Przetargi na rozwiązania open source

Dla podmiotów publicznych, a także dla wykonawców startujących w przetargach, przydatna jest wiedza na temat zasad korzystania z wolnego oprogramowania (w tym open source) przy realizacji zamówień publicznych.

Problematyka ta rzadko staje się przedmiotem rozważań Krajowej Izby Odwoławczej, co nie ułatwia oszacowania ryzyka. Popularność zyskuje pogląd, że wykonawca może zaoferować oprogramowanie rozpowszechniane na wolnej licencji jako produkt równoważny do "zamkniętego" produktu wymaganego przez zamawiającego. Kluczowe jest tu stwierdzenie, czy spełnia on wymagania zamawiającego i czy wypełnia wskazane w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia kryteria równoważności.

Ciekawszy problem powstaje, jeżeli zamawiającemu zależy, aby otrzymać wyłącznie rozwiązanie bazujące na wolnym oprogramowaniu (przy założeniu, że zamawiający ma otrzymać oprogramowanie odpłatnie, bo tylko takich przypadków dotyczy prawo zamówień publicznych). Oczywiście postawienie takiego wymagania w praktyce uniemożliwia udział w postępowaniu wykonawcom, którzy oferują oprogramowanie rozpowszechniane w klasycznym modelu "własnościowym". Czy zatem tak sformułowany opis przedmiotu zamówienia byłby zgodny z przepisami, a zwłaszcza z zasadą ochrony uczciwej konkurencji?

Zagadnienie to było przedmiotem jednego z tegorocznych orzeczeń Krajowej Izby Odwoławczej (sprawa KIO/UZP 1853/09). Zamówienie dotyczyło wdrożenia niededykowanego systemu informatycznego. W SIWZ zastrzeżono, że oferowane przez wykonawców oprogramowanie bazodanowe musi być oprogramowaniem open source. Jeden z wykonawców zakwestionował to postanowienie. Zarzucił, że brak racjonalnych powodów dla takiego ograniczenia. Twierdził, że nie ma tu ryzyka braku kompatybilności z innymi elementami systemu, wartość funkcjonalna oprogramowania "własnościowego" jest przynajmniej taka sama, a w przypadku oprogramowania bazodanowego nie występuje ryzyko uzależnienia od jednego wykonawcy.

Zamawiający stwierdził, że właśnie ryzyko uzależnienia od konkretnego wykonawcy zadecydowało o wprowadzeniu takiego wymogu do SIWZ. Tym argumentem przekonał Krajową Izbę Odwoławczą, która uznała, że jest to obiektywna okoliczność uzasadniająca działania zamawiającego. KIO stwierdziła też, że nie ma wymogu zapewnienia każdemu wykonawcy z branży możliwości udziału w postępowaniu. Co więcej, określenie open source nie wskazuje na konkretny produkt, tylko na grupę produktów. Na rynku funkcjonuje kilka systemów wykorzystujących opensource’owy silnik bazodanowy, więc nie zostały naruszone zasady konkurencji.

Różne licencje

Orzeczenie KIO jest poważnym argumentem za dopuszczalnością wprowadzania podobnych ograniczeń przez zamawiających, choć trzeba pamiętać, że nie oznacza dla nich pełnej swobody. Jeżeli nie będzie żadnych obiektywnych przyczyn przemawiających za takim ograniczeniem, trzeba liczyć się z ryzykiem uznania go za dyskryminujące. Co więcej, samo postawienie wymogu zaoferowania oprogramowania open source nie zamyka problemu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200