Przystawka zamiast obiadu

Konsolidacja to przygrywka do prywatyzacji i liberalizacji rynku energii. Prawo energetyczne, choć teoretycznie liberalne, nie pobudza konkurencji między dystrybutorami energii, którzy wciąż działają jako monopole terytorialne. Zasada TPA (Third Party Access), gwarantująca dużym odbiorcom bezpośredni zakup energii na rynku, jest przez zakłady energetyczne skutecznie torpedowana. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że spośród ok. 600 uprawnionych firm z TPA korzysta tylko 12.

W świetle nadchodzącej konsolidacji sektora energetyki jak na dłoni widać, że wydzielenie z zakładów energetycznych spółek informatycznych było głównie sposobem na pozbycie się wyższej niż średnia - pozycji z zakładowej siatki płac. Wydzielenie informatyki nie spowodowało bowiem istotnego obniżenia jej kosztów ani też wzrostu jakości usług. Mitem okazało się też założenie, że wydzielone na zewnątrz spółki z czasem rozwiną skrzydła i znajdą klientów poza macierzystym zakładem energetycznym. W wyniku konsolidacji część z nich zniknie z rynku.

Zakłady energetyczne są dość dobrze zinformatyzowane. Konsolidacja spowoduje powstanie nowych potrzeb wymuszających zasadnicze zmiany w systemach IT. Jeszcze do niedawna w każdym tzw. rejonie działał oddzielny system billingowy, a tak naprawdę dwa: jeden do obsługi klientów instytucjonalnych, drugi - dla klientów indywidualnych. Połączenie obu systemów w jeden i centralizacja to priorytet wszystkich zakładów energetycznych.

Zunifikowany billing jest bowiem podstawą wszelkich systemów biznesowych. Mimo to z wdrażania bardziej zaawansowanych funkcji rezygnuje się w przeświadczeniu, że po konsolidacji wymagania mogą się zmienić. Z tych samych powodów w większości zakładów wstrzymano prace nad systemami powiązanymi z billingiem, takimi jak obieg dokumentów czy CRM.

Trzeba robić swoje

Przed zakładami energetycznymi stoi jeszcze wiele poważnych wyzwań. Jednym z nich jest konieczność uszczelnienia sieci przed kradzieżami energii. To z kolei wymaga wdrażania systemów telemetrycznych i systemów do analizy danych, porównujących ilość przesłanej energii z wielkościami zafakturowanymi. Nawet te zakłady, które posługują się prognozami zużycia, prędzej czy później będą musiały zwiększyć inwestycje w tym zakresie.

W roku 2002 budżety na inwestycje informatyczne uszczuplono, a wygospodarowane w ten sposób środki przeznaczono na inwestycje w np. modernizację stacji transformatorowych i linii przesyłowych, dodatkowe liczniki itp. W ramach informatyki zakłady inwestują zaś głównie w te systemy, które raczej nie będą wymienione po konsolidacji czy prywatyzacji, a więc systemy automatyki i teletransmisji oraz powiązane z nimi systemy i centra dyspozytorskie (systemy typu SCADA).

Oprócz oczywistej konieczności ujednolicenia podstawowych usług, np. poczty elektronicznej, skonsolidowane zakłady energetyczne będą potrzebować spójnej informacji zarządczej. Wdrożenie jednolitych systemów ERP potrwa kilka lat, toteż tymczasową funkcję scalającą będą zapewne pełnić systemy budżetowe i analityczne. Potrzebne też będą systemy wspomagające planowanie i realizację inwestycji. Bolączką wielu zakładów są dotąd nie uregulowane kwestie własności gruntów, stąd wiele zakładów rozpoczęło bądź zamierza w najbliższym czasie wdrażać systemy ewidencji środków trwałych.

Świadomość, że wkrótce wszystkie decyzje inwestycyjne będą podejmowane w centrali nowej grupy kapitałowej, wywołuje, w samodzielnych jeszcze zakładach energetycznych, falę inwestycji informatycznych i okołoinformatycznych czynionych niejako na zapas. Są one bardzo zróżnicowane: od modernizacji sieci LAN, poprzez systemy zabezpieczenia ciągłości zasilania, zakup standardowych serwerów, aż po zakup monitorów ciekłokrystalicznych i notebooków.

Potrzeby informatyczne zakładów energetycznych będą wprost proporcjonalne do stopnia rzeczywistego uwolnienia rynku energii. Informacja będzie na nim towarem najcenniejszym.


TOP 200