Profil kandydata w Sieci - na co zwracają uwagę potencjalni pracodawcy i headhunterzy?

Dziennie, za pośrednictwem Internetu, uzyskujemy dostęp do dziesiątków tysięcy informacji i prawdopodobnie równie często zostawiamy po sobie ślad "on-line’owej" obecności. Choć rzadko się nad tym zastanawiamy, nikt z nas w sieci nie jest anonimowy, a wszystkie nasze "kliknięcia" zostają skrupulatnie odnotowane. Teraz to świat wirtualny wskrzesza idee, które są później "w realu" urzeczywistniane. Czy zatem portale społecznościowe, które są w stanie rozpętać "arabską wiosnę" mogą wpływać na karierę pojedynczej osoby? Mogą.

Fakty i mity

Profil kandydata w Sieci - na co zwracają uwagę potencjalni pracodawcy i headhunterzy?
Na początek kilka faktów. Międzynarodowa Agencja PR Eurocom Worldwide, świadcząca usługi doradcze dla firm z sektora nowych technologii, co roku przeprowadza badanie w którym udział biorą managerowie oraz dyrektorzy IT. Ankieta ma za zadanie zbadać poziom obecności rynkowej firm z sektora nowych technologii w świadomości ich partnerów biznesowych, a także sposób wykorzystania przez nie mediów społecznościowych. W tegorocznym badaniu udział wzięło 664 respondentów. Czego dowiadujemy się z badania? Tego, że w samym tylko sektorze IT aż 38% firm w procesie rekrutacji sprawdza profile potencjalnych kandydatów na portalach społecznościowych. Tu zaskoczenia nie będzie: na pierwszym miejscu informacji o potencjalnych pracownikach poszukuje się na Facebooku (51% wskazań respondentów), następie Twitterze (46%), LinkedInie (43%), YouTube’ie (36%), innych (12%). Oczywiście w warunkach polskich nie można zapominać o portalach sprofilowanych na rozwój kariery, takich jak najpopularniejsze: Goldenline, czy Profeo, które są systematycznie "przeczesywane" przez headhunterów i rekruterów.

Następnie, należy obalić pewien mit, którym wciąż jeszcze żyje większość osób poszukujących pracy: wszystkie oferty dostępne na rynku znajdę w opublikowanych ogłoszeniach lub na stronach firmowych firm. Tylko nieco ponad 60% informacji o wakatach trafia oficjalnie do wiadomości w postaci ogólnie dostępnego ogłoszenia prasowego bądź internetowego, a w niektórych branżach nawet 80% do publicznej wiadomości nie trafia nigdy! W obliczu dużej konkurencyjności na rynku pracy i rywalizacji o najlepszych specjalistów, to do nich bezpośrednio kieruje się oferty pracy. A zatem, aby zostać "upolowanym", trzeba zwrócić na siebie uwagę. Jak? Mądrze.

W sieci kontaktów

Headhunterzy mówią wprost: jeśli nie ma Cię na portalu społecznościowym, nie istniejesz. Niektórzy nazywają rzeczy jeszcze bardziej po imieniu - kandydaci są produktem na rynku pracy i jak każdy produkt muszą potrafić się sprzedać. Opakowanie, w tym przypadku profil, musi zachęcić do zakupu produktu jego grupę "targetową". I tak muzyk, który chce wydać i sprzedać płytę, założy fanpage na Facebooku i zacznie zapraszać do odsłuchania piosenek setki znajomych, potencjalnych fanów jego muzyki, a w konsekwencji nabywców płyty. Podobnie postąpi przedsiębiorca rozkręcający własny interes, a polityk będzie codziennie bloggował na Twitterze, co skrzętnie odnotują media. Czy jednak osoba ubiegająca się o stanowisko osobistego asystenta dyrektora zarządzającego w dużej korporacji, która stanie się najbardziej zaufaną osobą w firmie powinna posiadać ponad 500 kontaktów na Facebooku czy LinkedInie? Publikować zdjęcia rodzinne i dodawać codziennie wpisy na temat życia prywatnego? Czy osoba tak ekstrawertyczna wysyła w ten sposób komunikat, że będzie potrafiła dochować tajemnicy firmowej i będzie lojalna wobec szefa? Zdecydowanie nie. Podobnie księgowa, czy informatyk, którzy w godzinach pracy co kilka minut informują znajomych na profilu o pogodzie za oknem nie udowadniają bynajmniej swej efektywności, a co za tym idzie, przydatności dla pracodawcy.

W sposobie przekazywania informacji o sobie nie liczy się ilość, ale jakość. Nie akceptujmy ślepo wszystkich kontaktów na LinkedInie, czy Facebooku, budujmy sieć kontaktów w sposób selektywny, sprawdzajmy kogo tak naprawdę zapraszamy do grona znajomych, ponieważ od momentu kliknięcia w przycisk "akceptuj", osoby te będą miały pełny dostęp do informacji o naszym życiu zawodowym lub prywatnym!

Masz to wypisane na "FEJSIE"

Na koniec rzecz wydawałoby się oczywista i wielokrotnie omawiana: zdjęcia profilowe. Jak ważną rzeczą jest zdjęcie w CV wiedzą już chyba wszyscy, ale może nie wszyscy zdają sobie sprawę jak istotny jest również nasz wizerunek na portalu społecznościowym. Przeglądając profile kandydatów na Goldenline czy LinkedIn można niejednokrotnie natknąć się na zdjęcia wykonane podczas wakacji, ślubu czy innej prywatnej uroczystości rodzinnej. To duży błąd! Wspomnienia z wakacji, czy z pierwszej randki zostawmy dla rodziny i znajomych. Prywatne zdjęcia nie powinny być przeglądane przez osoby, od których może zależeć rozwój naszej kariery zawodowej.

Budując swój wizerunek w sieci, pamiętaj również o swoim profilu oraz informacjach umieszczonych na tak zwanej "tablicy". Obecność na portalach branżowych czy stronach internetowych naszych pracodawców zobowiązuje nas do podawania informacji tylko na tematy zawodowe i branżowe. O tym nie należy zapominać! Szczególnie szukając pracy, pamiętajmy o uaktualnieniu naszych profili w informacje dotyczące przebiegu kariery i najnowszych osiągnięć zawodowych. Nie tylko ułatwimy potencjalnym pracodawcom czy headhunterom dotarcie do nas, ale przede wszystkim zbudujemy swój profesjonalny wizerunek w sieci.

W grupie raźniej

Główny zamysł portali społecznościowych to stworzenie platformy oferującej przestrzeń do wymiany poglądów, dyskusji i nawiązywania kontaktów ludzi o podobnych upodobaniach i zainteresowaniach. Na polu zawodowym jest to szczególnie przydatne. Przyłączając się do grup tematycznych zrzeszających specjalistów konkretnej dziedziny czy mających podobne doświadczenia, mamy świetną okazję do wymiany poglądów, a przede wszystkim nawiązania cennych znajomości. Członkowie najpopularniejszych grup dyskusyjnych chętnie dzielą się wiedzą, odpowiadają na pytania, pomagają sobie nawzajem. Warto więc pytać i samemu aktywnie brać udział w internetowych rozmowach. Pamiętajmy jednak, iż również w tym wypadku widoczność grup do jakich należymy, buduje nasz wizerunek, niestety nie zawsze pozytywny. Korzystajmy z ustawień umożliwiających ukrycie przynależności do pewnych grup, publikowanie naszych wpisów do dyskusji czy po prostu z rozwagą komentujmy tematy, które mogą źle wpłynąć na nasz zawodowy wizerunek.

Pamiętajmy, specjalista ds. rekrutacji, czy headhunter to osoba, której jedną z głównych cech jest dociekliwość. Przejawia się ona nie tylko w doborze odpowiednich pytań podczas rozmowy rekrutacyjnej, ale co więcej, w wyszukaniu i wyborze najwłaściwszego pracownika. A im wyższe stanowisko, tym na więcej czynników będzie zwracać uwagę. A zatem, jeśli szukasz pracy, zastanów się na początku przez kogo chcesz zostać zauważonym i zbuduj swój wizerunek w Internecie tak, aby osoby te mogły łatwo Cię odnaleźć. Informacje o sobie udostępniaj w sposób selektywny i rozsądny, nie "klikaj" na oślep. A jeśli nawet obecnie nie poszukujesz pracy, przejrzyj jeszcze raz swoje profile, bo być może Twój nowy pracodawca już zaczął szukać Ciebie!

Katarzyna Zembrzycka jest konsultantką w zespole IT & Telecoms w Hays Poland.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200