Przemysł i informatyka

Nie ma chyba drugiej branży, którą ostatnie lata dowartościowały tak bardzo, jak przemysł.

Nie ma chyba drugiej branży, którą ostatnie lata dowartościowały tak bardzo, jak przemysł.

Przemysł i informatyka

Andrzej Sobański

Kilka lat wzrostu gospodarczego sprawiło, że słowa "zakład produkcyjny", które wcześniej kojarzyły się z określeniami, takimi jak "zwolnienia grupowe" i "przestarzałe technologie", dzisiaj kojarzą się z zupełnie innymi zwrotami: "inwestycje", "wzrost" i "rentowność". Informatyka w przemyśle chwyciła wiatr w żagle. Pojawiły się nowe systemy, nowe wdrożenia i nowe szanse dla dostawców, a także lokalnych działów IT.

Według internetowego badania wynagrodzeń wykonanego przez firmę Sedlak & Sedlak, przemysł znalazł się wśród pięciu najbardziej "dowartościowanych" branż - obok bankowości, IT i firm telekomunikacyjnych. Jeśli dodać do tego renesans kierunków technicznych na uczelniach - także tych związanych z tradycyjnymi dziedzinami inżynierii, takimi jak budownictwo, transport, mechanika, elektryczność, inżynieria lądowa i wodna - przyszłość branży przemysłowej rysuje się optymistycznie.

Wydaje się, że po wielu latach, w których w Polsce opłacało się sprzedawać, reklamować, opisywać, pożyczać i inwestować, wreszcie znowu opłaca się coś produkować. Mimo dalekowschodniej konkurencji, mimo rosnących cen pracy i surowców, mimo otwarcia granic - a także i dzięki niemu - przemysł w ostatnich latach "poszedł do przodu" - a razem z nim informatyka w przemyśle.

Andrzej Sobański dyrektor Alfa-net Communication, dostawcy systemu wizualizacji i analizy danych w o

Klient przemysłowy na ogół bardzo dobrze wie, co chce osiągnąć. Wymaga przy tym absolutnej niezawodności rozwiązań informaty-cznych. Nasze systemy są instalowane w elektrowniach, papierniach, kopalniach, drukarniach i innych dużych zakładach. Wszędzie tam widzę olbrzymie, szybko pracujące maszyny, wytwarzające ogromne ilości produktu w płynnym i sprawnie zarządzanym procesie.

Systemy IT dla przemysłu muszą być odporne na specyficzne warunki: temperaturę, wilgotność, kurz. Trzeba to uwzględnić już na etapie projektowania. Przemysł jest także bardzo wrażliwy na jakość - to pod naciskiem naszych klientów zaczęliśmy wdrażać procesy zgodne z modelem referencyjnym CMMI.

IT na linii przemysłowej

Przemysł i informatyka

Tomasz Romanowski

Systemy informatyczne w przemyśle nie tworzą jednej, wyraźnej rodziny, a raczej kilka grup, wyraźnie od siebie oddzielonych. Systemy określane skrótem SCADA (Supervisory Control and Data Acquisition) to "pierwsza linia frontu". Pracują bezpośrednio po stronie technologicznej (np. na obiekcie przemysłowym albo na linii produkcyjnej). Ich zadaniem jest zbieranie danych, analiza i sterowanie procesem. Mają trzy zasadnicze elementy.

Pierwszy to tzw. RTU (Remote Terminal Unit) albo PLC (Programmable Logic Controller) - czyli małe urządzenia, które coś mierzą albo czymś sterują. Drugi element to szyna danych - coraz bardziej standardowa, z zastosowaniem sieci IP i XML jako formatu danych włącznie (choć jeszcze pięć lat temu każdy producent sterowników miał własne protokoły). I wreszcie trzeci, tzw. system centralny, czyli aplikacja sterująca obiektem i procesem przemysłowym, wydająca polecenia, aby np. gdzieś wpuścić więcej wapna, gdzie indziej spowolnić taśmociąg itd. Centralna część systemów SCADA to także wizualizacja danych i zjawisk zachodzących w obiekcie przemysłowym lub na linii produkcyjnej.

Tomasz Romanowski dyrektor regionu środkowoeuropejskiego ITC Alstom, CIO Roku 2007

Kiedy przyszedłem do informatyki z produkcji, pierwsze, co mnie zaskoczyło, to inaczej zakreślone obowiązki stron w umowie. W przemyśle naturalne jest, że dostawca rozwiązania ponosi całkowitą odpowiedzialność za jego wady ukryte, zaś warunki serwisu są integralną częścią umowy. W informatyce produkt nie ma gwarancji, a na dodatek cała odpowiedzialność przerzucona jest na klienta. Gdyby tak producenci maszyn i narzędzi nie odpowiadali za jakość ich produktów, to nikt by ich od nich nie kupił.

Od paru lat obserwuję, że ciężar informatyki w przemyśle przesuwa się w stronę przygotowania produkcji. W ostatnich latach w produkcji drastycznie zmalała liczba ludzi i maszyn. Inżynierowie w zaciszu biur konstrukcyjnych najpierw projektują proces technologiczny, potem piszą oprogramowanie do maszyny, a następnie emulują jego działanie na symulatorach, które wiernie odwzorowują działanie np. obrabiarki. I dopiero kiedy wszyscy są pewni, że wszystko działa dobrze, program jest wgrywany do maszyny, zaś jej operator musi tylko przycisnąć "Start".

Co ciekawe, systemy SCADA najczęściej nie są zarządzane przez lokalny dział informatyki, a przez dział produkcji. Inżynierowie produkcji argumentują, że taki system jest integralną częścią urządzeń przemysłowych oraz linii produkcyjnych. Mimo technologicznego podobieństwa do "tradycyjnej" informatyki, twierdzą, że bliżej systemom SCADA do analogowych rozwiązań automatyki przemysłowej i dlatego powinny być zarządzane przez osoby rozumiejące proces technologiczny, nie zaś "informatyków w ogólności".

Tradycyjne ERP

Drugi element informatyki w przemyśle to szeroko pojęte ERP. Jak mało która branża, przemysł zależy od ciągłości pracy. Linie produkcyjne stale muszą mieć na czym pracować - konieczne jest więc zadbanie o logistykę w taki sposób, by odpowiednio surowiec lub komponent był gotowy do wykorzystania w procesie technologicznym, a jednocześnie nie tworzyć nadmiernych zapasów. ERP policzy także rentowność produkcji, sprawdzi zamówienia, wystawi faktury i rozliczy płatności.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200