Profesjonalizm, pasja i dyplomacja

Ludzie i pieniądze

Żelazną zasadą kompletowania zespołu jest dobieranie ich do osobowości lidera. "Najlepszy przykład stanowię ja i najbliżej ze mną współpracująca Krystyna Chróst, konsultant ds. systemu jakości projektu. Ja jestem pasjonatem, myślę o wszystkim naraz, często działam dynamicznie i intuicyjnie, a pani Chróst jest osobą rozsądną, uporządkowaną, myśli o wszystkim po kolei, racjonalnie uzasadnia decyzje. Każdy z członków naszego zespołu wnosi zarówno kompetencje, jak i cechy osobowości. Dzięki swojej różnorodności i zgraniu zespół potrafi elastycznie dopasowywać się do zadań i okoliczności. Żaden człowiek nie byłby tak elastyczny i wszechstronny" - zdradza swój patent na zespołowość Gustaw Pietrzyk.

Dyrektor projektu ALSO ma niewątpliwy talent przywódczy. On tego nie mówi, ale nikt w zespole, ani wokół niego, nie ma co do tego wątpliwości. Dyrektor jedynie zaznacza: "Nigdy nie miałem urzędniczej mentalności". Najważniejszą jego cechą jest uprzedzanie zagrożeń poprzez zaatakowanie problemu wtedy, gdy on jeszcze jest w powijakach. Tę cechę ujawnił najwyraźniej wtedy, gdy zainicjował i przeprowadził opisane sesje ustalania wymagań zleceniodawców. Swoją mowę o pracę podpisuje jedynie na dwa miesiące, a każdemu nowemu szefowi stawia pytanie, czy widzi go dalej na stanowisku, czy raczej wolałby, aby odszedł. Oba zabiegi mają uprzedzić czyjąś akcję, zapewnić panowanie nad wydarzeniami. Podobnie postępuje, gdy projekt wymaga decyzji zwierzchników. Jeśli przewiduje, że decyzja może stanowić kłopot dla nich - więc wywołać ich niechęć - wówczas wraz z postawieniem problemu, przedstawia warianty i rekomenduje rozwiązanie, które uważa za najlepsze. Jest pracownikiem etatowym budżetówki, podobnie jak dwóch innych członków zespołu. Z pozostałymi zostały podpisane kontrakty. Oznacza to, że są wynagradzani według zasad rynkowych.

Interesy Banku

W administracji wiele projektów jest realizowanych z pożyczek lub tak zwanych pieniędzy pomocowych. Stwarza to wiele problemów. Klient, który nie płaci z własnej kieszeni, na ogół niedostatecznie interesuje się projektem. Pożyczający kieruje się raczej własnym interesem finansowym niż sensownością i przebiegiem projektu. W przypadku projektu ALSO wielu takich pułapek udało się uniknąć, przede wszystkim dzięki wczesnemu ujawnieniu różnic w traktowaniu pieniędzy na projekt przez Bank Światowy, przez klientów projektu i zespół projektowy oraz ustaleniu pewnego minimum zgody. "Bank każe przestrzegać bardzo ścisłych reguł wydatkowania funduszy. Jednak jest skłonny do renegocjacji, jeśli od tego zależy powodzenie projektu" - twierdzi Gustaw Pietrzyk. Wiadomo że Bank Światowy chciałby wydać pieniądze jak najszybciej i jak najszybciej uzyskać ich zwrot razem ze swoim zyskiem. Najchętniej pożyczałby dużym korporacjom. Niechętnie rozdrabnia się na wielu dostawców, wiele przetargów, zróżnicowane produkty. Rozdrobnienie oznacza koszty, czas i pracę. Jednak racjonalność projektu, czyli konieczność zrealizowania celu merytorycznego, a nie technologicznego czy finansowego, wymaga takiej właśnie elastyczności. "Oceniam, że dzięki przyjętemu trybowi postępowania w przetargach projekt kosztuje nas dwa, a może nawet trzy razy taniej niż analogiczne projekty informatyczne realizowane w administracji" - twierdzi Gustaw Pietrzyk

W zespole projektowym podkreśla się, że celem projektu jest nie tyle informatyzacja, co informatyczne wsparcie urzędów pracy i systemu opieki społecznej. W innym przypadku udany projekt techniczny stawałby się "sztuką dla sztuki", technologia żyłaby własnym życiem, a istotne problemy społeczne pozostałyby w stanie nie zmienionym.


TOP 200