Problemy z telewizją przyszłości

Państwa europejskie, w których rozpoczęto nadawanie cyfrowe, mają w tym zakresie różne doświadczenia. W każdym z nich wybrano w zasadzie inny model postępowania. W Wielkiej Brytanii nie było rządowych dopłat do dekoderów, ale nie powiodły się też próby wprowadzenia płatnej telewizji cyfrowej. Płatna platforma cyfrowa ITV zbankrutowała. Nie oznaczało to jednak braku zainteresowania telewizją cyfrową w ogóle. Gdy sygnał cyfrowy można było odbierać za darmo, ludzie zaczęli kupować set-top-boxy. Obecnie ich liczba dochodzi do 3 mln. W Niemczech dopłaty były niewielkie. W Szwecji początkowo były planowane, ale potem z nich zrezygnowano. We Włoszech zakup przystawek jest częściowo dofinansowywany przez rząd, ale w zamian za to trzeba wykazać się płaceniem abonamentu telewizyjnego.

W Polsce pojawiają się pomysły mające przyspieszyć wprowadzenie naziemnej telewizji cyfrowej, np. poprzez dofinansowanie zakupu set-top-boxów z budżetu państwa. Protestują przeciwko temu operatorzy platform satelitarnych i sieci kablowych, którzy także zajmują się dostarczaniem sygnału telewizyjnego do gospodarstw domowych. "Chodzi nam o zachowanie zasad zdrowej konkurencji i równe traktowanie wszystkich uczestników rynku. Jeżeli miałyby być dopłaty do set-top-boxów, to jest dla nas oczywiste, że dotowane byłyby również urządzenia do odbioru cyfrowej telewizji kablowej i satelitarnej" - mówi Marek Sowa, wiceprezes UPC Polska. Jego zdaniem żaden segment tego samego rynku nie może mieć pozycji uprzywilejowanej.

Jeżeli już jednak dekodery miałyby być dofinansowywane, to rodzi się kolejne pytanie: jakie dekodery? Czy najprostsze, z podstawowymi tylko funkcjami, czy złożone, rozbudowane, pozwalające na korzystanie z bardziej zaawansowanych usług? Wybór jednej z tych opcji może na długie lata przesądzić o zakresie i kierunku wykorzystania nowych technologii w naszym kraju.

Inną, nie mniej ważną kwestią pozostaje sprawa kampanii informacyjnej skierowanej do telewidzów. Chodzi o to, żeby przygotować ich do nowych warunków odbioru programów telewizyjnych, wyjaśnić czekające ich zmiany, podać planowane terminy rozpoczęcia emisji cyfrowej i zasady wyłączenia emisji analogowej. I tu również nie ma na razie ustalonych reguł finansowania kampanii informacyjnej i marketingowej. A doświadczenia innych krajów europejskich pokazują, że dobrze przygotowany grunt wśród odbiorców zwiększa szanse na sukces w przechodzeniu z transmisji analogowej na cyfrową. "Ludzi trzeba nauczyć też korzystania z usług dodatkowych, które mogą być oferowane w ramach multipleksu. Wiele osób nie jest dzisiaj zainteresowanych nimi, gdyż nic o nich tak naprawdę nie wiedzą" - tłumaczy Witold Mazur, dyrektor Departamentu Techniki Biura Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Jeden nie da rady

Wydawać by się mogło, że kluczem do sukcesu mogłaby być bogata oferta programowa stacji telewizyjnych nadających w technologii cyfrowej. Jeżeli ludzi będą mieli do wyboru całą gamę różnorodnych, ciekawych programów i usług, to sami, nie oglądając się na rządowe dotacje ani wsparcie, zaczną kupować przystawki do telewizorów. Na taki rozwój wydarzeń liczą m.in. producenci tego sprzętu. Problem jednak w tym, że polscy nadawcy telewizyjni nie kwapią się do rozpoczęcia cyfrowego rozpowszechniania swoich programów. U podstaw tych zachowań leżą znowu czynniki natury ekonomicznej.

Cyfrowe Podkarpacie

Pierwszy i na razie jedyny cyfrowy nadajnik telewizyjny w Polsce uruchomiony został w trybie pracy ciągłej wiosną tego roku w Suchej Górze k. Krosna. Za jego pośrednictwem mieszkańcy Podkarpacia mogą odbierać trzy programy telewizji publicznej.

Transmisja ma na razie charakter testowy. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała pozwolenie na dwa lata. Co będzie potem, nie wiadomo. Należy mieć nadzieję, że licencja zostanie przedłużona. Telewizja cyfrowa spotkała się bowiem z dużym zainteresowaniem mieszkańców Krosna i okolic. Według szacunkowych danych sprzedano około dwóch tysięcy przystawek.

Trudno powiedzieć, na ile doświadczenia z podkarpackiego eksperymentu będzie można wykorzystać w późniejszych, ogólnopolskich pracach nad telewizją cyfrową. Transmisja cyfrowa nie zastąpiła tam bowiem transmisji analogowej. Stanowi raczej jej uzupełnienie. Tylko w ten sposób można było zapewnić większe pokrycie terenu sygnałem telewizyjnym. Rzeszowski Ośrodek Telewizji Polskiej zdecydował się na uruchomienie nadawania cyfrowego, gdyż nie było już żadnych wolnych częstotliwości analogowych. Dzięki nadajnikowi cyfrowemu zwiększył się zasięg odbioru sygnału telewizyjnego na tym obszarze. Teraz program telewizyjny można oglądać tam, gdzie do tej pory w ogóle go nie było. Poza tym w ofercie podkarpackiego multipleksu są tylko trzy programy Telewizji Polskiej. Nie ma też na razie usług dodanych. Rozważa się wprowadzenie w przeznaczonym dla nich paśmie sygnału radiowego.

Nadajnik w Suchej Górze należy do firmy EmiTel z grupy Telekomunikacji Polskiej. EmiTel jest potentatem na polskim rynku radiodyfuzji. Obsługuje większość emisji sygnału radiowego i telewizyjnego w technologii analogowej. Przygotowuje się również do przejęcia w przyszłości roli operatora transmisji cyfrowej. We Wrocławiu prowadzone są próbne transmisje z nadajnika cyfrowego. Sygnał można odbierać w promieniu kilkunastu kilometrów od granic miasta.

Testy naziemnej telewizji cyfrowej prowadzi też zamojska firma INFO-TV-FM. Transmisje prowadzone są z nadajnika mieszczącego się w Leżajsku (również w województwie podkarpackim). Celem testów jest sprawdzenie poprawności działania nadajnika cyfrowego nowej generacji oraz takie skonfigurowanie multipleksu, aby w przyszłości można było emitować programy telewizyjne pochodzące z różnych źródeł. Nadajnik ma być przygotowany również do emisji programów radiowych oraz udostępniania usług dodatkowych, na przykład telewizji na życzenie, elektronicznego przewodnika po programach, a także Internetu.


TOP 200