Poszukiwani Kolumbowie w biurze Kołodki

Osiągnięcie wzrostu na poziomie 5-6% rocznie wymaga oddziaływania na podażową stronę gospodarki. Tymczasem wszystkie propozycje rządu koncentrują się na stymulowaniu popytu. To jest rozwiązanie na krótką metę, ale w długim okresie można zaprzepaścić w ten sposób zdrowy pieniądz, powodując inflację. Inny problem to publikowane ostatnio raporty sugerujące, że przyjęcie euro przez Polskę przed 2010 r. jest mrzonką. Rząd nie wydał na razie w tej sprawie żadnego oficjalnego komunikatu. Możliwość wejścia do strefy euro ma bardzo silny związek ze stanem finansów publicznych i wielkością deficytu budżetowego. Co roku powinniśmy mieć 0,5-1,5% nadwyżki budżetowej w skali PKB. A my mamy 3-proc. deficyt. Gdzie są środki, propozycje w programie rządowym, które mogłyby zapewnić taki wynik?

Poszukiwani Kolumbowie w biurze Kołodki

Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Bank

Niepokoi mnie, jak zostanie przedstawiona sytuacja polskiej gospodarki po referendum. Latem 2001 r. Jarosław Bauc, ówczesny minister finansów, pokazał wielką dziurę budżetową, sięgającą 60-80 mld zł. To miała być katastrofa finansów publicznych. Przygotowywałem wstępne szacunki przyszłorocznego budżetu i nieubłaganie wychodzi deficyt budżetowy na poziomie 55-77 mld zł. Innymi słowy, znowu jesteśmy w dziurze Bauca. Co gorsza, minister Kołodko scenariusz z deficytem tej wielkości również określił jako scenariusz katastrofalny. Co więc robić? Kto nam wreszcie po latach dreptania w miejscu pokaże jakiś program gospodarczy?

Składki do budżetu Unii Europejskiej są często przedstawiane jako czynnik powiększający deficyt budżetowy, co daje do ręki argument przeciwnikom rozszerzenia. O składkach było jednak wiadomo od dawna i od dawna też wiadomo, że środki na to trzeba będzie wygospodarować z budżetu państwa. Nikt nic nie zrobił. Jakie są dziś propozycje? Wszyscy wskazują na Narodowy Bank Polski, który ma rozwiązać 2/3 rezerw. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że NBP się na to nie zgodzi. Dlatego właśnie mój szacunek deficytu budżetowego jest tak wysoki. Jakie są alternatywy? Pożyczenie na rynku i zwiększenie długu publicznego. Brak środków na zagospodarowanie funduszy unijnych, co oznacza odpowiednio niższy wzrost.

Tymczasem parlament w najlepsze produkuje rocznie dziesiątki aktów prawnych zwiększających obciążenia budżetowe. Jedna piąta budżetu to transfery socjalne. Wszyscy ubolewają, że inwestycje spadają. I chyba tylko w tym kraju ktoś może wstać i powiedzieć: zmniejszyć stopy procentowe. Gdyby to było takie proste, to nie byłoby Japonii. W tym kraju w ogóle nie dotyka się problemu rent. Żeby dojść do średniego poziomu rencistów w OECD, trzeba by milion rencistów zlikwidować. Nie mówię o rozwiązaniu ostatecznym, oczywiście.

Poszukiwani Kolumbowie w biurze Kołodki

Robert Zduńczyk, partner w Andersen Business Consulting

Konkurencja ze strony przedsiębiorstw europejskich nie jest zagrożeniem dla firm, które są "odpolitycznione", codziennie starają się odnaleźć w warunkach rynkowych. Był okres, gdy wszyscy utyskiwali, że złotówka jest zbyt mocna i to utrudnia działalność eksporterów. Ale ten czas wiele firm wykorzystało, aby się zrestrukturyzować. Teraz ich warunki działania są lepsze, bo euro stoi mocno, a jednocześnie korzystają one z wyników wcześniejszych działań. Sytuacja jest najtrudniejsza tam, gdzie decyzje odwlekane są od bardzo wielu lat.

Postanowiłem kandydować na radnego i wybory wygrałem. Chcę bowiem, aby moja gmina znalazła się wśród tych, którym uda się wykorzystać szansę związaną z wejściem do Unii Europejskiej. A wykorzystanie tej szansy sprowadza się do jakości zarządzania. Nie chcę znaleźć się wśród tych, którzy będą utyskiwać. Są gminy i firmy, które chcą uciekać do przodu, mają pomysły, podejmują decyzje, przygotowują długą listę projektów i przedsięwzięć, przygotowują dokumentację, aby nie tracić czasu, kiedy projekty te będzie można rozpocząć pełną parą. Zawsze będą ci, którym się udało, i ci, którzy ponieśli porażkę.

Jak długo nie ma siły zdolnej przeprowadzić konstruktywne wotum nieufności, trzeba używać wszystkich metod, aby ten rząd wymyślił coś konstruktywnego. Jesteśmy w całkiem innej sytuacji niż na początku transformacji. Wiemy o wiele więcej. Wiele nieudanych rozwiązań gospodarczych zostało w tym czasie na świecie wyeliminowanych. Nie zachwycamy się modelem szwedzkim ani ścieżką koreańską. SLD był w idealnej sytuacji, aby wszelkie reformy przeprowadzić na początku swoich rządów. Nie doczekaliśmy się jednak radykalnych reform. Dziś wprowadzenie ich będzie bardzo trudne. Z drugiej strony dziś mam również więcej wiary w to, co może zaproponować Komisja Trójstronna. To ciało jeszcze się nie sprawdziło, ale także jeszcze się nie skompromitowało. Może udałoby się zbudować dla niego poparcie pozapolityczne.

Poszukiwani Kolumbowie w biurze Kołodki

Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych

Mówi się o tym, że wkrótce co czwarty Polak będzie bez pracy. Ostrożnie odnoszę się do tych szacunków. Znalezienie kogoś do pracy jest naprawdę bardzo trudnym zajęciem i dotyczy to zarówno pań do sprzątania domu, jak i pracowników z bardzo wysokimi kompetencjami. Istnieje ogromna szara strefa. Jednocześnie rynek przedsiębiorstw stara się przeczekać. Nie inwestują nawet ci, którzy mają wolne środki finansowe, bo nie wiedzą, jak sytuacja potoczy się dalej. Nie mamy co wierzyć, że Unia Europejska przyniesie nam tu jakieś rozwiązania, ratunek jest przede wszystkim w kraju. Referendum jest ważne, ale ono jeszcze nic nie załatwia. Teraz jesteśmy skoncentrowani na tym, aby przeżyć, a to nie jest dobry punkt startowy. Środowiska biznesowe cały czas robią za mało, jeśli chodzi o pokazywanie źródeł naszych problemów.

Polska ma naprawdę ogromny potencjał. W Niemczech wszyscy już od czwartku dyskutują o tym, gdzie kto pojedzie na weekend i do jakiej knajpy pójdzie, a w poniedziałek dyskusja zaczyna się od tego, gdzie kto był. Tylko w Polsce ludziom jeszcze się chce, jeszcze walczą o pierwszy samochód w życiu i pierwszy wyjazd za granicę, jeszcze chce im się pracować po 16 godz. na dobę. Trzeba to wykorzystać.


TOP 200