Poskromić ambicje

Szefowie działów informatyki będą musieli zweryfikować swoje oczekiwania wobec kandydatów do pracy. Stawiając im wysokie wymagania, skazują się dziś na wielomiesięczne poszukiwania.

Szefowie działów informatyki będą musieli zweryfikować swoje oczekiwania wobec kandydatów do pracy. Stawiając im wysokie wymagania, skazują się dziś na wielomiesięczne poszukiwania.

Rekrutacja informatyków stała się w ostatnich latach wyjątkowo frustrującym zadaniem. Na ogłoszenia prasowe i anonse zamieszczane w Internecie zgłaszają się przede wszystkim młodzi studenci i absolwenci szkół wyższych, których dorobek zawodowy ogranicza się do napisania kilku prostych programów użytkowych i stworzenia własnej strony WWW. Gdy w drzwiach firmy stanie już doświadczony specjalista, oczekuje wysokiego wynagrodzenia, nierzadko sięgającego sum pięciocyfrowych.

Wiele z tych problemów można rozwiązać, idąc na kompromis między oczekiwaniami względem kandydatów a faktycznymi ich umiejętnościami. Jednak wielu dyrektorów działów informatyki wciąż nie może pogodzić się ze starym powiedzeniem: "Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma".

Pusto wszędzie, głucho wszędzie...

Coraz trudniej znaleźć informatyka na stanowiska wymagające umiejętności wykraczające poza zagadnienia technologiczne. Największe problemy mają firmy poszukujące specjalistów na stanowiska kierownicze, przede wszystkim dyrektorów działu informatyki i kierowników projektów. "Nasza firma szuka tego typu fachowców już prawie rok. Sytuacja jest na tyle krytyczna - osoba na tym stanowisku byłaby odpowiedzialna za prowadzenie projektu u naszego kluczowego klienta - że odpowiadającym nam specjalistom gotowi jesteśmy wynająć mieszkanie, zapewnić samochód i odpowiednie wynagrodzenie. Niestety, na rynku fachowców, którzy mieliby za sobą co najmniej 3 udane projekty, panuje pustka. Dodatkowy problem stanowi "sztywna" postawa dyrekcji firmy, która oczekuje od kandydatów doświadczenia w zarządzaniu projektem po stronie usługodawcy" - mówi jedna z osób prowadzących rekrutację w dużej firmie integratorskiej.

W równie trudnej sytuacji znajdują się przedsiębiorstwa prowadzące wdrożenia systemów MRP II/ERP. Poszukiwania odpowiednich specjalistów, którzy mogliby wspomóc prace nad projektem, powinny rozpocząć się co najmniej pół roku przed rozpoczęciem wdrożenia. W przeciwnym razie znalezienie odpowiedniego specjalisty może się okazać trudne, i to niezależnie od finansowych aspektów oferty.

Powstanie w ostatnich miesiącach kilkunastu funduszy emerytalnych i firm-agentów transferowych, budujących od podstaw działy informatyki, skutecznie utrudniło poszukiwanie informatyków innych specjalności - programistów, administratorów, zwłaszcza tych z doświadczeniem w zarządzaniu sieciami heterogenicznymi oraz specjalistów od AS/400. Znalezienie tych ostatnich było dodatkowo skomplikowane z uwagi na trwanie wielu projektów związanych z rokiem 2000. "Specjaliści od AS/400 są obecnie zatrudniani niemal od zaraz, a naszemu zakładowi trudno jest konkurować z firmami poszukującymi informatyków do pracy przy tak krytycznych projektach" - mówi Hanna Macanowicz, kierownik działu informatyki w Przedsiębiorstwie Farmaceutycznym Jelfa z Jeleniej Góry.

W tak skomplikowanej sytuacji zawodzą wszystkie metody rekrutacji. Nieskuteczne okazują się zarówno anonse prasowe, agencje doradztwa personalnego i zatrudnianie przez Internet. Do firm poszukujących specjalistów zgłaszają się zazwyczaj osoby już gdzieś pracujące, które są gotowe zmienić pracę, pod warunkiem uzyskania odpowiednio wyższego wynagrodzenia. Drugą grupę kandydatów stanowią niedoświadczeni studenci i początkujący informatycy. "Na moje ogłoszenia o poszukiwaniu doświadczonych administratorów zgłaszali się nawet ludzie po szkole średniej! Było kilku chętnych do pracy na niepełny etat oraz jeden interesujący kandydat z 1,5 rocznym stażem. Ten jednak oczekiwał pensji w wysokości 4300 zł miesięcznie netto" - mówi Adam Raj, główny informatyk w firmie prawniczej Wardyński i Wspólnicy. Widać, że coraz częściej znalezienie odpowiedniego specjalisty zajmuje nawet kilka miesięcy.

...co to będzie

Co najmniej część winy za przedłużanie rekrutacji leży po stronie pracodawców. Wielu szefów działów informatyki wychodzi z założenia, że odpowiedni kandydat do pracy powinien odpowiadać dziesiątkom szczegółowo opisanych kryteriów. Bezpośrednim skutkiem takiego myślenia są sążniste ogłoszenia prasowe - najczęściej formułowane i zamawiane przez dział kadr - w których można przeczytać o poszukiwaniach "młodych, doświadczonych administratorach baz danych, ze znajomością problematyki sieci LAN/WAN i programowania w Javie, których dodatkowym atutem miałby być udział we wdrożeniach systemów MRP II".

Zazwyczaj obraca się to przeciwko pracodawcy. Szczegółowo sformułowane ogłoszenia z reguły nie przynoszą oczekiwanego wyniku. Osoby przeprowadzające rekrutację i tak muszą "przekopać się" przez stos aplikacji od kandydatów nie mających żadnej z wymaganych umiejętności. Za to skutecznie odstraszają odpowiednich kandydatów, którzy są gdzieś zatrudnieni i zmieniliby pracę tylko w przypadku oferty korzystniejszej. "Wielu specjalistom wciąż brakuje pewności siebie, nie potrafią się dobrze sprzedać i w związku z tym rezygnują z udziału w rekrutacji" - mówi Adam Raj. Proces rekrutacji trwa bez końca, aż wreszcie nawet najbardziej "wymagająca" firma jest tak zdesperowana, że zatrudnia słabo wykwalifikowanego, za to słono przepłacanego specjalistę.

Zacząć od małych rzeczy

Ostatnie lata dowodzą, że rekrutacja nowych pracowników wymaga elastycznego podejścia. Coraz częściej okazuje się, że jedynym rozwiązaniem jest zatrudnienie osób nie posiadających wszystkich oczekiwanych kwalifikacji, mających jednak odpowiedni potencjał. "Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma sensu zamieszczanie ogłoszeń typu Čzatrudnię specjalistę od AS/400, wymagane doświadczenieÇ - nie zgłasza się wtedy nikt sensowny. Wolę napisać: ÇPoszukujemy informatyka. Doświadczenie w problematyce AS/400 mile widzianeČ" - mówi dyrektor departamentu informatyki jednego z banków. - "Mogę wtedy wybierać kilka osób, gotowych do wytężonej pracy".

Oczywiście przyjęcie takiego modelu wymaga większego zaangażowania podczas rekrutacji. Wiele wskazuje na to, że kierunek ten w najbliższym czasie może najskuteczniej rozwiązać kłopoty z pozyskaniem nowych pracowników działów informatyki.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200