Przede wszystkim komórki

Ten czwarty

Wszelkie te kalkulacje mogą się okazać nietrafione, gdyby na rynek wszedł czwarty operator.

Zdaniem Jacka Kalinowskiego, rzecznika prasowego PTK Centertel, w 2005 r. polski rynek telefonii komórkowej będzie rozwijał się jeszcze szybciej albo co najmniej równie dynamicznie jak dotychczas. Według niego na koniec 2005 r. penetracja na rynku polskim przekroczy 70%, co oznacza, że będzie ponad 27 mln aktywnych kart użytkowanych przez klientów w Polsce - a to już dobra średnia europejska.

Ilu z nich zdecyduje się przejść do nowego operatora/operatorów?

Zgodnie z "Koncepcją przeprowadzenia przetargu na zagospodarowanie częstotliwości w pasmach 1800 MHz i UMTS" przygotowanej przez zespół ekspertów powołany przez prezesa URTiP wybór zostanie dokonany w dwóch oddzielnych postępowaniach przetargowych.

W pierwszym zostanie wybrany jeden lub dwa podmioty, które otrzymają rezerwację częstotliwości w standardzie GSM 1800 MHz (jest to standard telefonii komórkowej obecnie użytkowany głównie w dużych aglomeracjach miejskich). Natomiast w drugim wyłoni się jeden podmiot, dla którego zostanie dokonana rezerwacja częstotliwości w standardzie UMTS (jest to standard telefonii komórkowej 3G, tzw. Trzeciej Generacji - w Polsce aktualnie w fazie testów sieci i terminali abonenckich przez operatorów).

Z punktu widzenia rynku obowiązujące prawo nie daje prezesowi URTiP możliwości odmowy udziału w przetargu PTK Centertel, PTC i Polkomtelowi. Zobowiązuje go jednak do opracowania założeń dokumentacji przetargowej i rozstrzygnięcia przetargu w sposób gwarantujący, że dokonanie rezerwacji częstotliwości nie naruszy warunków konkurencji na rynku telefonii komórkowej.

Dla zwiększenia konkurencji na rynku usług telefonii ruchomej autorzy koncepcji proponują, aby preferencyjnie były ocenianie oferty podmiotów, które zarówno nie posiadają prawa do dysponowania częstotliwościami w paśmie 1800 MHz, ani w paśmie UMTS, jak również nie są powiązane z podmiotami, które posiadają prawa do przedmiotowych częstotliwości na terenie Polski.

Postępowanie przetargowe zostanie rozstrzygnięte najpóźniej do 9 maja 2005 r. Kto w nim wystartuje oprócz dotychczasowych graczy? Bardzo silnie o częstotliwości zabiega Netia. Czy dołączy się doń Telia/Sonera albo światowy potentat telefonii 3G - Hutchinson?

To się wkrótce okaże.

UMTS: kura znosząca złote jajka czy studnia bez dna

Rok 2009. Telefony komórkowe są wyposażone w aparat cyfrowy 5 megapikseli. Mają twardy dysk o pojemności 50 Gb, 10 razy większy niż dzisiejszy iPod Photo firmy Apple, a także procesor również po wielokroć szybszy niż współczesne. Ważą ok. 100 g i zużywają niezwykle mało energii - oto wizja Vodafone, do której trzeba dodać, że taki telefotonotatnik niechybnie będzie telefonem 4G, czyli pozwalającym na transmisję danych z realną prędkością o wiele większą niż 2 Mb/s. A co w takim razie z 3G vel UMTS?

Testy prowadzone w Warszawie przez Erę i Polkomtela dowiodły, że UMTS świetnie się sprawdza w transmisji danych, czy jak kto woli w żeglowaniu po Internecie. Prędkość była całkiem zadowalająca - prawie 300 Kb/s. Jest jedno "ale". Jeśli poprawi się jakość sygnału WLAN i transmisja przestanie się rwać oraz upowszechni się liczba hot spotów, to może się okazać, że nie ma sensu inwestować w 3G czy też 4G. Na dodatek czołowi dostawcy sprzętu telekomunikacyjnego pracują nad standardem WiMAX, który umożliwi transmisję z przepustowością 80 Mb/s. I wcale nie jest powiedziane, że na ten standard będziemy czekać lata. Raczej wspomniany telefon z 2009 r. będzie terminalem pracującym w standardzie WiMAX niźli UMTS.

Poza tym analitycy rynku, jak np. ARC Group, nie przewidują znacznego skoku popularności terminali 3G do 2006 r. W 2004 r. tego typu urządzenia stanowią zaledwie 4% wszystkich sprzedawanych telefonów. W 2009 r. telefony 3G mają stanowić ponad 30% całości rynku.

Wreszcie, czy będą chętni klienci na usługi szybkiej transmisji danych? Na razie wciąż dominuje głos w sieciach komórkowych, ale już znaczące przychody daje transmisja danych w standardach GPRS i EDGE. Oczywiście króluje prościutki SMS. Co go zastąpi w sieciach 3G? Oto zagadka.

Chimeryczny klient

Zapewne za rok znajdą się tacy, którzy wciąż będą pomstować na ceny połączeń komórkowych, ale większość z nas przyjemnie zaskoczy fakt, że korzystanie z usług łączności elektronicznej nie musi prowadzić do bankructwa.

Zaczęło się od nowej marki PTC: Heyah, która przebojem zawojowała rynek. Heyah zaproponowała minutę rozmowy, rozliczanej z sekundową dokładnością, kosztującą mniej niż 1 zł, a dotychczas połączenia z telefonów bez abonamentu były najdroższe na rynku - minuta rozmowy mogła kosztować blisko 2 zł. Nic dziwnego, że w ciągu ośmiu tygodni prawie milion osób skorzystało z oferty. Obecnie startery Heyah sprzedawane są z trzecim prefiksem, co oznacza ok. 2 mln użytkowników numerów rozpoczynających się od 808. Minuta rozmowy w Heyah kosztuje maksymalnie 80 gr.

W ślad za Heyah poszła PTK Centertel. Od czerwca użytkownik komórki przedpłaconej w Idei płaci 80 gr brutto za rozmowę, taryfikowaną za rzeczywisty czas połączenia, niezależnie do jakiej sieci dzwoni (tzw. Nowy Pop). PTK Centertel wprowadziła również od 8 listopada 2004 r. w sieci Idea jeden plan taryfowy dla wszystkich abonentów pod nazwą Jedna Idea. Użytkownik nowej oferty ma jedną stawkę na usługi i sekundowe naliczanie od początku rozmowy. Niezależnie od wysokości zadeklarowanych miesięcznych opłat, minuta rozmowy kosztuje 75 gr brutto.

Tydzień później Polkomtel pokazał cennik atrakcyjniejszy dla użytkownika o 2 gr. Także PTC przygotowała promocyjną taryfę, jednak na pełnoprawną ofertę klienci Ery muszą poczekać do połowy stycznia 2005 r.

Jeśli tak, to wkrótce okaże się, że nie opłaca się trzymać telefonu stacjonarnego w domu.


TOP 200