Powstanie jednolity OS do zarządzania dronami

Znana firma analityczna Gartner opublikowała niedawno raport w którym twierdzi, że za pięć lat drony będą w niektórych sektorach gospodarki zastępować z powodzeniem na wielu stanowiskach pracy człowieka. Natomiast za dziesięć lat drony będą samodzielnie „myśleć” za sprawą sztucznej inteligencji, a także wykorzystywać technologię znaną pod nazwą „cognitive computing” (poznawcze przetwarzanie danych). Cognitive Computing to oprogramowanie przetwarzające dane w specyficzny sposób, który przypomina funkcjonowanie ludzkiego mózgu.

Nie trzeba chyba nikomu udowadniać, że w obliczu tak dużych wyzwań, przed jakimi stoją producenci dronów, opracowanie jednego systemu operacyjnego zarządzającego dronami jawi się jako problem z rodzaju „być albo nie być”. Właśnie dlatego kwestią dronów zajęła się też Amerykańska Federacja Lotnicza (FAA; Federal Aviation Administration), która opracowała niedawno dokument definiujący wymagania, jakie będą musiały w przyszłości spełniać niewielkie urządzenia UAS (bezzałogowe statki powietrzne) ważące mniej niż 55 funtów (ok. 25 kg), a do tej kategorii zaliczane są najczęściej drony.

Zobacz również:

  • 5G to nie tylko smartfony - jakie technologie skorzystają?
  • Ta inicjatywa ma ułatwić firmom zadanie wdrażania systemów AI

FAA wymienia w dokumencie m.in. wymaganie by drony nie mogły latać na wysokości większej niż 400 stóp (ok. 130 metrów), tak aby nie zajmować przestrzeni zarezerwowanej dla załogowych statków powietrznych i nie stwarzać ryzyka ewentualnych kolizji z nimi.

Obecnie większość dronów nie jest jednak wyposażona w standardowe wysokościomierze barometryczne. Dlatego FAA stawia wymóg – każdy dron powinien zawierać taki wysokościomierz, a zarządzający nim system operacyjny powinien wspierać opcję pozwalająca przekazywać informacje o aktualnej wysokości drona do naziemnej stacji kontrolującej lot takiego pojazdu.

Ale co się stanie, gdy radiowe połączenie obsługujące komunikację między dronem a stacją naziemną zostanie zerwane? Czy dron może wtedy wznieść się np. na wysokość, na której nie powinien się nigdy znaleźć. I tu jest pole do popisu dla programistów projektujących system operacyjny zarządzający dronem. Można sobie wyobrazić, że oprogramowanie uruchamia wtedy np. automatycznie system kontroli drona oparty na parametrach udostępnianych mu przez moduł GPS, włączając jednocześnie moduł sztucznej inteligencji, który sprowadza drona – również automatycznie - na ziemię. To tylko jeden z przykładów, jak wielkie pole do popisu będą mieli programiści projektujący system operacyjny zarządzający dronami.


TOP 200