Program w paczce

Po czwarte, użytkownik nie musi w ogóle wiedzieć, że w środku paczki pracuje ten, czy inny system operacyjny razem z aplikacją. Dla niego paczka zawiera program, który być może uruchamia się nieco dłużej i zajmuje odrobinę więcej pamięci RAM. Ze względu na nieduży narzut mocy obliczeniowej oraz możliwość dostrojenia jądra systemu w paczce do narzędzi wirtualizacji, ewentualny spadek wydajności nie jest problemem. Po piąte, wsparcie techniczne producenta aplikacji jest prostsze, gdyż maszynę wirtualną można przesłać przez Internet. Odwzorowuje ona doskonale środowisko produkcyjne w laboratorium producenta, ponadto ustalenie przyczyn błędów jest łatwiejsze niż w typowej instalacji. Wynika to stąd, że w paczce razem z aplikacją jest dostarczony odpowiednio dostosowany system operacyjny.

Niestety dystrybucja aplikacji wraz z systemem operacyjnym w postaci maszyny wirtualnej ma również swoje wady. Maszyna wirtualna jest izolowana od sprzętu, na którym została uruchomiona, dlatego będą występowały problemy z dostępem do niestandardowych urządzeń, np. do dedykowanych kart komunikacyjnych PCI używanych przez specjalizowaną aparaturę pomiarową. Nawet tak popularne urządzenie, jak drukarka, może sprawiać problemy. Maszyna wirtualna może mieć dostęp do portu równoległego, ale wiele drukarek komunikuje się za pomocą portu USB. Nie zawsze uda się połączenie maszyny wirtualnej z taką drukarką, często są to ubogie drukarki GDI, w których większość zadań realizuje oprogramowanie wbudowane w sterowniki. W środowiskach korporacyjnych jest łatwiej, gdyż przeważnie używa się drukarek sieciowych, większość z nich wspiera PostScript, a prawie każda emuluje standard PCL.

System jest częścią paczki

W przypadku aplikacji dystrybuowanych za pomocą paczki, należy wliczyć także koszt systemu operacyjnego, który w tej paczce się znajduje. Są to niebagatelne kwoty w przypadku komercyjnego systemu, np. Windows. Nie dziwi zatem inicjatywa Novella, która ma na celu popularyzację systemu Linux, który daje możliwość ominięcia opłat za każdą kopię sprzedanego systemu operacyjnego. System wykorzystujący dystrybucję Open SuSE może być wykorzystywany za darmo przez producentów oprogramowania. Model sprzedaży aplikacji wraz z odpowiednio okrojoną i dostrojoną dystrybucją Linuxa jest uzasadniony ekonomicznie, ale trudno powiedzieć, czy się przyjmie na większą skalę.

Studio doświadczalne

SuSE Studio, zazwyczaj uruchamiane w urządzeniu przypominającym kiosk internetowy, jest pakietem oprogramowania przeznaczonym do konstrukcji minidystrybucji zgodnej z żądaniami użytkownika. Po podaniu kilku informacji oraz wybraniu pakietów z gotowych wzorców, system sam tworzy obraz dyskowy i nagrywa go na płytę lub umieszcza dystrybucję na bootowalnym nośniku USB. Można także uzyskać w ten sposób obraz maszyny wirtualnej VMware, gotowy do uruchomienia za pomocą oprogramowania wirtualizującego. "Tak przygotowany system operacyjny jest pełnowartościową, personalizowaną dystrybucją Linuksa, automatycznie skonstruowaną za pomocą prostego kreatora. Technologia opracowana i rozwijana w SuSE Studio będzie mogła posłużyć przy dystrybucji gotowego, także komercyjnego oprogramowania" - mówi Nat Friedman.


TOP 200