Polskie ICT musi rosnąć szybciej

To jeden z wniosków płynących z najnowszego raportu Instytutu Sobieskiego, zatytułowanego „Polska (prawdziwie) cyfrowa”. Opracowanie zawiera 12 rekomendacji pod adresem administracji rządowej, co zrobić, by do 2023 r. Polska znalazła się w gronie europejskich liderów cyfrowej transformacji, a polskie firmy znacząco poprawiły pozycję na rynku rozwiązań ICT.

W ostatnich latach sektor teleinformatyczny w Polsce rozwijał się wolniej niż cała gospodarka. Z danych zebranych na potrzeby ubiegłorocznego rankingu Computerworld TOP200, dotyczących kondycji polskiej branży ICT w 2017 r. wynika, że urosła ona w stosunku do 2016 r. o 1,5 %. Był to czas rekonwalescencji po kryzysie z 2016 r., gdy przychody branży spadły. A polskie PKB wzrosło w 2017 o 4,8%, a więc wyraźnie szybciej.

Tymczasem w krajach najbardziej rozwiniętych ICT jest głównym motorem wzrostu PKB. Jeżeli rodzima branża nie będzie rosnąć w tempie kilkukrotnie szybszym niż obecne, nie mamy szans na dogonienie światowej czołówki – przekonują autorzy „Polska (prawdziwie) cyfrowa”.

Zobacz również:

  • Computerworld TOP200 – rozpoczęliśmy ankietowanie rynku
  • HPE Alletra Storage MP – technologiczna inwestycja na lata
  • Pierwszy samorządowy SOC wystartował w Rzeszowie

Bartłomiej Michałowski z Instytutu Sobieskiego prezentując raport przyznał jednak, że autorzy badania byli za mało ambitni w szacunkach pożądanego tempa rozwoju sektora ICT. Bo raport, chociaż opierał się na danych z TOP200, nie uwzględnił najnowszej edycji rankingu Computerworlda, z 2019 r. Okazało się, że polski rynek teleinformatyczny urósł w 2018 r. o 4,4%. To wciąż mniej, niż polski produkt krajowy brutto, który w 2018 r. poprawił się o 5,1%.

Aby Polska mogła nadążyć za silnymi zachodnimi gospodarkami, wskaźnik tempa wzrostu polskiego ICT powinien być dwucyfrowy. Przykładowo, zdaniem Macieja Kaweckiego, dyrektora Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji, pożądane tempo wzrostu innowacji powinno wynosić 13 %.

Jak to osiągnąć, podpowiadają autorzy raportu „Polska (prawdziwie) cyfrowa” w 12 rekomendacjach dla administracji rządowej.

Polskie ICT musi rosnąć szybciej

Panel dyskusyjny dotyczący raportu "Polska (prawdziwie) cyfrowa". Udział wzięli - od lewej - Dariusz Śpiewak, PIIT; Justyna Orłowska, GovTech Polska; Maciej Kawecki, Ministerstwo Cyfryzacji, Artur Wiza, Asseco; Przemysław Chojecki, ulam.ai; Bartłomiej Michałowski, Instytut Sobieskiego.

CIO dla rządu

Pierwszym na liście zaleceń, a zarazem tym, która wywołuje największe dyskusje, jest powołanie Pełnomocnika Rządu ds. Wspólnej Infrastruktury Informatycznej Państwa – i jednocześnie szefa Biura IT Rządu.

Pełnomocnik, zgodnie z zaleceniami Instytutu, miałby implementować narzędzia i rozwiązania wspólne dla wszystkich resortów, wspierające działania administracji publicznej zawarte w Programie Zintegrowanej Informatyzacji Państwa i ustawie o Wspólnej Infrastrukturze Informatycznej Państwa.

„Polski rząd powinien mieć swojego CIO, tak jak duże koncerny i niektóre państwa” – powiedział Bartłomiej Michałowski. Pełnomocnik powinien być „głównym informatykiem” rządu, mającym wpływ na architekturę IT całej administracji. To oznaczałoby skupienie wszystkich decyzji dotyczących publicznej infrastruktury teleinformatycznej pod jedną egidą.

Maciej Kawecki zaznacza jednak, że obecnie funkcję takiego pełnomocnika pełni minister cyfryzacji. „Chcielibyśmy, by tak zostało” – mówi. Przypomina też, że projekt Wspólna Infrastruktura Informatyczna Państwa także ma w ministerstwie swojego lidera – w osobie Joanny Baranowskiej, zastępczyni dyrektora Departamentu Systemów Państwowych w MC – jak również komitet sterujący i zespół. „Projekt, chociaż prowadzony przez ministra cyfryzacji, jest projektem międzyresortowym, w który zaangażowane jest m.in. kancelaria prezesa rady ministrów, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii czy GovTech Polska. Ta rekomendacja została przez nas zrealizowana, zanim została ogłoszona w raporcie”.

Problem w tym, że moc sprawcza wicedyrektora departamentu w realizacji projektów przecinających różne silosy, a w wypadku administracji rządowej są nimi poszczególne ministerstwa, jest znikoma – ocenia Dariusz Śpiewak, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji oraz współautor raportu. „Chcieliśmy wskazać, że potrzebna jest funkcja i osoba, która będzie w stanie przymusić organizacje publiczne, np. do przenoszenia zasobów do chmury” – podkreśla.

Więcej innowacji w administracji

Dla Justyny Orłowskiej z GovTech Polska jedną z najważniejszych rekomendacji jest promowanie i nagradzanie decydentów i urzędników państwowych, którzy odważnie wdrażają innowacyjne rozwiązania. Jej zdaniem urzędnik niczym nie różni się od menedżera w firmie, jednak barierą jest to, że dysponuje pieniędzmi publicznymi i nie może podejmować decyzji o ich wydatkowaniu bez uzasadnienia. „Nikogo nie da się zmusić do innowacji. Każdy urzędnik ma też inną potrzebę innowacji. My, jako GovTech Polska, dajemy urzędnikom narzędzia, dzięki którym oni też mogą poczuć się innowatorami” – powiedziała Orłowska (chodzi o publikowane przez zespół kodeksy dobrych praktyk w zakresie pozyskiwania innowacyjnych rozwiązań technologicznych w modelu konkursowym).

Wtóruje jej Dariusz Śpiewak. Jego zdaniem wśród urzędników panują wątpliwości, jak przeprowadzić procedurę zamówienia innowacyjnego produktu, dlatego prawo zamówień publicznych musi sprzyjać innowacyjności. Wdrażanie innowacji powinno następować szybko – szczególnie z perspektywy start-upów. Bo, jak wskazuje Przemysław Chojecki, założyciel i szef grupy technologicznej ulam.ai, start-upy nie mogą sobie pozwolić na długotrwałe negocjowanie kontraktów – a przeciągające się procedury przetargowe są zmorą polskiego systemu zamówień publicznych.

Państwo musi wspierać biznes…

Artur Wiza, wiceprezes Asseco, za najciekawsze rekomendacje uznaje budowę technologicznej suwerenności Polski w oparciu o polskie produkty ICT, wspieranie eksportu zaawansowanych technologicznie produktów oraz lepsze wykorzystanie innowacyjności i wiedzy polskich spółek, szczególnie w sektorach transportu, energetyki, usług komunalnych oraz w dziedzinie walki ze smogiem.

„Bez polskich produktów trudno mówić o stałym rozwoju branży informatycznej. Usługi są istotne, ale nie są tak trwałe. Największe firmy informatyczne na świecie, takie jak Microsoft, SAP czy Oracle, bazują na produktach” – podkreśla przedstawiciel Asseco. Wsparcie biznesu powinno się uwidaczniać również w ramach zamówień publicznych. Tymczasem wysoce niekorzystne dla firm są procedury obowiązujące w większości przetargów w Polsce, zakładające przekazanie kodów źródłowych oprogramowania zamawiającemu. Trudno mówić o budowaniu silnych marek produktów, jeżeli ich wytwórcy nie mogą ich szeroko sprzedawać.

…i obywatela

Raport zawiera też zalecenia „niebiznesowe”. Autorzy sygnalizują potrzebę wspierania rozwoju kompetencji cyfrowych obywateli poprzez dalszy rozwój Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, popularyzację nauk związanych z cyfryzacją gospodarki oraz wykorzystywanie technologii teleinformatycznych w usługach publicznych, a przede wszystkim w służbie zdrowia. Postulują też powołanie Ambasadora ds. Współpracy z Globalnymi Koncernami Informatycznymi. W jego gestii byłoby, jak czytamy w raporcie, „dbanie o interesy Polski i polskich obywateli w relacji z największymi światowymi firmami informatycznymi”. Podobne rozwiązanie wprowadzono w Danii.

--

Raport „Polska (prawdziwie) cyfrowa” przygotowany został we współpracy z Polską Izbą Informatyki i Telekomunikacji i firmą Asseco. Jest dostępny do pobrania ze strony internetowej Instytutu Sobieskiego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200