Polityka, inwestycje, kasa

Brakuje jednak pewności, że będą klienci na UMTS. O to samo zaczęli się obawiać szefowie krajów UE, którzy zamierzają sprawdzić, jaki wpływ będą miały wysokie koszty ponoszone na koncesje na UMTS na 'konkurencyjność i zaawansowanie Europy w zakresie rozwiązań teleinformatycznych'. Zdaniem Erkki Liikanena, komisarza ds. społeczeństwa informacyjnego UE, różnice w kosztach licencji między Wlk. Brytanią, Niemcami (odpowiednio 38,5 mld euro i 50,8 mld euro) a Szwecją i Finlandią (darmowe koncesje) lub Francją (9,8 mld euro) spowodują, że sieci komórkowe trzeciej generacji będą w poszczególnych krajach Piętnastki powstawać w różnym tempie.

Jednocześnie paneuropejska organizacja GrowthPlus apeluje do rządów europejskich, aby unieważnić ubiegłoroczne przetargi. 'W chwili, gdy na firmy europejskie niekorzystny wpływ mają spadki na giełdach, wysokie koszty licencji na UMTS mogą jedynie pogłębić problemy finansowe operatorów w Europie. Wpłyną niekorzystnie nie tylko na ich rozwój, ale także wprowadzanie przez firmy telekomunikacyjne innowacyjnych technologii' - twierdzą przedstawiciele GrowthPlus. "Miliardy euro, które trzeba zapłacić za koncesje na telefonię komórkową trzeciej generacji, nie zostaną przeznaczone na tworzenie nowych technologii czy dodatkowych miejsc pracy. Zasilą po prostu kasę europejskich rządów - dodają.

Kto lubi TP S.A.

Nasz największy operator telekomunikacyjny z trudem i w bólach przeistacza się z feudalno-socjalistycznego państewka w normalną firmę, gdzie liczy się zysk i interes akcjonariuszy. Wiele ludzi przeżywa szok, gdy słyszy od przedstawicieli TP SA, że to nie jest urząd państwowy i każdą decyzję musi poprzedzić zimna, biznesowa kalkulacja. A na tym cierpią nie tylko internauci, płacący horrendalne rachunki, lecz również zwykli ludzie, np. mieszkańcy wsi. TP SA w nowych szatach z trudem daje się nakłonić do inwestycji w szczerym polu. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie. Gdy konkurencja zaczyna kłaść kable z jednej strony wsi, TP SA natychmiast wchodzi z drugiej.

Dotychczas priorytetem w strategii TP SA była telefonia stacjonarna, tymczasem zgodnie z planami na najbliższe lata najważniejsze będą: telefonia komórkowa i inwestycje w Internet. W przyszłym roku na telefonię komórkową (PTK Centertel) TP SA przeznaczy 3 mld zł, na telefonię stacjonarną - 4 mld zł, zaś na transmisję danych i wprowadzanie nowych technologii - 3,3 mld zł.

W planie trzyletnim telefonia komórkowa już wyprzedza stacjonarną, gdyż ma być na nią przeznaczone 8,9 mld zł (dalszy rozwój GSM, wprowadzanie UMTS), podczas gdy na tradycyjną telefonię jedynie 7,7 mld zł. Oprócz telefonii komórkowej, priorytetowe będą wspomniane już inwestycje w Internet, które w najbliższych trzech latach wyniosą aż 8,7 mld zł. Być może już w 2003 r., a najpóźniej w 2005 r., ten segment działalności firmy będzie odpowiadał 40% wartości Grupy TP SA. Tymczasem na telefonię komórkową i stacjonarną przypadnie po 30%. Obecnie aż 70% przychodów pochodzi z telefonii stacjonarnej, 20% - z komórkowej, a tylko 10% stanowi szeroko rozumiany Internet.

Początkowo banki inwestycyjne potraktowały plany TP SA podejrzliwie i obniżały rekomendacje dla giełdowych inwestorów. W końcu okazało się, że na tle innych europejskich telekomów TP SA wykazuje się bezpiecznym poziomem zadłużenia - zdecydowanie poniżej 4 mld euro, czyli 2, 3 razy więcej niż wynosi jej prognozowany na koniec roku EBITDA, tzw. zysk operacyjny (z podstawowej działalności) przed opodatkowaniem i odjęciem amortyzacji, co pozwoliło podwyższyć jej rating. W rezultacie obligacje TP SA wyemitowane w tym roku na ok. 500 mln euro sprzedały się jak świeże bułeczki.

TP SA zamierza walczyć z konkurencją i utrzymać 80-proc. udział w rynku telefonii stacjonarnej. Po pierwsze, otworzy pod koniec czerwca 2001 r. elektroniczny rynek B2B. Pilotażowe aukcje na wybrane usługi i produkty dla TP SA (usługi ochroniarskie, papier ksero i kserokopiarki) odbyły się w marcu i kwietniu br. Obsługą tego rynku ma się zająć nowa spółka o roboczej nazwie Otwarty Rynek Elektroniczny (stan na początek kwietnia 2001 r.). Jej udziałowcami będą TP SA, SAP, prawdopodobnie dwa banki WBK i Pekao SA oraz Prokom. Po drugie, zaczyna promować szerokopasmowy dostęp do Internetu (ADSL), marketingowo nazwany Neostradą. Po trzecie, abonenci TP SA, zwłaszcza małe i średnie przedsiębiorstwa, które chciałyby mieć dostęp do Internetu, w tym rynku B2B, będą mogły wziąć w leasing komputer, a operator zajmie się obsługą kredytu. Rata leasingowa zostanie doliczona do rachunku telefonicznego.

PTK Centertel czekają też liczne zmiany. France Telecom przekaże 34% swoich udziałów Orange, co ułatwi tworzenie paneuropejskiej sieci komórkowej. Natomiast tp.internet to bardzo drażliwy i bolesny temat dla TP SA. Krótko: porażka. Prezes Paweł Rzepka uważa, że ta spółka nie powinna stawiać na rozwój portalu (niska oglądalność), ponieważ nie wytrzyma konkurencji. Powinna zająć się rozwijaniem szeroko rozumianych usług internetowych. Czy współpraca z Wandoo, spółką internetową France Telecom, wpłynie na rentowność tp.internet? Być może, o ile firmy połączą swoje zasoby informacyjne, Francuzi udostępnią wiedzę i technologię i w rezultacie tp.internet przestanie być postrzegany przez pryzmat swojego portalu.


TOP 200