Przezorny system zabezpieczony

Dwie drogi

Podobnie jak na całym świecie polskie przedsiębiorstwa, które decydują się na stworzenie ośrodków disaster recovery, mają dwie możliwości - wykonać je samodzielnie lub powierzyć ich budowę i utrzymanie zewnętrznej firmie. Zazwyczaj tańsze jest drugie rozwiązanie. Zewnętrzna firma zobowiązuje się wynająć na określony czas pomieszczenia z odpowiednim sprzętem i oprogramowaniem. W Polsce niewiele firm skorzystało dotychczas z tego typu usług.

Niższy koszt skorzystania z usług zewnętrznej firmy związany jest m.in. z tym, że do jednego centrum przypisanych jest kilku klientów. Płacą oni tylko miesięczną lub roczną opłatę za to, że w każdej chwili firma zobowiązuje się do uruchomienia zapasowych serwerów i aplikacji, które przejmą określone obowiązki podstawowego systemu.

W Polsce tego typu usługi oferują obecnie Digital Equipment i Hewlett-Packard, a wprowadzenie ich do swojej oferty planuje również IBM. Klienci odtwarzają swoje dane z kopii zapasowych zgromadzonych w centrum. Ponowne uruchomienie systemu w tym przypadku trwa ok. jednego dnia. Firmy, które dzierżawią swoim klientom ośrodki obliczeniowe, podkreślają konieczność przechowywania kopii zapasowych w innym pomieszczeniu niż serwery, które z dużym prawdopodobieństwem będą niedostępne w przypadku pożaru czy wybuchu. Na Zachodzie przechowywaniem danych klienta zajmują się wyspecjalizowane firmy.

We własnym zakresie

Na samodzielne tworzenie ośrodków typu disaster recovery decydują się zwykle firmy, które nie mogą pozwolić sobie nawet na 24-godzinną przerwę w działaniu. Tworzą one zwykle własne zapasowe ośrodki obliczeniowe, które zlokalizowane są w określonej odległości od głównej siedziby, ale połączone z nią, tak aby przyspieszyć odtworzenie systemu na wypadek awarii czy katastrofy. Maksymalna odległość ośrodków, na jaką pozwala obecnie technologia klastrów połączonych ze sobą za pomocą łącza FDDI, to ok. 40 km. Zwykle jednak znajdują się one w obrębie jednego miasta.

Barierę tę przełamuje nowsza, ale nie do końca jeszcze ustandaryzowana technologia Fibre Channel. Budowane w niej rozwiązania pozwalają równolegle zapisywać infor- macje na dyskach oddalonych od siebie nawet o 65 km. W przyszłości dystans ten ma zostać dodatkowo zwiększony. Odległość zapasowego ośrodka obliczeniowego od centrum przetwarzania firmy ma kolosalne znaczenie w przypadku firm zlokalizowanych w rejonach występowania klęsk żywiołowych, takich jak huragany, trzęsienia ziemi itp.

Choć jeszcze kilka lat temu można było uznać, że w Polsce trudno jest o kataklizm zdolny zniszczyć centralny ośrodek obliczeniowy, to doświadczenia ostatnich dwóch lat pokazują, iż klęski takie jak np. powódź, są w stanie dotkliwie dotknąć niektóre rejony naszego kraju. Toteż zlokalizowane w nich firmy, które nie mogą sobie pozwolić na przestój systemu informatycznego, powinny rozważyć przeniesienie swoich ośrodków obliczeniowych w inne miejsca bądź też wybudować zapasowe ośrodki w wyżej położonych rejonach.

Czas przywrócenia do pracy systemu informatycznego w centrum zapasowym zależy od tego, na jakie rozwiązanie zdecydowała się dana firma. Centrum podstawowe i zapasowe mogą pracować niezależnie. To drugie nie pełni żadnych funkcji produkcyjnych. W przypadku awarii przywrócenie pracy trwa ok. 8 godz. po odtworzeniu danych z ostatnio wykonanej kopii archiwalnej. Na powrót do pracy po 4 godz. mogą liczyć pracownicy firm, w których oba ośrodki są ze sobą w pewien sposób połączone, ale nie korzystają ze wspólnej bazy danych. Dane są wówczas przenoszone na dyski w serwerach w ośrodku zapasowym. Natomiast w przypadku, gdy ośrodki są ze sobą połączone i serwery korzystają ze wspólnej bazy, a więc pracują w jednym klastrze, proces wznowienia działalności trwa zaledwie kilka-kilkanaście minut.

Plany na wypadek awarii

W ramach usługi dostawcy oferują również tworzenie i aktualizację planów na wypadek katastrof, jak również okresowe, symulowane awarie. Tego typu próby są - ich zdaniem - najlepszym sprawdzianem przygotowania w razie nieszczęśliwego wypadku i okazją do wprowadzenia poprawek. Na plany w razie awarii składają się tysiące szczegółów, które trzeba uwzględnić, takie jak konfiguracja systemu czy kontakty do osób za nie odpowiedzialnych, jak również kolejność ich powiadamiania. Muszą także uwzględniać informacje o zasadach umów z dostawcami czy propozycjami zamówienia innego sprzętu. Może okazać się bowiem, że nikt nie produkuje już tego typu maszyn, które uległy zniszczeniu.

Przy opracowywaniu planów postępowania w razie awarii dostawca usługi musi ściśle współpracować z klientem, który w efekcie powinien sam stworzyć odpowiednie procedury korzystając z doświadczenia partnera. Na użytkowniku spoczywa także obowiązek aktualizacji planu.


TOP 200