Polskie oblicze Nowej Ekonomii

Warunki wstępne

Ukierunkowanie polskich przedsiębiorstw na gospodarkę elektroniczną to zadanie rewolucyjne, wymagające również zaangażowania ustawodawców i administracji gospodarczej państwa. Ale z czym - oprócz bagażu starych przyzwyczajeń i zdekapitalizowanego majątku - startują do niej przedsiębiorstwa w Polsce?

Około połowy dużych przedsiębiorstw ma wdrożone informatyczne systemy zarządzania zasobami ERP oraz systemy zarządzania jakością, np. według norm ISO 9000 i ISO 14000. Nie wszędzie jednak systemy te obejmują planowanie produkcji. Firmy średnie są dopiero przedmiotem zabiegów ze strony dostawców zintegrowanych rozwiązań informatycznych. W małych firmach zwykle używane są systemy finansowo-księgowe. Taka sytuacja ma wady i zalety z punktu widzenia przygotowania przedsiębiorstw do gospodarki elektronicznej. Taka skromna informatyzacja większych podmiotów oznacza, że jeszcze nie wykorzystano w nich wszystkich możliwości doskonalenia procesów i produktów czy redukcji kosztów, organizacja przedsiębiorstwa nie jest uporządkowana, nie posiada ono technologii umożliwiających współpracę z partnerami czy klientami w sieci. Jako przedsiębiorstwo produkcyjne generuje zbyt wysokie koszty, aby być samodzielnym konkurencyjnym graczem na rynku, jako partner w łańcuchu jest zbyt mało "komunikatywne". Musi wybierać między starymi a nowymi metodami działania i konkurowania, żadnej nie doprowadzając do perfekcji. Ale z drugiej strony - i to jest ta zaleta - brak wdrożonych sztywnych pakietów MRP II/ERP czyni z nich podmioty bardziej elastyczne, zdolne do zmiany sposobu gospodarowania, do wdrożenia innych rozwiązań informatycznych, nastawionych na inne cele niż ERP. Mogą zmienić strategię, porzucić działalność produkcyjną, zając dobrą pozycję któregoś z pośredników lub usługodawców, zwłaszcza że ich majątek produkcyjny zwykle jest przestarzały, a one nie mają pieniędzy na jego odnowienie, nie mówiąc już o unowocześnieniu. Wymaga to jednak odwagi i zdolności do podejmowania strategicznych decyzji, a także wsparcia podmiotów zewnętrznych, np. funduszy inwestycyjnych czy inkubatorów przedsiębiorczości.

Przed firmami, które mają wdrożone zaawansowane rozwiązania ERP, stoi zadanie wcale nie łatwiejsze. Też muszą podjąć strategiczną decyzję, czy zostają w łańcuchu logistycznym na pozycjach rzeczywistego producenta, czy oddają produkcję w outsourcing i zajmują się zarządzaniem procesem wytwórczym, marką i relacjami z klientami. Pakiety MRP II/ERP mają filozofię i strukturę nieprzyjazną dla rozwiązań gospodarki elektronicznej, czyli do wyjścia na zewnątrz do partnerów i klientów. Dobudowanie do nich rozwiązań typu CRM jest zadaniem kosztownym i narażonym na ogromne ryzyko ze względu na brak doświadczeń i wyspecjalizowanej kadry. Tak naprawdę nakierowanie dobrze zinformatyzowanego przedsiębiorstwa produkcyjnego na uczestnictwo w gospodarce elektronicznej oznacza najpierw jego destrukcję, a potem budowanie go od nowa.

Kolejnym ważnym problemem jest współpraca podmiotów znajdujących się na różnym etapie przekształceń. Gdy rozpocznie się ta kolejna reforma gospodarcza w Polsce, będą bowiem długo współistniały cztery rodzaje podmiotów: firmy tradycyjnie zbudowane i tradycyjnie działające na rynku, przedsiębiorstwa, które częściowo przystosowały się do Nowej Ekonomii i wydzielona część ich struktury działa na nowych zasadach, operuje w sieci, firmy internetowe, które będą stanowiły coś w rodzaju interfejsu między tradycyjnymi przedsiębiorstwami o ambicjach globalnych a podmiotami gospodarki elektronicznej, oraz nowe małe firmy zorientowane wyłącznie na działanie w gospodarce elektronicznej. Uważa się, że te nowe podmioty będą stanowiły najważniejszą siłę napędową Nowej Ekonomii.

Doświadczenia z Internetem i telekomunikacją

Wrzawa wokół Internetu nie wywołała na razie wielkiej aktywności polskich przedsiębiorstw w tej dziedzinie, ale nadzwyczaj skutecznie wprowadziła to pojęcie do świadomości kadr menedżerskich. Menedżerowie, zazwyczaj bardzo powściągliwi w akceptacji nowości technologicznych, istnienie Internetu przyjęli do wiadomości, nie odżegnują się od niego, choć na razie nie bardzo wiedzą, jak go wykorzystać. Według badań Demoskopu, w 1999 r. teoretycznie dostęp do Internetu miało 47% średnich i dużych przedsiębiorstw i 39% małych firm (do 5 pracowników). Nie jest to równoznaczne z korzystaniem z niego. Co prawda aż 58% ogółu firm ma własną stronę WWW, ale tylko 8,4% oferowało usługi przez sieć (dane IDC). Jedna trzecia polskich przedsiębiorstw planuje uzyskanie dostępu do Internetu w 2000 r. Niestety, trzeba zwrócić uwagę i na tę niepokojącą okoliczność, że co czwarte duże przedsiębiorstwo i co trzecie małe w ogóle nie mają i nie planują mieć kontaktu z Internetem (według badań Demoskopu).


TOP 200