Poniedziałkowy Przegląd Prasy

SanDisk oferuje kartę o pojemności 0,5 TB... Yahoo nie chce udostępniać danych rządowi USA i może mieć kłopoty... 30 lat rewolucyjnych gadżetów Apple... Microsoft, Google, Apple zainteresowane „inteligentnymi” samochodami... Dlaczego Microsoft chce wydać 2,5 mld USD na producenta gier?...

COMPUTERWORLD

0,5 TB na karcie SD

SanDisk wprowadza na rynek kartę pamięci Extreme PRO SDXC UHS-I, na której można zapisać 512 GB danych. Oznacza to, że można na niej zapisać 1000 razy więcej danych niż 10 lat temu na pierwszych kartach wchodzących do powszechnego użytku. Extreme PRO została zaprojektowana głównie z myślą o zapisywaniu danych wideo, szczególnie tych o rozdzielczości 4K Ultra HD. Szybkość odczytu/zapisu na niej wynosi odpowiednio 95 i 90 MB/s. Karta jest też dostępna w wersjach o innych pojemnościach: 256 GB i 128GB. Za tę o największej pojemności trzeba zapłacić aż 799,99 USD. Źródło: Karta pamięci SD o pojemności 0,5 TB

RZECZPOSPOLITA

Yahoo może słono zapłacić za odmowę współpracy z rządem USA

Amerykański rząd grozi internetowej spółce Yahoo karami za odmowę przekazywania danych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. Grzywny mogą wynieść do 250 tys. dolarów dziennie i kumulować się w duże sumy. Problem dotyczy sprawy toczącej się od 2007 roku, kiedy wprowadzono poprawki do przepisów dotyczących przekazywania informacji agencjom rządowych. Yahoo odmówił wówczas przekazania żądanych danych i zaskarżył prawo do sądu, kwestionując jego zgodność z konstytucją. W pierwszej instancji spółka internetowa poniosła porażkę. Zarówno Narodowa Agencja Bezpieczeństwa, jak i Federalne Biuro Śledcze (FBI) uzyskały dostęp do danych dziewięciu wielkich firm komputerowych, w tym Apple, Facebook, Google oraz Microsoft. Rewelacje na ten temat ujawnił Edward Snowden. Według Rona Bella, radcy prawnego Yahoo, spółka nie zrezygnuje z sądowej batalii. Część dokumentów związanych ze skargą internetowego giganta pozostaje nadal utajniona, a Yahoo domaga się ich upublicznienia. Źródło: Yahoo grożą kary za nieprzekazanie danych rządowym agencjom

Zobacz również:

  • Problem z flagowymi dyskami WD - producent obiecuje aktualizację

WYBORCZA.BIZ

Trzy dekady gadżetów Apple

Trzydzieści lat temu Steve Jobs zaprezentował pierwszego maca, który dzięki wyjątkowemu designowi, nowemu interfejsowi graficznemu i kompaktowej formie, zyskał uznanie krytyków i fanów. Na drodze od maca do Apple Watch, firma stale dbała o to, by raz na jakiś czas wstrząsnąć rynkiem elektroniki użytkowej. Po macu zachwiał nim w 1998 roku iMac. Był pierwszym komputerem wyposażonym w porty USB, pierwszym, w którym zdecydowano się wyłącznie na napęd CD, pierwszym z wbudowanymi głośnikami stereo. W 2001 roku zadebiutował iTunes - program, który pozwalał zbierać muzykę w formie cyfrowej w jednym miejscu na dysku komputera. Później przerodził się w internetowy sklep, gdzie można było kupować nie tylko muzykę w formie cyfrowej, lecz także filmy, gry, produkcje telewizyjne czy e-booki. Stąd już tylko krok do iPoda. "Tysiąc piosenek w twojej kieszeni" - takim hasłem w październiku 2001 r. rozpoczęła się kampania promująca sprzedaż tego niewielkiego cyfrowego odtwarzacza muzyki. Premiera iPhone'a, pierwszego smartfonu Apple, odbyła się w czerwcu 2007 r., a w pierwszym roku od debiutu klienci kupili ponad 6 milionów tych urządzeń. iPhone jako jeden z pierwszych smartfonów obsługiwany był niemal wyłącznie przez kolorowy ekran dotykowy i to taki, który reagował na dotyk kilku palców jednocześnie. Pozwalał słuchać muzyki, robić zdjęcia i filmy, korzystać z nawigacji satelitarnej, a kolejne wersje przynosiły nowe rozwiązania techniczne. W kwietniu 2010 r. debiutował iPad. Przed premierą tego urządzenia dostępne były inne tablety, ale trudno powiedzieć, że istniał rynek tabletów. To urządzenie Apple sprawiło, że ludzie zaczęli je dostrzegać. Najnowszym urządzeniem Apple jest inteligentny zegarek, a w istocie miniaturowy komputer z niewielkim wyświetlaczem. Nie tylko odmierza czas, ale też pozwala korzystać z niezliczonych aplikacji: komunikacyjnych, społecznościowych, nawigacyjnych, muzycznych czy monitorujących stan zdrowia i osiągnięcia sportowe. Choć na razie zegarek może budzić mieszane uczucia, z pewnością znajdzie licznych amatorów. Źródło: Najdorodniejsze z jabłek, czyli 30 lat Apple'a. Przełomowe produkty

PULS BIZNESU

Samochody coraz bardziej „inteligentne”

Najnowsze propozycje koncernów motoryzacyjnych nazywa się żartobliwie „smartfonami na kółkach”. Volvo XC90, które swoją premierę będzie miało jesienią, otrzyma pełne wsparcie Apple z systemem CarPlay. Po podłączeniu iPhone’ów ostatnich generacji do samochodu za pomocą złącza Lightening, zyskamy większość możliwości jakie daje telefon, ale wewnątrz samochodu, który obsłużymy ekranem dotykowym. Wybierzemy więc odtwarzaną ze Spotify playlistę, podyktujemy Siri wiadomość głosową, czy polecimy jej, aby zadzwoniła do znajomego z książki telefonicznej. Niemalże identyczne rozwiązanie o nazwie Android Auto, zaprezentował Google. Do wyścigu włączył się także Microsoft, którego mocno okrojona wersja AutoPC, znajdowała się w samochodach już od 1998 roku. Nieco inne podejście do „inteligencji” aut zaprezentował kalifornijski startup Navdy, który przygotował projektor umieszczany na górnej obudowie zegarów. Ma on wymiary niewielkiej książki i wyświetla obraz na 5-calowym, przezroczystym ekranie. Podłącza się go do samochodu za pomocą portu 16-pinowego, z którego urządzenie czerpie informacje o prędkości poruszania się i zużyciu paliwa. Poza tym Navdy nie jest w żaden sposób zintegrowany z autem, a większość informacji pobiera ze smartfona, z którym może zostać sparowany dzięki WiFi lub Bluetooth. Można się z nim komunikować głosem lub gestami, dzięki obecności kamery na podczerwień. Przykładowo, uniesienie kciuka oznacza odebranie nadchodzącego połączenia. Kilku producentów samochodów jest już zainteresowanych zintegrowaniem Navdy ze swoimi autami. Pierwsi kierowcy będą mogli przetestować samochodowy projektor w przyszłym roku. Źródło: „Inteligentny” może być każdy samochód

Po co Microsoftowi Minecraft?

W ostatnim tygodniu pojawiły się na rynku pogłoski, że Microsoft jest zainteresowany przejęciem szwedzkiej firmy Mojang, która wyprodukowała popularną na całym świecie grę Minecraft. Według Reutersa Microsoft potrzebuje „Minecrafta” do pobudzenia mobilnych ambicji. Dlatego, według informatorów agencji, gigant oprogramowania komputerowego zapłaci za producenta gier aż 2,5 mld USD. Reuters przypomina z kolei, że mobilna wersja „Minecraft” jest hitem wśród płatnych aplikacji zarówno w sklepie Apple, jak i Google. Co ciekawe, gra nie jest dostępna na urządzenia z systemem Windows Phone od Microsoftu, bo twórcy uznali, że użytkowników takich gadżetów jest po prostu za mało. Firma badawcza IDC twierdzi, że Windows Phone posiada zaledwie 2,5 proc. rynku smartfonów. Dave Bisceglia ze studia Tap Lab uważa, że Microsoft jest zainteresowany firmą Mojang głównie ze względu na „ogromny fenomen kulturowy”, który wytworzył się wokół „Minecraft”. Microsoft może mieć nadzieję, że dzięki grze przyciągnie użytkowników do swojej mobilnej platformy. A może chodzi o przejęcie 40 pracowników, którzy wymyślili grę przyciągającą miliony graczy? Źródło: Microsoft potrzebuje producenta gry „Minecraft”

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200