Postępująca integracja środowisk cloud i on premise

W tak zwanych starych dobrych czasach, gdy chmury publiczne debiutowały, każdy wiedział czym to nowe wtedy środowisko obliczeniowe różni się od lokalnego centrum danych. Było to tak oczywiste, że nikomu nie trzeba było tego wyjaśniać. To już przeszłość i granice między tymi dwoma środowiskami zacierają się.

IT

Analitycy ukuli nawet termin objaśniający to zjawisko. To efekt chmury. Standardowe centrum danych (czyli on premise) wydają się być obecnie przedłużeniem chmury, dlatego za określeniem „cloud computing” kryje się często nie tylko funkcjonująca gdzieś w świecie chmura publiczna, ale również gracz który do niej dołączył i jest z nią zintegrowany, czyli tradycyjny system IT, określany też z angielska jako „legacy”

Tradycyjni gracze zajmujący się oprogramowaniem i sprzętem dostrzegli to w porę i oferują rozwiązania spełniające oczekiwania użytkowników obu tych środowisk co spowodowało, że przetwarzanie danych w chmurze publicznej stało się atrakcyjne.

Zobacz również:

Takie rozmycie definicji wydaje się być czymś dobrym. Z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia wiele lat temu, gdy aplikacje uruchamiane wcześniej wyłącznie w firmowym centrum danych zaczęliśmy w pewnym momencie instalować na domowym komputerze PC. Efekt chmury dotyczy innych środowisk, ale wydaje się być dziesiątki razy silniejszy. Centra danych zmieniły się i nie są już odizolowaną od świata zewnętrznego wyspą, gdyż efekt chmury zbudował między nimi most i połączył je na stałe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200