Przyszłość IT tworzą geniusze

A przecież nie o to chodzi! Skoro osób, których z drogi w stronę nagrody Nobla sprowadziła na manowce zmysłowa przyjemność tworzenia programów, nie starcza, by osobiście tworzyć genialne oprogramowanie, to może chociaż mogłyby stworzyć dla innych sposoby pozwalające nawet zwykłym programistom sprawnie przekuwać w niezawodny kod świetne pomysły innych: artystów biznesu, szamanów nowych usług, mistrzów technologii czy wirtuozów marketingu.

Od skoku kwantowego do...

Adam Kolawa, dwudziestokilkuletni fizyk, absolwent Wydziału Elektrycznego AGH oraz Wydziału Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, wyjechał z Polski na początku lat 80. do USA, gdzie rozpoczął pracę jako naukowiec. Obroniwszy doktorat z fizyki w California Institute of Technology, prowadził dalsze badania. Aby opracować wyniki tych badań, potrzebne było oprogramowanie o niedostępnej wówczas mocy obliczeniowej... więc Adam napisał własne oprogramowanie. Tak w tym procederze zasmakował, że zamiast kontynuować mozolną wspinaczkę w kierunku niepewnej wszak nagrody Nobla, założył własną firmę produkującą oprogramowanie - w 1987 roku powstał Parasoft, który istnieje do dzisiaj.

Kierunek biznesowy, w którym firma szła początkowo - budowa systemów operacyjnych dla superwydajnych obliczeniowo systemów wieloprocesorowych (Caltech Cosmic Cube) - zniknął, kiedy wzrost wydajności mikroprocesorów szybko przekroczył najśmielsze oczekiwania, przez co znaczenie architektury wieloprocesorowej zmalało. Wówczas Parasoft zmienił kierunek i stał się producentem oprogramowania wspierającego wytwarzanie programów: aplikacji do testowania, do analizy, do zarządzania projektami oraz wymaganiami.

Dziś Parasoft zatrudnia kilkaset osób na całym świecie, swoje działy badawczo-rozwojowe ma między innymi w Krakowie i w... Nowosybirsku. Adam Kolawa, aktywnie zarządzając swoją firmą, będąc jej nie tylko właścicielem i dyrektorem zarządzającym, ale także autorem wielu pomysłów unikalnych produktów i rozwiązań, jednocześnie pisał książki, publikował liczne artykuły, występował na amerykańskich i międzynarodowych konferencjach. Pomysły Adama nigdy nie szły za aktualną, hałaśliwą modą w IT. Wręcz przeciwnie - nie zawsze są dziś doceniane, bowiem dotyczą kształtu tego, co modą będzie dopiero za... 10-15 lat. Adam w tych nadchodzących celebracjach nie weźmie już udziału, bo zmarł, w wieku zaledwie 53 lat, w kwietniu tego roku.

Myślenie się opłaca

Kariera Adama jest przykładem, że epoka autentycznych geniuszy nie minęła, że IT nie stało się wyłącznie domeną sprawnych, lecz nie umiejących patrzeć całościowo rzemieślników-hakerów, ani newage’owego, psychologizującego mętniactwa spod znaku agile, ekstremalności i obiektowości (nie odmawiam żadnej z tych metodyk i filozofii autentycznej wartości, ale sprzeciwiam się pseudonaukowej argumentacji, stosowanej niekiedy do ich promowania, czy wręcz fałszywego stawiania na piedestał jako jedynej słusznej drogi), ani nawet marketingowych pseudonowości typu web 2.0, portale społecznościowe czy chmura obliczeniowa. Można po prostu budować oprogramowanie dobrze i mądrze, tak aby "język giętki [programowania], powiedział wszystko, co pomyśli głowa" - aby i przeciętne, i dobre, i przełomowe pomysły ludzi biznesu, marketingowców, wizjonerów móc bezboleśnie utrwalać w postaci działających, realizujących je programów komputerowych.


TOP 200