Przydatność do pracy w sile wieku

Stuknie ci czterdziestka i nagle stwierdzasz, że zostałeś uznany za weterana systemów informatycznych - znalazłeś się bez pracy. Wówczas zadajesz sobie pytanie: dlaczego właśnie ja?

Stuknie ci czterdziestka i nagle stwierdzasz, że zostałeś uznany za weterana systemów informatycznych - znalazłeś się bez pracy. Wówczas zadajesz sobie pytanie: dlaczego właśnie ja?

Wszystko zaczyna się tak: pewnego dnia, późnym popołudniem, szef, za pośrednictwem swojej sekretarki, zaprasza cię do swego gabinetu. Oho - myślisz sobie - sytuacja wymaga pełnej mobilizacji. Jeden po drugim z twoich kolegów, a nawet twój bezpośredni szef, są wzywani do gabinetu dyrektora.

Otrzymujesz kopertę z pismem, w którym dyrekcja informuje cię, że jeśli opuścisz firmę bez zbędnego zamieszania i procesowania się z nią, dostaniesz niewielką odprawę. Przy tym byłoby dobrze gdybyś złożył pisemne oświadczenie, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i nie masz do nikogo pretensji. Później odbiorą ci identifikator, przepustkę i klucze. Nie nazywają rozstania z tobą wyrzuceniem z pracy, a elementem "restrukturyzacji". Dziwnym trafem to, co łączy ofiary tej restrukturyzacji to fakt, że wszyscy pracownicy przekroczyli wiek czterdziestu lat.

Powód jest prosty. Wielkie firmy zmagają się z ostrą konkurencją. Aby zwiększyć rentowność, często nawet dobrze rozwijające się i dochodowe firmy, redukują liczbę zatrudnionych. Ostatnio wprost upodobały sobie tę metodę zwiększania kapitału i poprawy rentowności. Najczęściej względy ludzkie nie mają żadnego znaczenia. Decyduje jedynie interes ekonomiczny.

Zbiera się na burzę

Znalazłszy się nagle bez pracy czujesz się zupełnie ogłupiały. Zadajesz pytanie, jak mogłeś dopuścić do tego i dlaczego wcześniej nie zauważyłeś zbierających się nad tobą chmur. Mogłeś przecież się tego spodziewać. Rozgoryczenie jest tym większe, że twoim zdaniem zawsze sumiennie wykonywałeś swoje obowiązki, za co zbierałeś pochwały a nawet otrzymywałeś nagrody.

Czy nie zauważyłeś, że coś się wokół ciebie ostatnio zmieniało. Na przykład, nie pytano cię ostatnio o problemy związane z nowymi technikami. Wszak wykorzystujesz przede wszystkim wiedzę, którą miałeś jeszcze na początku swej kariery w firmie. Zauważasz też, że nie proponują ci uczestnictwa w szkoleniach i podświadomie lekceważysz ten fakt. Jesteś zbyt zajęty bieżącymi sprawami. Pojawiają się nowi pracownicy, których firma intensywnie szkoli. Jeśli ponadto zauważysz, że nie jesteś zapraszany na zebrania, podczas których podejmowane są ważne decyzje, omawiane sprawy szkoleń czy też inwestycji, uważaj. Jeżeli jesteś na przykład kobietą po czterdziestce, to znajdujesz się w strefie bardzo wysokiego ryzyka.

Ponadto obiektywnie trzeba przyznać, że twoja wiedza sprzed pięciu lat jest dziś prawie bezwartościowa. Najważniejsze techniki dla egzystencji firmy powstały nie dawniej niż cztery lata temu. Obecnie, nikogo nie obchodzi, co wiesz na temat Cobola czy komputera PDP-11. Jeśli przedstawiony powyżej dość typowy scenariusz jest ci znajomy, powinieneś zdać sobie sprawę z poważnego zagrożenia.

Myśl o sobie

Dochodzisz do wniosku, że to wszystko, co zrobiłeś w ciągu kilku ostatnich lat, było złą inwestycją. Jednak czyż nie zwiodły cię pochwały, poklepywanie po ramieniu i nagrody. Szef twego szefa (ten sam zresztą, który obecnie ma zamiar wyrzucić cię z pracy) był chwalony za dobre wyniki działu. Dochodzisz do wniosku, że pracując dla firmy zapomniałeś o sobie.

W tej sytuacji niewielu twych kolegów poda ci pomocną dłoń. Większość z nich będzie cię po prostu unikać żeby się nie "zarazić". Gdy poprosisz o coś, za pierwszym - a może i za drugim razem - będą grzeczni i uprzejmi, ale na tym koniec. W ich głosach wyczujesz nie tylko chłód ale i nieprzystępność. Nie powiedzą tego wprost, ale będą śmiertelnie przerażeni. Wydaje im się, że twój przypadek należy do wyjątków, lecz tak naprawdę sami w to nie wierzą.

A co z twoimi dotychczasowymi osiągnięciami? No cóż, twoje wysiłki będą szybko zapomniane, a potknięcia lepiej pamiętane. Czy to nie twój program zawieszał się w najmniej odpowiednich momentach?

Tymczasem za miesiąc lub dwa, recepcjonistka w twojej firmie powie: "Już tu taki nie pracuje", zaś nieco później, będzie inna, która nigdy o tobie nie słyszała. Po prostu, za miesiąc lub dwa odejdziesz w zapomnienie, staniesz się historią.

Lojalność wobec kogo?

Lojalność jest piękną cechą, ale właściwie wobec kogo mamy być lojalni? Nawet wielkie firmy, takie jak np. IBM, z chlubną tradycję utrzymywania składu swej ekipy w chwilach sukcesów i porażek, redukowały jednak zatrudnienie.

Wyznawana przez ciebie stara zasada mówiąca, że "wszystko dla firmy" musi być zastąpiona nową. Bowiem w przeciwnym razie ucierpisz raczej ty, a nie twoja firma. Musisz zacząć martwić się o siebie. Powinieneś zastanowić się, co masz do zaoferowania i kto byłby zainteresowany twoimi kwalifikacjami.

Tymczasem domagaj się skierowań na szkolenia. Współdziałaj z innymi, będącymi w podobnej sytuacji, co doda ci pewności i siły. Upewnij się, czy zarząd oraz inni pracownicy zdają sobie sprawę z tego, że sposób przydział szkoleń zawodowych preferuje pewne grupy wiekowe. Staraj się aby twoja gotowość do nauki była widoczna.

Podsumujmy

Niniejszy artykuł został napisany w sześć tygodni po utraceniu przeze mnie pracy. Szukam pomocy u znajomych, nie prosząc ich jednak o pracę, a o radę. Podjąłem walkę. Okazuje się, że moja odświeżona wiedza jest potrzebna. Uczestniczę też w dwóch kursach szkoleniowych w zakresie interesującej nowej techniki informatycznej. Jednym słowem dwa kroki w tył, ale cztery do przodu.

Takie jak moje rozważania, gdy akurat twoja kariera zawodowa układa się doskonale, mogą wydać się niepotrzebne. Pamiętaj jednak, że lepiej przemyśleć te sprawy, gdy jeszcze pracujesz i możesz coś zrobić. Łatwiej ci będzie przygotować się do sytuacji, którą tu opisałem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200