Przeglądarka Island wyceniana na 1 mld dolarów

Przeglądarka Island to prawdopodobnie jedna z aplikacji, o których istnieniu wie niewiele osób. Obecnie osiągnęła status jednorożca - wycenę na poziomie 1 miliarda dolarów. Jak to możliwe?

Island z wyceną 1 mld dol. / Fot. Materiały własne

Island z wyceną 1 mld dol. / Fot. Materiały własne

Startup oferujący przeglądarkę internetową dla przedsiębiorstw przekroczył wycenę miliarda dolarów, mimo że wystartował zaledwie kilka tygodni temu.

Sprawdź: DuckDuckGo

Zobacz również:

  • Microsoft Edge z wbudowanym VPN z 5 GB bezpłatnego transferu
  • Ta technika rozwiązuje problem ograniczonej wielkości okien kontekstowych obsługujących modele językowe LLM

Island opuściła tryb stealth (w ukryciu) na początku lutego br., ale już osiągnęła status jednorożca w świecie startupów. Było to możliwe za sprawą rundy finansowania serii B o wartości 115 mln dol., co podniosło wycenę startupu do 1,3 mld dol.

Aplikacja jest rozwijana już ponad dwa lata, ale do tej pory nie była dostępna publicznie.

Island pozyskuje finansowanie

Najnowsza runda finansowania była prowadzona przez fundusz venture capital Insight Partners, który wcześniej zainwestował już w takie firmy jak Shopify, Qualtrics i DocuSign. Inni inwestorzy to Sequoia Capital, Stripes i Cyberstarts.

Podstawowa różnica między przeglądarką Island a Google Chrome czy Microsoft Edge polega na zwiększonym skupieniu się na cyberbezpieczeństwie. Według firmy typowe przeglądarki są całkowicie nieodpowiednie do użytku w kontekście biznesowym, pomimo ich wszechobecności w dzisiejszej sferze zawodowej.

Mike Fey, dyrektor generalny Island, przekonuje, że najczęściej wykorzystywaną aplikacją w firmach jest przeglądarka internetowa, mimo że jest to projekt zorientowany na konsumenta. "A konsument chce mieć nieskończoną wolność. Chce instalować wszystko, co tylko zapragnie, iść w dowolne miejsce i robić dowolne rzeczy w swojej przeglądarce, bez żadnych problemów. Przedsiębiorstwo chce natomiast mieć pewność, że dane klientów są bezpieczne, że ich krytyczne informacje są chronione" - mówi Fey.

Przeglądarka Island opiera się na silniku Chromium, jak wiele innych przeglądarek, ale nakłada szereg ograniczeń na sposób, w jaki użytkownicy końcowi mogą wchodzić w interakcje z siecią. Daje np. kontrolę nad prostymi funkcjami, takimi jak kopiowanie/wklejanie tekstu, przechowywanie ekranu i pobieranie treści. Ma też opcję nakładania ograniczeń na rodzaje rozszerzeń, które można zainstalować, czy domeny, które można odwiedzać.

Zobacz: Filetracker

Oddzielnie usługa zapewnia też administratorom IT dostęp do narzędzi, które pomagają zabezpieczyć aplikacje SaaS i zapobiegają wyciekom danych.

Island Enterprise Browser ma zapewnić większe bezpieczeństwo, ale też wysoką produktywność i wygodę użytkowania. Na razie nie można jeszcze pobrać przeglądarki.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200