Profesjonalizm i integracja

Borys Stokalski wskazuje na Polskie Towarzystwo Informatyczne jako na organizację, która miałaby taką rolę przyjąć. Zaiste, jest tam i potencjał, i wpływy, które mogłyby ten postulat przemienić w fakt. PTI coraz skuteczniej pozbywa się "gęby" szacownego areopagu kadry akademickiej, żywię więc nadzieję, że tak się stanie. Zbliża się II Kongres Informatyki Polskiej, który (przynajmniej według założeń) skupi reprezentatywną próbkę przedstawicieli naszej profesji. Jest więc czas i miejsce na podjęcie takiej próby.

A może ferment, tak silny na łamach poczytnego tygodnika, w obliczu konieczności podjęcia konkretnych działań rozejdzie się po kościach? Może jesteśmy zbyt zajęci i zignorujemy społeczny kontekst naszej profesji? Może nazwa "informatyk" jeszcze długo będzie kojarzyć się z zaniedbanym i bujającym w obłokach gościem, który żyje w swoim królestwie, mówi niezrozumiałym językiem i zajmuje się jakimiś magicznymi sprawami?

Może wtedy ktoś łebski zacznie rzeczywiście realizować mój pomysł na kartel i z komedii zrobi się tragedia.

Informatycy pracujący w przedsiębiorstwach, bankach, administracji są rozdarci przez dwa sprzeczne pragnienia. Pierwsze pragnienie rodzi się ze świadomości - rosnącej! - wielkiego znaczenia komputerów i informatyki dla funkcjonowania ich firm czy urzędów. Informatycy uważają, że jako ludzie władający tymi pomocnymi maszynami powinni wreszcie doczekać się stosownego szacunku, miejsca w hierarchii i wynagrodzenia. Wiedzą, że w pojedynkę trudno wywalczyć swoje, marzą więc o jakimś klanie, cechu albo specjalnych klauzulach dopuszczających do zawodu. Z drugiej jednak strony, informatycy są prostolinijnymi inżynierami, dla których informatyka jest pasją niekiedy nie tylko zawodową, ale i życiową. Swoją pracę chcą wykonywać po prostu rzetelnie i w dobrych warunkach. Wszystko ponadto jest dla nich uciążliwe i nieciekawe. Domaganie się specjalnych uprawnień traktują jak fanaberię zblazowanych kolegów po fachu, sztuczkę w celu ukrycia niekompetencji lub lenistwa.

Kto ma rację? Co dominuje w środowisku polskich informatyków: chęć awansu czy pasja zawodowa, życzliwość czy snobizm, poczucie wartości czy krzykliwość, kompetencja czy improwizacja? Zaprezentowaliśmy kilka opinii na ten temat. Były różne, ale wszystkie ogromnie wypełnione emocjami, ironią albo humorem. Czy udało się z nich wyłuskać cechę wspólną dla całego środowiska, czas pokaże.

Na zakończenie dyskusji, do której mamy nadzieję jeszcze powrócić, prezentujemy odpowiedź autora tekstu "Jak stworzyć informatyczny kartel" Jakuba Chabika.

Dziękujemy za nadesłane listy i opinie.


TOP 200