji do zmiany, rzeczywiście rewolucyjnej, transakcji on-line. Oprogramowanie podpowie, skąd sprzedawca bierze towar, które produkty są najlepsze dla nas, a także wspomoże w negocjacji warunków zakupu.

W MIT Media Lab wykorzystujemy program, który nadzoruje zużycie papieru kserograficznego. Agent może zamówić papier automatycznie, gdy spostrzeże jego malejące zapasy. Jeśli dostawa papieru trwa bardzo wolno, agent potrafi zapłacić więcej za dostawę następnego dnia.

Coraz lepiej określamy, do czego można używać agentów. Wiele z tych zastosowań dotyczy spraw, w których ludzie źle się czują, jak zapamiętywanie czy korzystanie z dużych zasobów informacji. Agenty mogą w tym pomóc.

Na podstawie Computerworld USA opr. kosiel

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200